BMW Sport

Pare dni temu ze znajomymi byliśmy nad wodą. Polna droga, auto pod maską całe zakurzone. Gasiłem kilka razy tego dnia auto i nic. Wieczorem odpalam. Kręci i kręci - nie chce. Odpaliła w końcu. Po 3 dniach, wychodzę rano z nocki, wsiadam. Kręci i kręci nie chce odpalić. Odpaliło. Dojechałem do domu. Wstałem popołudniu, odpaliło na strzał, przejechałem ze 100m i zgasło samo z siebie.

Po przekręceniu kluczyka nie słychać pompy paliwa tylko takie dziwne 2 cyknięcia w okolicy bezpieczników. Czujnik wału korbowego przeczyściłem. Pompa z 3 tyg temu była wymieniona na nową, więc ją odrzucam, bo jak tylko zapaliła się kontrolka od rezerwy to leciałem zatankować auto.

Bezpieczniki całe. Podejrzewam czujnik wału korbowego, bo wymieniałem go z rok temu na jakiś zamiennik jeśli dobrze pamiętam.

stare dzieje, ale u mnie problemem był przekaźnik (objawy takie same)
viewtopic.php?f=25&t=8386&start=0

Próbowałem na krótko połączyć piny 30 i 87 w kostce przekaźnika. Bez rezultatu.

Nie mogę znaleźć opcji edytuj, chyba wygasa po jakimś czasie.


Problem rozwiązany! Powiem co sprawdzałem:
Rezystancję czujnika wału korbowego - 1.3Ohma (wszystko gra)
Przekaźnik na krótko - Piny 30 i 87 - wszystko gra.
Czy prąd dochodzi do pompy paliwa (miernikiem i żaróweczką), po przekręceniu stacyjki na 3s żarówka się zapalała.
Styki na pompie paliwa - niepopalone.
Przewody paliwowe, czy gdzieś wycieków nie ma.

I teraz najlepsze. Winowajcą jest kostka, a raczej jej pozostałość przy pompie paliwa. Po prostu nie łączyła. Teraz mam nadzieję, że już będzie git!

Bawarian jeździ, aż go całego wysprzątałem z radości, że odpalił