BMW Sport

poczytam z chęcią a ogłady nie Ty będziesz mnie uczył. Moja wiedza nie opiera się na internecie, jak w Twoim przypadku ale na rozmowach ze znawcami tematu.

Edit:
czytając ten artykuł znalazłem coś takiego:
z tego wychodzi, że jednak woda mineralna się nie nadaje.

Piję whisky nie od dziś, więc sam sobie tego nie wymyśliłem, nikt Tobie nie narzuca pić inaczej jak lubisz, ale to Ty zacząłeś negować, nie ja. Koniec tematu.

Pisałem ogólnie o wodzie, problem jest z dobrą wodą, no chyba, że destyl ktoś naleje...

Oczywiście, że można pić jak się chce, ale nie pisz, że smakosze piją ją z wodą mineralną, bo nie jest to prawda.

p.s. chyba zaraz sobie naleję szklaneczkę hehe

No ja robię z miesiąc bity przerwy od alko, ja tam z wodą też nie pijam generalnie (za smakosza się nie uważam). Czasem z lodem, wtedy akurat jak częściowo lód się roztopi to uzyskuje się podobny efekt i optymalną temperaturę.

Też czasem piję z lodem, ale 18-letnią to tylko czystą

nie róbcie mi ochoty bo zaraz mam lecieć E30 na gierkówkę a jack daniels i grant's jest pod ręką

A i tak około 24-tej jestem ustawiony na wódkę, co za naród
Zawsze jak kogoś spotykam po długiej przerwie to się alko leje.
Ten temat chyba będzie oblegany przez co po niektórych, w tym mnie

Lubicie wściekłe psy lub sól, tequila, cytryna?

lubimy lubimy

Tequila spoko ale bez tych gringo dodatków, tylko czysciocha w dużych shotach (150ml). Przynajmniej tak mnie nauczył pewien native american

mój najlepszy drink to szklanka z wódką kolorowych perfum nie piję, whisky nie lubię

za to dobry bimberek, robiony nie na handel tylko dla siebie, pycha I i wariacje na jego temat, wiśnie na bimberku itd

piwa ostatnio mi posmakowaly niepasteryzowane

Hmmm mnie w tym roku dopadła alergia na którą ćpam leków na potęgę co zabiera frajdę z picia bo jak zacznę przekraczać 0,5l 40% to kończy się zabawa a zaczyna zużywanie chusteczek w ilości 1szt / 5minut

ale tak ogólnie to Tatra mocne i Warka stron z piwska ale piwsko śrendio lubię za dużo sikania

wole 48% prosta metoda pół litra spirytusu plus zagotowana woda i jest tip top i główka nie boli na drugi dzień ciut mocniejsze to jak wódka ale dajemy radę ze znajomymi tak średnio 0,5 do 1,0 na głowę pada na imprezę

co do ciekawej sytuacji były 2 najciekawsze w życiu

1. Sylwester 2009/2010 czyli obecny zaczęliśmy o 8 wieczorkiem a skończyliśmy o 6:30 rano zagoniłem nowa ( pierwsze spotkanie ) partnerkę życiową do hmmm czynności mało mądrych po dużej dawce wódy jak skończyliśmy wariowasc o 8 rano to poszliśmy spać do zabójczej godziny 8:30 kiedy to kumpel z żona nocujący u Nas w domu mnie obudził bo już mu sie kawy chciało ( wywalił 16 piw lech mocny więc nie wiem skąd u niego niedobór wody w organizmie ) i za ta sprawą spałem tego dnia 30 minut ale zabawa była przednia same grono fanów BMW rozmowy nocą o konieczności wsadzenia przez BMW V16 do E-32 suuuuper sprawa

2. Sylwester 2008/2009 byłem z poprzednia laska zaproszony do jej koleżanki niby na 2 pary na miejscu się okazało, że jej młodsza siostra zrobiła imprezę i w domu jest 5 par w wieku 15-17 lat i my mieliśmy jeszcze z nimi razem siedzieć i rozmawiac tylko zbytnio nie wiedziałem o czym ( dopiero wtedy się przekonałem jak działa dzisiejszy system ogłupiania młodzieży zwany bezstresowym wychowaniem młodzieży ) to było poziom inteligencji dno + metr mułu ale trzeba z nimi było siedzieć a ci tylko od razu ledwo weszliśmy o 9 to tylko nawijają ile to pija ile nie wypija ale wódka coś się nie leje a z racji, że bylem najstarszy ( raptem 24 lata ) to przejąłem flaszkę i stwierdziłem, że jak to tak pija to trza pić na co trochę zamilkli ale po chwili znowu, że oni to tamto i siato w piciu no to zacząłem polewać 40ml/10 minut co daje jakieś 240ml na godzinkę do 12 wszyscy porzygani z wyjątkiem 2 lasek co piły wino kibiel wyglądał tak, że lać chodziłem na ogródek obok tarasu Impreza była planowana do 4 ale skończyła się o 1 bo nie było z kim pić ani nawet rozmawiać a jeden gościu zrobił się jakis zielony po 3 z rzedu pawiu i poszedł z laska do domu już parę minut przed 12 a ja już też miałem trochę w dupie więc doszedłem do wniosku, że obecna młodzież jest mądra tylko w gębie i struganiu pawiana co to nie oni i poszedłem z laska do domu na koniec imprezy miałem jakieś 0,7 w dupie więc nawet źle nie było cała imprezę pamiętam do dziś ale ponoć znajomi siostry tamtej dziewczyny za mną nie przepadają może przez pamiętanie sylwka gównie przez wizję klozetu???

Dobrze że w domu jednorodzinnym zazwyczaj są dwa

dla porównania jakbym tak spróbował upić kumpli z klubu BMW to sam bym skończył w tym klozecie albo pod stołem

Looo Jezu. Jak ja sie zle czuje, az musialem sobie urlop na dzisiaj zalatwic. Ten weekend to mnie prawie zabil

widziałeś żebym była pijana?



coś średnio ci idą ostatnio te barowe... znowu się zmyliście wcześniej w piątek niż moja ekipa

Ja ogólnie w gronie lubię wypić jakąś 40% i w górę... mieszanie drinków nie jest mi obce... staram się by pić tyle by wszystko pamiętać
Jako że bimberek jest dobry a swój jeszcze lepszy... postanowiłem w tym roku takowy zrobić z rodzynek i zboża efekt był taki że wyszło 6L 80% W smaku... nie ma co porównywać z wódką ze sklepu która pali jak hu... najlepszy bimberek - taka słaba 60-65% lepiej wchodziła jak kupna wódka ku mojemu zdziwieniu głowa na drugi dzień nie boli Z kilku litrów robią się nalewki zobaczymy co z nich i bimbru wyjdzie
Co do wina własnej roboty... też warto się w to bawić bo smak jest dużo lepszy niże połowa kupnych

Co do piwka... to chyba najlepsze dopełnienie imprezy... bez różnicy jakie byle w odpowiednim klimacie

Otwieram właśnie zasłużonego, zimnego Carlsberg'a po ciężkim dniu pracy.

W piątek zostałem siłą zgarnięty z ulicy.
Wypiłem grzecznościowe jedno piwo i uciekłem do chałupy czym prędzej.

ja spsałem to co każdy pije i jade po kolei.
dziś łomża. nawet, nie powiem złego złowa.
dziś pierwszy dzień w pracy. chyba spije wszystkie miasta. łomża, tyskie żywiec warka

Z opowiesci dziwnej tresci (Zlotowe):
tekst barmanki:
"prosze Pana, czy ja naprawde co roku musze pana prosic, zeby nie wjezdzal mi pan motocyklem do baru?"

Kolega wstaj rano, zastaje swoj motocykl zakopany po tylna oske w piachu.
Totalnie zalamany lapie sie za glowe i zaczyna jeczec, ostro rzucajac lacina, ze co za ch*** to zrobil, przeciez on tego nie doczysci, prawie nowy naped szlag trafil itp...
Przysluchujacy sie temu drugi kolega, delikatnie mu uswiadomil, ze przeciez poprzedniego wieczora latal rozradowany po calym zlocie i wszystkim pokazywal jaki to swietny stojak do motocykla opatentowal.

Kolejnemu w niedzele po poludniu trzeba bylo kombinowac nowa opone, bo w przyplywie ulanskiej fantazji dna poprzedniego zjaral lacza, a mial do domu, bagatela ze 300km

oj nazbieralo by sie jeszcze wiecej


pzdr
GreenEvil

w domu staram sie byc grzeczny ale ze aktualnie jestem na kursie to wszelkie % mile widziane a szczegolnie
KAMIKADZE RAZ w ilosciach... takich ze sie pozniej nie pamieta

obecnie - absolut gruszkowy

to ja was zaskoczę... wczoraj eksperymentowałem i zrobiłem takiego drinka

woda "górska natura beauty" - smak: gruszka, aloes i melisa... do tego lubelska cytrynówka dodajcie do całości kostki lodu i drink genialny