BMW Sport

Jakaś lipna ta praca wakacyjna. 2800 zł na czysto 2010?? Za granicą?

Moje prace wakacyjne 12-15 lat temu to miałem na czysto po dwóch miesiącach 3-4 tys złotych. Ale w 1998 czy 1999 roku to była już jakaś kasa.
I robiłem to co lubiłem..Praca w Polsce

no 2800 to w Polsce na budowie zarobisz, jak pociśniesz po 10-12 godzin dziennie.

2800 na czysto za 3 tygodnie? Dla mnie to mega dużo A na miejscu też nie siedziałem o chlebie i wodzie, tylko pijało się Fanty, Heinekeny, słodycze jadało itp itd

Przecież chłopak napisał, że pracował 3 TYGODNIE, a nie 3 MIESIĄCE. Za 3 miechy wyszłoby mu około 12 000 zł.

Bloody, zawsze to jest jakieś przeżycie, taki pobyt za granicą
Ale taka jest prawda, że pracując za granicą, nawet za te mniejsze stawki 6-7 euro/h możesz sobie pozwolić na wiele rzeczy... w PL niestety musisz sobie wiele przyjemności odmowić.

ja tak samo ostatnie lata non stop na emigracji głównie w Londynie
teraz zjechałem na studia do PL i mały Lodowiec zarobionych pieniędzy ciągle topnieje...
ostatnio przechodzą mnie myśli, żeby studia robić zaocznie i latać do polski co dwa tygodnie na weekendy

co do życia za granicą finansowo jest łatwiej o niebo, no i masa dziewczyn z obcych krajów Brazylijki lubią Polaków jeszcze jak masz krzyżyk na szyji i wspomnisz coś o Janie Pawle drugim to jesteś dla nich gość
Ogólnie spoko z nas ludzie bynajmniej w Londynie! nie wiem skąd tyle opinii że polak polakowi wilkiem
Pozdrawiam!

ja i tak niezapomne ostatnich przepracowanych wakacji po maturze byłem w sumie 13tygodni kasy przywiozłem tyle że wystarczyło na e46, pomyślcie sobie ile w Polsce ktoś w moim wieku musiał by pracować na e46-2-3lata? I tak samo jak Bloody wydawałem też sporo na słodycze bo za nimi przepadam a na prawdę w Polsce gdybym chciał kupić no głupi przykład te same słodycze co w UK to nawet bym tutaj na nie , nie patrzył dlatego że tutaj po prostu szkoda mi tej "dychy" na słodycze, a tam idziesz i nie patrzysz ile co kosztuje

hey. w uk siedze juz 6 lat. dzieki bmw sport zebralem tu nawet kilka fajnych osob z ktorymi jezdzimy na roznego rodzaju zloty. pracuje jako kierowca i nienarzekam na prace. nie narobie sie za bardzo. firma w ktorej pracuje wzraca szczegolna uwage na bhp, wiec nie ma pospieszania czy przeciazania auta. anglicy traktuja u mnie w pracy polakow na rowni. na wzajem pomagamy sobie jak tos potrzebuje pomocy.
czy chcialbym wrocic do kraju?? oczywiscie . juz mi sie znudzila anglia, ale niestety nie ma dosc dobrej perspektywy dla mnie w pl. nie odkladam nie wiem jakich pieniedzy w uk. zyje na normalnym poziomie. wakacje w polsce i za granica, stary rekin do jazdy ,wyjscia do restauracji czy do barow. na wszystko starcza. jednak tesknota za rodzina i znajomymi jest ogromna. i to jest najwiekszyproblem pracy za granica.

pozdrawiam wszystkich na emigracji i wszytskich, ktorzy zyja w polsce:)

Mnie zastanawia, i tu pytanie do osób, które nie pojechały do sezonowej pracy, czy wiążecie swoją przyszłość z krajem, w którym aktualnie mieszkacie, czy do końca życia będziecie skakać z kwiatka na kwiatek co jakiś czas?

valdorane, jak już wcześniej pisałem w Holandii pracuje blisko 6 lat. Dosyć często jestem w Polsce (4 razy do roku- łącznie z jakieś 8 tygodni). Jednak na stałe nie zamierzam nigdzie zostać, mimo tego, że tam jest znacznie człowiekowi lepiej. W zeszłe wakacje zakupiłem auto, przystosowałem do nauki jazdy i otworzyłem u nas w kraju w "swoim" mieście Naukę Jazdy. Po pół roku już jest dobrze, są klienci i coraz więcej ludzi kojarzy moją "eLke". Firmą zajmuje się na razie sam mój ojczym, także wszystko jest w dobrych rękach, a ja odkładam dalej jakieś $$$ za granicą. Mam wielu znajomych którzy z żonami nawet pracują za granicą; za uzbieraną kasę kupili mieszkanie/domw PL, potem wrócili za granicę, bo to jeszcze remont trzeba zrobić, remont zrobiony, kasa się skończyła i co dalej. Wrócili z powrotem, bo pracy w PL nie mają, a jak jest to za małe pieniądze. Ja inaczej podchodze do tego, wolałem coś pokombinować/zaryzykować z otworzeniem czegoś, by mieć do czego wracać, nie chodzi tu o cztery kąty tylko o perspektywę jakiś dochodów u nas.

rafix, a dlaczego nie zostaniesz już na stałe w Holandii?

Dlaczego? To troche trudne pytanie, bo w NL nie mogę narzekać. Mam tam super przyjaciół zarówno wśród polaków jak i holendrów, mam fajna pracę za dobre $$$ ale ciągnie mnie jednak do polski. Najlepszym dniem to jest dzień, w którym pakuje auto i jadę do Polski A jak już wjeżdżam w swoje tereny w Polsce to rogal z twarzy nie schodzi pomimo zmęczenia podczas podróży.
Reasumując (choć niektórzy tego pewnie nie zrozumieją); jak jestem w Holandii to jest OK, ale za każdym razem jak jestem na urlopie w Polsce to nie chce mi się wracać

Syndrom Sztokholmski. Wracać do kraju, którym jest źle, bo w innym kraju jest nam za dobrze.

Mam dokładnie tak samo... Jestem w Polsce prawie co 2 tygodnie na weekend. Co prawda jestem w Polsce dużo częściej
niż Ty, ale tak samo banan z twarzy mi nie schodzi
Pozdrawiam i mam nadzieję na tego spota

czekamy na info co do spota?,widzę że moje propo co do sheveninge bez odzewu
może ankieta?:)

Koło 3 lat pobytu w nl,praca to glownie produkcja,kasa jest taka ze na biezaco idzie jesli chce sie cos zobaczyc gdzies wyjsc i cos kupic ,jednym slowem żyć,milo wspominam ten pobyt,hehhe moja obecną żone tam poznałem hm..jedzenie w marketach gorsze niz u nas,duzo by pisac ,pozdrawiam ludzi na emigracji jak i tych co na niej byli lub bedą PEACE

Lukasz_S, Zazdroszczę Ci... Ja bywam w PL dwa/trzy razy do roku

Teraz mam w pracy trochę więcej luzu więc jak tylko jest okazja to wracam na weekend
Ceny lotów są naprawdę super niskie i po 1h 45 min jestem na lotnisku w Krk
Teraz akurat jestem w PL i za chwilę wyruszam na lotnisko bo czas wracać

Mój rekord to zakup biletu lotniczego Eindhoven-Katowice i po tygodniu z powrotem to 35 euro Mówie tu o całkowitym koszcie tam i z powrotem Na ogół płace około 60-100 euro w obie strony, także tak jak Lukasz_S pisze ceny lotów są naprawdę tanie (taniej wychodzi niż bus, czy autobus którymi nigdy nie jeżdże, bo nie lubie).

Luker Co racja to racja. To i ja coś napiszę. Pracowałem w Niemczech rok czasu jako mechanik przemysłowy w firmie produkującej wygłuszenia samochodowe do BMW, grupy VAG, Saaba, Citroena, BMW mini, Forda, Mercedesa i wielu innych. (RIETER). Zarobki miedzy 2500- 3000 euro. Praca tylko po 8 godzin, fajna, miła. Wróciłem, bo jest rodzina,przyjaciele, dziewczyna. Wymeldowałem się i nie mam zamiaru nigdy tam wracać. Tutaj zarabiam 1400 zł i też żyję.