Cześć wszystkim czytającym ten post, jak w temacie mam problem z odpaleniem swojej E46 330D M57D30, a mianowicie wczoraj przy mrozie padł mi akumulator przy kręceniu, odpuściłem sobie podłączyłem aku pod prostownik i wybrałem sie do pracy nogami. Dzisiaj z nadzieją że to wina aku podłączyłem go pomęczyłem trochę auto zaskoczyło za drugim razem zostawiłem je pochodziło 20min - poszedłem się zbierać do pracy, między czasie je zgasiłem. Wyszedłem je zapalić cyk pięknie odpaliło. Za jakieś +- 2h musiałem podjechać w jedno miejsce po przekręceniu kluczyka silnik jeszcze był ciepły (wskazówka poza polem niebieskim) i auto umarło. Rozrusznik kręci prawie jakby chciał wypaść z auta... No i jakieś sugestie ? Dodam, że od pewnego czasu miałem problem z szarpaniem auta delikatnym jak trzymałem je na obrotach stałych tak jakby dryganie tylko w różnych zakresach lub jak bardzo delikatnie wciskałem pedał gazu takie lekkie poszarpywanie ale to raz było raz nie i zbagatelizowałem to (jakieś 500km temu to zauważyłem) Wymienione lub sprawdzone: -Świece wszystkie 6 grzeją do wymiany były dwie ale zrobiłem to jeszcze we wrześniu, -Sterownik sprawdzony dobrze działa (w tym silniku jest jeszcze tu gdzie ECU i są one bez wady) -Filtr paliwa nowy, -Pompy paliwa sprawdzone działają, Jakieś pomysły ?
|