Kolego miałem tak samo tylko moja historia jest trochę złożona.
Kupiłem auto i po 5 miesiącach klima zaczęła bulgotać, pojechałem ją nabić i okazało się że około 250 gram za mało. Po nabiciu było niby ok ale pozostał lekki bulgot, wróciłem do warsztatu i dobili mi 20ml oleju. Od tego momentu wszystko pracowało ładnie aż do następnego sezonu bo znowu ubyło mi 250gram czynnika i bulgot powrucił. Pojechałem nabić klimę i od razu wymienić osuszacz, bulgot ustąpił prawie do zera. Dziwiło mnie czemu nie znikł całkowicie aż przypomniało mi się że po wymianie osuszacza nie uzupełniono oleju.
Przejejezdziłem tak sezon do końca a na początku następnego postanowiłem sam zrobić porządek.
Kupiłem gaz + zegary + uszczelniacz do klimy. 1)zapakowałem 740 gram nowego gazu. Uwaga kombajn do klimy odzyskuje gaz z różnych aut , w źle serwisowanych klimatyzacjach gaz ten się zakwasza. Po tej czynności klima jeszcze tak pięknie nigdy nie pracowała, kompresor przestał co chwila się załączać i pracował w trybie ciągłym utrzymując równe ciśnienie (tak powinno być w przypadku kompresorów z zmienną wydajnością). Niestety cichuteńki bulgot pozostał. 2) Zaaplikowałem 40ml oleju PAG i bulgot ucichł do zera. 3) Zaaplikowałem uszczelniacz do klimatyzacji. Nie wierzyłem w te uszczelniacze ale jednak działają.
Od tego zabiegu minęło już 6 miesięcy a bulgot nie powrócił.
Jaki wniosek z tej historia a no taki ze za bulgot w 95% odpowiada niski poziom czynnika a w 5% niski poziom oleju. Oczywiście bulgot może być wywoływany np brudna chłodnicą lub spalonym wentylatorem. Wspominany bulgot to nic innego jak sprężarka która ma ciężko bo pracuje w trybie wysokiej wydajności.
|