BMW Sport

Uwaga wejście laika - otóż chciałbym zakupić rower (od paru ładnych lat żadnego nie mam), aby do treningów siłowych i biegowych dołączyć jeszcze weekendowe jazdy dla urozmaicenia. Chodzą mi po głowie " fat bike", planuję używać go tylko zimą oraz w trasach górskich w Wałbrzychu - rodzice mieszkają pod samą górą Chełmiec i tam planuje weekendowe wypady biegowe zamienić na rowerowe. Czy Waszym zdaniem jako doświadczonych cyklistów jest sens sięgać po sprzęt tego typu do takich warunków, z założeniem przeznaczenia budżetu 1500-2000 zł na taki sprzęt ?

na zimę fat ok ale przy założeniu że będą śnieżne zimy. Latem nie chcesz jeździć? Fat jest stworzony na śnieg, są tacy co latają cały rok i wszędzie i żyją. Wtedy największy problem to cena opon i to, że szybko lecą na suchym i ubitym latem. W tej cenie - nie wiem. Nówki są poje..... drogie bo faty cały czas stają się coraz popularniejsze i producenci na tym golą. Używek nigdy nie szukałem ale do 2k może być chyba problem.
unitedcyclist na yt teraz ujeżdża fata, pamiętam jak rok temu z hakiem mówił "[cenzura] po co komu fat?!". Przyszedł śnieg i teraz jest strasznie nakręcony na fata ale wiosną pewnie odwiesi go na hak i przesiądzie się na xc

Za 2tyś to będzie marketowy fatbike. W tej cenie to nawet porządnej ramy się nie kupi, najtańszy Pugsley to jakieś 2500zł, a o jakimś 9zero7 nawet nie ma co wspominać. Poza tym jak nie jeździsz zimą, po piachu albo wyprawowo po bezdrożach to nie wiem czy fatbike ma w ogóle sens.

Jazda zimą po górach - głównie śnieg i lód, latem te same trasy - wtedy błoto, piach, żwir, szuter i koleiny, ścieżki rozjeżdżone głównie przez quady i terenówki. Wielkiej zajawki nie mam stąd taki budżet i raczej nie większy, pytam o faty, gdyż raz że mówiąc wprost podobają mi się, a dwa nie miałem z nimi do czynienia i po prostu nabywając rower po raz kolejny chciałbym spróbować czegoś nowego.
Ze względu na niewielką odległość myślałem o którymś z oferty tej firmy gdyż pojawiają się od nich na licytacjach, rzekomo nowe i w danym budżecie można je próbować nabyć.
http://allegro.pl/listing/user/listing. ... d=35482118

jechać pojadą te faty ale szału nie ma te za 2.5k to ramy jak w damkach, podzespoły - rower pojedzie i wyhamuje - tylko tyle i aż tyle

-5, przez wiatr wrażenie -15. Podobno były nawet morsy

trollu,

Jestes twardy jak conjamniej sywester z Twojego awatara Ja przy minus 15 to zastanawiam sie jak z pracy dojde na parking do auta

dzisiaj wiatr był niemiły, kiedyś jeździłem rowerem przy -20 ale to inna historia. Są tacy, co w tym roku już parę tys km nakręcili ale jak rocznie kręcą po 40tys to nic dziwnego. Ja mam na razie w tym roku może z 100km

trollu,

Przejzalem rowery treka i zastanawiam sie pomiedzy X-caliber 7, Marlin 5,6, lub 7. Wszystkie maja ramy aluminiowe i waza podobnie. Sklaniam sie ku Marlin 6 ze wzgledu na niebieski kolor ramy Co o tym myslisz ?

X-caliber to level wyżej w porównaniu do Marlina. Alu są różne, Marlin ma stop silver a x-caliber gold, nie wnikałem w różnice ale rama x-calibra jest uznawana za jedną z twardszych i bezproblemowych. Do tego na dzień dobry dostajesz lepszy amortyzator z przodu, wspornik kierownicy, lepsze manetki i przerzutkę przednią. Marlin ma większe przełożenie na korbie - rok temu kręciły mnie cyferki ale trzeba mieć też nogę żeby to napędzić. Na chwilę obecną w x-calibrze 3 blat i 9 zębatka na kasecie - na płaskim tylko przez chwilę, nie wiem po kiego grzyba aż 44 zęby na dużej zębatce w marlinie, po prostu trzeba już ostro cisnąć. Hamulce lepsze w x-calibrze.
Za x-calibrem przemawia lepszy stop alu - nie wiem jak ten z marlina ale x-caliber powinien być wytrzymalszy, poza tym x-caliber ma np wewnętrzne prowadzenie linek. Do tego wg mnie lepsze przełożenia (korba), lepsze przerzutki (chociaż tył i tak lipny bo bez shadowa +), amortyzator w X-calibrze posiada regulację szybkości odbicia. Ogólnie - można kupić marlina i doinwestować - będzie lepszy osprzęt niż w x-calibrze ale rama przede wszystkim cięższa. X-caliber na start oferuje więcej i jest lepszą bazą do modów.

Dzieki za info musze obejzec te dwa rowery i wtedy zdecyduje bo roznica w cenie pomiedzy calibrem a marlinem 6 jest prawie dwukrotna.

ale w Czikago? Ja też miałem taki dylemat, kupiłem w końcu używanego x-calibra. Zależy kto jakie ma podejście i gdzie i jak jeździ. Caliber będzie miał lepszą ramę i to jest fakt. Kupując tańszego marlina za różnicę w cenie można dokupić lepszą przerzutkę na tył i pomyśleć o amorze powietrznym na przód.

A u mnie czas pokaże, być może będę latem sprzedawał treka i ostrzył sobie zęby na Canyona Neurona, jak plany wypalą to najtańsza wersja będzie realnie w zasięgu

Nic bym z tego nie brał, dopiero X-Caliber 9 jakoś wygląda - ma napęd 10spd i widelec solo air.

ale ramy w 7 czy 9 masz te same. Można kupić najtańszą wersję, wychodząc z założenia, że kupiło się ramę i na dzieńdobry założyć osprzęt taki jaki nam się podoba. Wszystko zależy od podejścia. W X-calibrze 9 przerzutka również bez shadowa+ więc shit, tyle że kaseta 10 rzędów więc skończyłoby się na wymianie samej przerzutki. Gripy i pedały tak samo na dzieńdobry do wymiany

Panowie i was zajawka rowerowa widac kipi ostro. Ja tylko chcialem wyskoczyc rowerem do lasu i wskoczyc na wyzszy kraweznik gdzie kolarka boje sie pogiac felge i rozwalic opone

To bierz Marlina

No ale wymiana całego napędu to nie taki hop siup, dosłownie wszystko trzeba zmieniać.



Tak się nie da, albo grubo albo wcale Ghosty jeszcze popatrz w REI, dobre promo mieli na jesieni.

w 7 kaseta, manetka i przerzutka. W 9 tylko przerzutka

Jeszcze łańcuch.

no tak, zawsze zapomnę ale to też w 7