BMW Sport

Dla wielu ludzi dom to coś więcej niż budynek, szczególnie na wsiach, to dorobek ich ojców itp. Więc nie chcą go sprzedać.
Mnie też problem nie dotyczy bo mieszkam na wsi gdzie smogu nie ma, śmieci nie palę, ale węglem i drzewem tak tylko że mniej więcej wiem jak to robić żeby nie było wielkiego dymu z komina. Gaz zrobiono dopiero pół roku temu i chyba nawet jeszcze się nikt nie przyłączył, bo jak mam linię gazową na sąsiedniej działce i koszt przyłącza to coś ponad 10 tysięcy to niestety ale dziękuje za taką usługę Jeszcze gdyby ogrzewanie gazem miało mnie wyjść taniej lub tyle samo co węgiel to bym zainwestował ze względu na wygodę, ale niestety koszt rocznego grzania wyjdzie więcej więc średnio mnie to kusi.

Jeżeli państwo może sponsorować bezrobotnych, posłów i resztę patologii, przepłaca za większość prac i robót wykonywanych przez kolegów posłów a to może trochę z kradzionych obywatelom pieniędzy oddać "dla dobra ekologii".


A tak poza tym to oni tą kasę z unii chyba i tak odzyskują więc... Generalnie krzywdy nikomu nie robią.




No i ? Co, będziesz skupować? Wiesz jak trudno jest sprzedać dom na rynku wtórnym, NAWET okazyjnie ?

Ludzie nie budują dużych piętrowych domów, bardziej myślą o ogrzewaniu i ekonomii podczas budowy... W przypadku starego domu nie jest to już takie proste. Ba, w wielu przypadkach nieosiągalne, bo koszt będzie ogromny.


Temat ociera się już o fantastykę, generalnie pogadać sobie możecie ale państwo woli budować budynki po 400mln dla urzędasów, żeby jeszcze bardziej pilnowały ciepłej kawy i kar po 5 latach dla podatników którzy nie rozumieją srylionów porąbanych przepisów których same urzędasy nie rozumieją.

Nawet nie chodzi o dorobek poprzednich pokoleń. W domu jest po prostu wygodniej. Mam dwójkę dzieciaków i dom z ogrodem miałbym zamienić na jakieś 60, czy tam 70 metrowe mieszkanie? Teraz nie muszę się martwić o parking, dzieciaki mogą biegać sobie po całym ogrodzie. Sąsiadów mam dwóch, a nie 40-stu w klatce. Nie muszę się wpieniać po powrocie z pracy na to, że ktoś się tłucze, ani na to, że ktoś ma do mnie problem, bo dzieciaki zasuwają przez cały dzień samochodem po domu, albo najzwyczajniej są głośne. Raczej nie muszę się martwić o to, że ktoś mi podprowadzi stojące przez cały dzień rowery na moim terenie.
Jak chce sobie podłubać np. przy samochodzie, to mogę to zrobić spokojnie pod domem. W jeden dzień rozgrzebać, a na drugi poskładać.
Utrzymanie domu faktycznie jest droższe, ale wszystko ma swoje wady i zalety.
Jak wcześniej napisałem, mam piec węglowy "nowej generacji" i na pewno nie będę przechodził na gaz dla szczytnej idei. Moja rodzina, która mieszka piętro niżej, także raczej tego nie planuje, bo wolą jechać 3-4 razy w roku gdzieś na urlop, a nie ładować kasę w droższe źródła energii. Ogólnie rozważamy przejście kiedyś na gaz, ale najpierw ocieplimy dom, czyli jest to raczej dalsza przyszłość.

Problem smogu to jest jakiś tam problem który na pewno trzeba rozwiązać, ale nie rozumiem całej tej nagonki na samochody. Wczoraj w radiu słyszałem jak minister Morawiecki powiedział że wyższa akcyza na samochody częściowo rozwiąże problem ze smogiem. Dzisiaj rano w rmf-fm znowu alarm smogowy, wywiad ze specjalistą za stacji diagnostycznej jakim to problemem są auta z wyciętymi dpf-ami itp. Dla czego nikt nie zrozumie tego że ludzi w większości nie stać na nowe auta i dlatego jeżdżą starymi autami miedzy innymi i ja .
Jeżeli chodzi o palenie śmieciami, oponami i tym co się znajdzie pod ręką oczywiście nie popieram tego.
Niestety ale wydaje mi się że cała smogo burza najbardziej uderzy w nas, czyli kierowców. Przecież zamiast 10- letniego e90 można kupić nową TATA za 30 koła i będzie wtedy ekologicznie ;/

Co za bzdura Oderwani od rzeczywistości ex prezesi banków będący aktualnie ministrami wypowiadają się wobec " Kowalskich " zarabiajacych 2000 na rękę tłumacząc im, jak to warto kupować nowe auta

No właśnie to co pitolą o pomste woła. Jak masz krajowy kawał drewna, które pochodzi z serca natury (czyli lasu) to jakim cudem mają pojawiać się trujące związki z ich palenia? Kolejny absurd auta - benzynowe nie generują cząstek stałych, więc ich nie dotyczy, nowsze sprawne diesle też raczej nie. Stare zmęczone, lub bez DPF to co innego, ale to nie wina biedy, fajnie zaimponić przez chwile osiagami auta za 200-300k, za które zapłaciło się 40-50k, a że truje to już tam [cenzura].
Gaz nie jest ekonomiczny, bo Ruscy dyktują cenę, jak gdzieś ma powstać elektronia wiatrowa/wodna to od razu przeszkadza wszystkim dookoła...

Dokładnie, kosił z 200 tyś miesięcznie wiec co to dla niego kupić sobie Teslę, która nie produkuje żadnych zanieczyszczeń czy poprostu nówkę z salony za 200 300 koła. Mnie jako przeciętnego " kowalskiego " niestety nie stać na wydatek 200 tyś pójść do salonu i kupić sobie auto przynajmniej takiej klasy jak mój " stary 10 letni, rakotwórczy diesel ".

Trzeba zmienić pracę i wziąć kredyt.

Tylko idiota by za 6k pracował...

A to akurat miała Bieńkowska rację, tylko putinowskie media przekręciły

Bronek też miał rację

Zgoda bóduje.

Nie ma zgody na brak zgody !

Gdzieś czytałem że do benzyn, chyba w 2018 roku też będzie prykaz wrzucania dpf'a ta daaam Oj za X lat pędząc na swej ekologicznej świni przez wieś będziemy wspominać nasze byłe auta i całą motoryzację

dlatego trzeba sobie szykować coś na przyszłość

Rower?

co kto chce, sugerowałbym jak już Rover

Dokładnie.
Ogólnie dla wielu ludzi inwestycja w porządny piec to zbędny wydatek bo i do starego i do nowego śmieci i butelki wrzucą, tak są niektórzy nauczeni...

Problem smogu da się rozwiązać w ciągu kilku lat.
Obniżyć ceny gazu tak żeby państwo zarabiało 10-20% z tego co teraz na tym zarabia i pewnie około 40% społeczeństwa w ciągu najbliższych 5 lat zmieni piece na gazowe, bo wygodniej, a teraz? Każdy boi się kosztów...

Sprawa piecy jest jak dla mnie oczywista,szkoda ze nikt nie wpadnie na taki pomysl jak kryst16 napisał żeby obniżyć ceny gazu itp...Najlatwiej podnieść ceny ropy,wprowadzic podatek itp w imię walki ze smogiem

Najgorsze jest to, że ludzie się łapią na takie slogany, a sami nie zdają sobie sprawy z tego, co potencjalnie rząd może wprowadzić. Zawsze takie pomysły mocno odbijają się na kieszeni podatników, czyli nas. Dopóki nie ma się dzieci, to można zamarzać w swoim domu/mieszkaniu, ale jak już się pojawią, to już "trzeba grzać".
Moi znajomi zanim zostali rodzicami, mieli w zimie w mieszkaniu chyba max 12 stopni i gasili nawet świeczkę w piecyku gazowym - nie zarabiali może super, bo razem mieli koło 5000zł netto, ale to też złe zarobki nie były.
Każdy jest przyzwyczajony do jakiegoś tam standardu życia i z tego nie zrezygnuje dla czyichś szczytnych idei. Szybciej będzie walczył o swoje.
Piec węglowy "nowej generacji" jak to określiłem (inaczej klasa piąta, czy po prostu o sprawności powyżej 88%), naprawdę nie wypuszcza w atmosferę ogromnej ilości pyłu - nawet podczas rozpalania. Jeśli ktoś ma mentalność palenia byle czym, to raczej tego typu urządzenie go nie zadowoli - najzwyczajniej się nie sprawdzi.