BMW Sport

A to trzeba jeszcze potrafić ogarnąć takie tematy.

1 i 2 nie, co jest to jest.
3. na widok parówki mnie ciągnie na wymioty, nie wiem jak to można lubić. pasztety może są i dobre ale tak jak napisałeś. No chyba że trafi się np swojski z dziczyzny
4. róznie
5. tak, bebech rośnie w oczach
6. 1 piwo na zdrowie wyjdzie. od czasu do czasu jakaś łycha albo coś lepszego żeby kaca nie było, ale to tylko przy jakiejś okazji.
7. serek wiejski ew jogurt
8. wstawanie w nocy żeby jeść? niee ale przed snem tak, np teraz.
9. też staram się nie zapominać.

w zeszłym lipcu rzuciłem fajki po jakichś 7-8 latach, ruch, inne żywienie i ogólne samopoczucie do góry. pizzy sobie nie odmawiam, przynajmniej na razie

Ja piję tylko wodę i zieloną herbatę, piwo raz w miesiącu w piątek wieczór, impreza średnio raz na 2 miesiące więc alkoholu dużo nie spożywam.
Jeśli chodzi o fastfoody typu kebab to robię sobie sam z czego chcę, pizze również robię sam i jest o niebo lepsza aniżeli z pizzerii i tańsza
6 posiłków dziennie, smażę tylko na oliwie z oliwek, mięso gotuje na parze lub piekę w piekarniku i to chyba tyle z moich nawyków żywieniowych ku poprawie wyglądu i samopoczucia

Ja odzywiam sie w miare zdowo po to by miec dobry wzok ( mialem juz zabieg laserem na oczy zeby nie nosic pingli), zeby w nocy prowadzac auto dobrze widziec. Oczywiscie chce tez zadbac tym samym o zęby i serducho, gdyz po matce mam wysokie cisnienie.
Swego czas pilem cale zgrzewki coli i oczywiscie nic mi nie bylo, ale sie ogarnalem bo wiem ze jest to sam cukier i kwas ortofosforowy

Zaczalem sobie robic nalesniki z maki zytniej zamiast pszennej - odmiana w smaku, badziej sycace i pozywniejsze dla organizmu.
Co jakis czas robie rosol, daje duzo warzyw, nie ma to jak zupa, szczegolnie gdy jest zimno. Rosolkiem zastepuje sobi np pizze ristorante czy inne badziewie z marketu produkowane po jak najmniejszych kosztach, jak wszystko w sumie.
No i nie przesadzam z majonezem, choc skubany dobry jest, winiary oczywiscie.

Nie pale, piję okazyjnie, nie ćpam, nie imprezuje, na co mam umrzeć? Jem i pije wszystko na co mam ochote i koniec a ze jestem szczupły i mam duże problemy z nabraniem masy to im więcej tym lepiej

lista jest dluga

uwierz mi ze mam to samo, ale jak zobaczylem jak zamiast masy rosnie mi sam brzuch to przystopowalem z zarciem wszyzstkiego, piwem i cola
Mam 29lat, w wieku 26ściu bylo latwiej. Tyle ze mialem duzo czasu i sily na sport, teraz nie bardzo.

Zdrowe nawyki żywieniowe dobrze jest mieć. Ale bez przesady, napić się z umiarem przy weekendzie to nic strasznego. Tym bardziej imprezki , dopóki jest sie młodym i bez GPS na palcu, to balet trzeba uskuteczniać- tyle pięknych gąsek dookola

Dejmon, przekonałeś mnie. Dziś balet z okazji ligi mistrzów

Bardzo dobry i fajny temat !!

Ja w przeszłości powiem szczerze, że za bardzo nie zwracałem uwagi na to co jem. Kanapki z "Maka" , pizza, kebab, piwo, cola. Jadłem to na co miałem ochotę, i tak jak niejedna osoba tu napisała - miałem taki organizm, że nie tyłem. Od 6-9 lat (dokładnie teraz nie napiszę), przy 182-183 cm. wzrostu - ważę cały czas w przedziale 78-82 kg.

Mimo wszystko, z czasem zacząłem zwracać uwagę na właściwe odżywianie, ćwiczenia itd. Gram w piłkę, więc od małego biegam. Na tą chwilę 3-4 treningi w tygodniu, plus mecz w weekend. Do tego w zimę chodzę na siłownię (nie dużo, bo 1-2 razy), ale ćwiczę też w domu (brzuszki, hantle). W okresie zimowym lubię też sam sobie pobiegać (stadion, las). Do tego coraz częściej chodzę na basen i jeżdżę na rowerze (w wakacje kupiłem sobie fajny sprzęt, więc tym bardziej mnie to cieszy).

Jeśli chodzi o samo jedzenie, to w dużej mierze odstawiłem wszelakiego rodzaju frytki, pizze, kebaby, hamburgery itd. - Oczywiście zdarzy się, że coś z tych rzeczy zjem, ale to bardzo okazyjnie - raz na kilka tygodni).

Ogólnie staram się jeść przeważnie ryby, pierś z kurczaka, ryż, jogurty, pić wodę, soki, nie więcej jak jedną kawę dziennie (lekka z mlekiem), itd. , itd.

Z czym walczę ??. Z tym, że raz na jakiś czas zdarzają mi się dłuższe wyjścia. Wypiję więcej alkoholu, i wtedy kebab, pizza itd. Zdarza się to jednak coraz rzadziej, a chciałbym to wyeliminować w ogóle, albo przynajmniej zredukować to "raz na miesiąc - dwa". Prawda jest taka, że raz na jakiś czas każdy musi się zresetować

Ogólnie bardzo się zmieniłem na plus, do tego jak się odżywiałem i jak podchodziłem do weekendów dobre kilka lat temu. I tego chciałbym się trzymać, bo dobre samopoczucie, zdrowie odżywanie, ćwiczenia, odpowiednia ilość snu - To bardzo, bardzo ważna sprawa w każdym procesie życiowym

Od zawsze miałem tendencje do tycia. Gdzieś na przełomie gimnazjum/liceum miałem na liczniku w okolicach setki.
Na pierwszym roku studiów...7 lat temu wziąłem się za treningi - siłka i rower/bieganie + na początku basen.

Z 98kg zjechałem do 82 przy wzroście 183 cm i od tej pory staram się mniej lub bardziej zdrowo odżywiać i regularnie trenować. Przez te 7 lat miałem 2 albo 3 przerwy ok półroczne i kilka krótszych.

W momentach zwiększonej motywacji bardzo zwracam uwagę na regularny trening i odżywianie, chociaż typową liczoną dietę miałem tylko raz w życiu - na początku.

Myślę, że przede wszystkim ważny jest zdrowy rozsądek. Drugim Arnoldem nie zostanę bo predyspozycji nie mam, ale uważam że warto dbać o siebie

Zdarza mi się w jeden weekend nawalić dzień po dniu i odżywiać tylko kebabami. Zdarza mi się zjeść pół kilograma słodyczy w 20 minut, ale na codzień:
- jem 5-6 posiłków w ciągu dnia
- unikam węglowodanów wieczorem
- staram się żeby każdy posiłek był względnie pełnowartościowy
- unikam podjadania między posiłkami.

PLus taki, że nie bardzo lubię gazowanych napoi w tym piwa Wypiję jedno, dwa i koniec.

Nie muszę jeść śmieci na mieście, hobby narzeczonej to gotowanie, a że pracuje krócej niż ja, to zawsze coś ciekawego do oszamania czeka

Dokładnie , lepiej żołądkowi niż lekarzowi/chorować z niedożywienia.

+ przebywanie na świeżym powietrzu: spacery, bieganie, rower

+ cwiczenia fizyczne, najprostsze: pompki, brzuszki i przysiady, nie przemeczac sie, stopniowo zwiększać ilość powtórzeń w miarę własnych możliwości.

Sedno sprawy-połączenie przyjemnego z pożytecznym i ile kalorii można spalić...

W końcu sport to zdrowie A z GPSem na palcu też nie jest to zabronione

Wszystko zależy od typu budowy ciała (ektomorfik, mezomorfik, endomorfik).

Każdy ma mieszankę tych typów tak naprawdę w jakichś proporcjach.

Możliwe. W takim razie zależy od dominującego typu w owej mieszance.

Cancelled, jeszcze moze byc alkoholik

najgorsze w diecie jest to, ze jak dlugo spozywam "zdrowe" prodykty to jak sie dorwe do pasztetu z bułka to go pożeram w chwilę a i nie omieszkam tego colą przepić, aczkolwiek staram sie jeść regularnie i czesto i podobnie jak koledzy przy wzroscie 182 - 184 cm waze od 78 -82 kg, najwiecej na weekendzie jesli masz mozliwosc to rowerek, troszke pobiegaj i jedz 5 - 6 razy dziennie a na sniadanko platki daja energie na poczatek dnia

Ja ostatnimi czasy zjechałem z 72 do 68 kg i zacząłem regularnie ćwiczyć a co do zdrowego odżywiania to przede wszystkim staram się nie nażerać. jem tyle ile przy moim siedzącym trybie pracy zjeść powinienem, nawet jak mnie ssie to nie lecę po batonik tylko czekam do kolejnego posiłku. Dzisiejsza żywność ma masę chemii, jest coraz bardzie przetworzona i przez to ma coraz mniej wartości odżywczych i więcej pustych kalorii. Widać to po ludziach w wieku 21-26 lat którzy jadą na tym szicie od małego. W mojej pracy jest masa ludzi w tym wieku i widzę jakie rozmiary oni przybierają po kilku miesiącach pracy biurowej. Przychodzą młode dupeczki które po pół roku zaczynają się wylewać tu i ówdzie ze spodni, straszne pogorszenie stanu skóry ale jak widzę co szamią na obiad - gotowe pierogi czy inne badziewa z Biedronki za 4.99 to się niema co dziwić... Ogólnie jak niektóre się rozbiorą to mają ciała 30sto latek Aż strach co z nich będzie za kilka lat... Oczywiście problem dotyczy też facetów ale my z racji innej genetyki aż tak się nie sypiemy.