BMW Sport

To już z pełnym poszsanowaniem dla posiadaczy e46 stare i mało wartościowe auta zaczynają nawet k.. kraść

Mi by strach nie pozwolił iść siedzieć np za 12 tys pln bo za tyle można już takie auto kupić.

Biorąc pod uwagę miejsca w jakich kradną faktycznie można Ruskich mocno brać pod uwagę.

Za 12 tys to kupisz szrot a nie e46

No igły to na pewno za to nie kupisz...
Co ich to obchodzi i tak to walą na części

Przepraszam bardzo, ale ile według ciebie jest warta E46 biorąc pod uwagę, że ma ona już 15 lat stażu rynkowego????
Zobacz ile kosztują E39 z tego rocznika oraz najstarsze E90. Moim zdaniem cena 12 000 za najstarsze E46 to nawet trochę za dużo.

W innym temacie był poruszany ten wątek, że za +/- 24 tys. zł E46 328 Coupe z 2000r. to niewygórowana cena za igłę. Jedna z forumowych 328Ci sprzedała się za sporo ponad 30tys. I jakoś kupujący nie płakał. Dobre auta trzymają cenę. To, że rynek jest zepsuty przez tanie szroty, powypadki itp. to już inna kwestia.

Już oni wiedzą

za 25tys też możesz kupić szrota.

dokładnie
Cena jest tym, co płacisz. Wartość jest tym, co otrzymujesz.

Ja z ciekawości byłem ostantio oglądać e46 99r 2.0d czarne kombi na kremowych skórach.
Wystawione za 12tyś ogólnie bez tragedii poza tym, że z 3 lata temu prawie cała była malowana.

Ja moją pogoniłem za 20 tyś ten sam rok i silnik. Cena cenie jak i auto autu nie równe.

Ale koniec tematu bo wątek tyczy się czegoś innego.

elviss nie potrafię Ci odpowiedzieć Ja nie rusek ale piję jak oni hahaha


Trzeba wziąć też pod uwagę co dla jednego jest wypasem to dla drugiego jest standardem.
Ludziska są przeróżne jeden inwestuje cały czas w autko robi co potrzeba i woła za to większą sumkę a inny ma na to wyjebanee i również wystawia autko za większą sumkę co jest zupełnie nie adekwatne do stanu

BMW E46 z Bielska ukradli w dość dziwny sposób, właściciel pożyczył auto znajomym żeby skoczyli do sklepu. Pod sklepem kierowca wysiadł, a pasażer został i pojechała od tyłu ibiza, wysiadło 2 gości i poprosili go żeby wysiadł, zrobił o co prosili bo myślał że to tajniaki, a oni wsiedli do bmw i odjechali z kluczykami, dokumentami itp. Taką wersję wyczytałem na forum.

Moim zdaniem to znajomi go wyj... w kosmos bez dodatku wazeliny...

Też Mi się tak wydaje, jedynie komu można pożyczyć własne auto, są rodzice, przynajmniej Ja wychodzę z takiego założenia. Kiedyś na BKP, była akcja, że gościu kupił od przyjaciela z którym znał się kilka, jak nie kilkanaście lat BMW E90 z USA, zapewniał go, że bezwypadek itd. gościa jednak po kupnie coś podkusiło, żeby sprawdzić raport, jak się okazało, auto praktycznie nie miało dachu ostały się chyba tylko tylnie słupki, co zabawniejsze, ten "przyjaciel" o wszystkim wiedział, ponieważ osobiście w takim stanie go sprowadził. Jaki z tego morał? Choćbyś znał się z kimś jak łyse konie, nie we wszystkich sprawach powinno się ufać.

Kochajmy się jak bracia liczmy się jak Żydzi...

Gdzie zaczyna się żeton kończą sie przyjaźnie

ppiotrek,


Jak kwestia zwrotu z ubezpieczalni ?


Z tego co wiem to do 30 dni jeżeli miałeś auto od zakupu to muszą wypłacić Ci 100% wartości z polisy !
Poniżej 30 dni w ogóle nie mogą wliczać jakiejkolwiek amortyzacji.
Co do kosztów poniesionych dodatkowo to ciężki temat musiałbyś mieć FV i od decyzji składać dodatkowo reklamacje i powoływać się na odpowiednie zapisy w OWU.
Tzn. przywrócenie do stnu z przed zdarzenia.
Tak jak ja składałem pismo o dopłacenie różnicy pomiędzy autem bezwypadkowym a wypadkowym bo oddali tylko za naprawę a przecież auto nie było tyle wrte co przed kolizją.

Jak było kupione używane to prawdopodobnie miało zamontowany gps a ktoś miał kluczyki z pilotem dorobione.
Znajomy 2 lata temu z Gdańska sprowadził 7r z 2008 roku z różnymi zabezpieczeniami... Ba czego ona nie miała. W ciągu tygodnia mu buchneli w nocy. Świadek opisał, że widział jak ktoś podszedł i wsiadł od razu do auta i odjechał.
Alarm nie zawył, zabezpieczenie code nie zadziałało... Przypadek?

Dostałem pieniądze przelewem. Po ok tygodniu użytkowania od kwoty widniejącej na ubezpieczeniu odjęto mi 10 tyś zł (słownie: dziesięć tysięcy złotych!!!), co jest prawie 1/6 wartości auta. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, auto za miesiąc byłoby warte tyle, co puszka sardynek. Śmiech na sali. Nie dostałem jeszcze oficjalnego pisma, na jakiej podstawie obniżono wartość samochodu, ale na pewno tak sprawy nie zostawie. Przy podpisywaniu umowy z TUW-em czytałem ich wytyczne jeśli chodzi o ubezpieczenie AC i nic co mogłoby wzbudzić jakieś podejrzenia nie odnotowałem. Jedyne co mogli wziąć tutaj pod uwagę to zmianę rocznika (ubepieczyłem pod koniec grudnia, został skradziony na początku stycznia), ale to i tak jest przecież mocno przesadzone. Gdy tylko dostanę od nich pismo, spróbuje się odwołać, a jeśli to nie poskutkuje oddaje sprawę kancelarii prawnej, nie będę się z cwaniakami użerał...

Tak więc Panowie, sprawa się ciągnie jak widać już 2,5 miesiąca, a końca jeszcze nie widać. W przypadku odwołania się od decyzji ubezpieczyciela, mają kolejne 30 dni na rozpatrzenie... W praktyce może to potrwać niespełna 4 miesiące!

Oni ci tego nie powiedza ale maja sporo wyludzen w takie wlasnie sposoby , Ja nie mowie ze ty wuludzasz ale nie jeden tak i dlatego sie tez ciagnie . Znam to z przykladu .. auto najpierw bite pozniej skradzione .. nienormalne by ktos kradl bite auto ..sprawa rozparzona byla w przeciagu 2 lat .

Co do tego ze kupiles w grudniu a skradziono w styczniu to niestety , bo i to biora pod uwage .. samochod rocznikowo starszy bo jest nastepny rok .. i cena rocznikowo zanizona