Witam,
Zwracam się o pomoc w rozwiązaniu problemu wypadania zapłonu ponieważ w mojej głowie pojawił się już mętlik.
Po krótce opiszę jak to się zaczęło.
Auto kupione miesiąc temu, po kupnie było czuć lekkie wypadanie zapłonu, ale na prawdę lekkie. Niestety zanim zdążyłem zająć się tym tematem wyskoczyła mi trasa, po przejechaniu około 100km przy ostrym ruszaniu zamigał kilka razy check... później czuć było już mocne wypadanie na wolnych obrotach (automat, więc przy toczeniu się bez dodawania gazu szarpało). Ogólnie wracając do domu po około 800km zapłony zaczęły wypadać na prawdę mocno, w końcu zapalił się check. Następnego dnia zamontowałem nowe świece (Denso IK20, przerwa na 0,75-0,8mm) i fajki (Bosch), po odpaleniu i nagrzaniu auta wyglądało na to, że problem jest rozwiązany. Warto dodać, że do zrobienia mam uszczelki pod pokrywami, ale wszystko zostało wyczyszczone i obecnie jest tam sucho. Auto postało dwa dni i niestety po przejechaniu kilkunastu km okazało się, że problem powrócił, przy czym nie był tak mocny jak przed pierwszą wymianą świec.
Po podłączeniu kompa wyświetlił się błąd 33 (camshaft control) oraz błąd czujnika położenia wałka na 2 banku. Czujnik od razu został wymieniony na nowy z ASO, błąd zniknął, ale problem został.
Obecnie po sprawdzeniu w inpie ostro wypada 2 cylinder, zarówno na zimnym jak i na ciepłym. Przekładałem cewkę z fajką, jak również samą świece na pierwszy cylinder, ale wypadanie dalej pojawia się na 2. Przełożyłem też czujnik wałka na bank 1, ale również nic to nie zmieniło (tutaj pojawia się wątpliwość drobna ponieważ czujnik wałka który był na bank 1 ma dużo większą oporność niż nowy czujnik, może też jest walnięty, ale czemu wypadanie jest na 2 cylindrze?).
Sprawdzone zostały masy cewek, wszystko przeczyszczone, posprawdzane kilka razy. INPA rejestruje tylko błąd 33 który był od początku. Wypada w dalszym ciągu 2 cylinder, trzęsie całą budą na wolnych (w małych odstępach), wyczuwalne jest też pooszarpywanie w przedziale 1100-1500 obrotów, powyżej 3,5 tys auto dostaje kopa i idzie ładnie do końca.
Co ciekawe po odłączeniu przepływomierza i odpaleniu auta wydawało się, że wszystko jest ok i zapłon nie wypadał, ale trwało to może 2 minuty i problem wrócił, także przepływomierz został ponownie podłączony.
Z góry dziękuję za wszelką pomoc bo głowa już puchnie od czytania polskich jak i zagranicznych forów, natomiast nie znalazłem jeszcze podobnego przypadku w którym wypadanie byłoby tylko na jednym cylindrze...
|