BMW Sport

--==Mały==--, ferrari na gaz?!
Ostatnio w niemcowni była Alpina B10 LPG

no to baja ,chyba juz nikt nie powie ze BMW na gaz to wiocha,z reszta M5 tez bylo na gaz

Jakieś 3-4 lata temu kolega chciał kupić auto i brał różne pod uwagę , jakie zdziwienie wzbudziła aukcja na allegro białego Vipera z Iławy w gazie Nie wiem czy to jest ten :

Ale i tak wybór padł na 350z cabrio bez gazu

Jestem ciekawy ilu gazowników w PL jest wstanie ogarnąć odpowiednio takie autka...

320d E46+Solaris diesel. To by dopiero był egzotyk

Wiem że stary post ale się ustosunkuję. Owszem, ciężko się z tym nie zgodzić, ale ogólne przekonanie ludności co do zarobków przy których spalanie 15L+/100km PB przy przebiegach rocznych 20k+ nie boli jest trochę błędne. Moim zdaniem to już kwoty pięciocyfrowe na rękę miesięcznie, chyba że dla kogoś jazda mocnym benzyniakiem to życiowe marzenie i sposób na wykorzystanie zarobionych pieniędzy. Natomiast dla reszty z nas, takie auto to tylko przyjemna forma komunikacji. Ja już od dłuższego czasu rozważam E55 w budzie W211 i widzę to tak - bez problemu udźwignę koszt paliwa przy ok 30tys km rocznie ale jazda takim autem nie będzie przyjemnością. Gdybym miał się decydować na takie auto albo np. na M5 tyle że E39, to też bym zagazował. Po 3-4 latach jazdy zwraca się koszt zakupu BMW, po pięciu Mietka. Wstyd? Pewnie trochę, ale największymi przeciwnikami są ludzie, którzy jeżdżą rupieciami i moim zdaniem ten jad płynie z zazdrości - a takie opinie można sobie wsadzić.

Sorki za mały OT ale ciekawy temat

Inur dokładnie tak samo mysle jak wydawanie 4-5k miesiecznie na paliwo to bezsens nawet jak kogos stac bo zarabia powiedzmy 8 to i tak bedzie duze obciazenie. A czy ma jezdzic 2.0d tylko dlatego bo robi duze przebiegi?
Ja robie ok 40tys rocznie i w tej chwili zostaje mi albo lpg albo ON bo jazda czymkolwiek mocnym na Pb przy spalaniu 15-18L odpada bo koszt roczny paliwa to ok 40000zl jazda tym samym autem na LPG zakladajac spalanie 20L wychodzi 18000zl. Patrzac ze ladne m5 e39 kosztuje 50-60 tys po 2,5-3 latach oszczednosc rowna sie wartosci auta. Jak ktos duzo jezdzi nie ma sie co przejmowac auto z porzadnym LPG jest naprawde fajne i pozwala na przyjemna jazde w rozsadnej cenie. To nie te czasy ze kazda instalacja była drutem teraz da sie to zrobic bardzo porzadnie nawet w M5 E60

Tylko, ze jak ktos duzo jezdzi i jazda m5 na benzynie go szarpie po kieszeni, to serwis auta tez dla niego tani nie jest. Wtedy moze warto zastanowic sie nad 540i zamiast "zazynac" sie na m5. Oczywiscie przy przebiegach wiekszych niz 20 tys w roku zalozylbym gaz, bez roznicy czy mialbym 520, 528, 540 czy m5. Po prostu to sie kalkuluje i kropka. Z drugiej strony kupno auta w gazie to zwykle sredni pomysl- znacznie wolalbym bez.

W przecietny uzytkownik auta na gaz, to sknera, ktory nie dosc ze nia ma na paliwo to serwis robi na najtanszych chinczykach. Jakosc przecietnej instalacji lpg jest ponizej krytyki, wiec auto zamulone, pali wiecej niz powinno, jezdzi na ubogiej mieszance i przelacza przy pelnym bucie. Takie realia, wiec i nie dziwie sie, ze ludzie stukaja sie w glowe widzac auto wysokiej klasy albo sportowe z lpg. Mierza je miara golfa z 2 gen (ktorego mieli nieprzyjemnosc uzytkowac), ktory na gazie wyciagal tylko 120 a dokonanie tego trwalo niespelna minute. Do tego zalewal sie, przerywal i spala olej jak szalony.

Miałem dwa auta na gaz, żona ma już trzecie na gaz i moje trzecie też pewnie zostanie zagazowane, bo nawet 9.8L * 5.75 za ch.. olerę mi się nie kalkuluje, gdy robię dziennie przynajmniej 26-30km. Ergo coś tam o gazie wiem i moje spostrzeżenia są takie:

1. LPG zawsze się opłaca niezależnie od tego, czy to Matiz czy Veyron. Dawniej LPG było w okolicach 1 PLN, benzyna po 2 PLN z hakiem ale i tak już pojawiały się auta na gazie. Błędne jest więc twierdzenie, że gdyby benzyna była po 3 PLN, to nikt by się w gaz nie bawił. Gaz kosztowałby wtedy znów 1.5 PLN i nadal by się opłaciło, tylko zwrot następowałby po większym przebiegu - tylko tyle.

2. Wśród biedniejszych panuje dziwne przekonanie, że jak kogoś stać na droższe auto, to zapewne ma gdzieś, w jaki sposób rozchodzą się jego pieniądze. Poza patologicznymi wyjątkami osób które dorobiły się zbyt łatwo, to reszta pracowała ciężko na swoją kasę i nie widzi im się pozbywanie się jej bez namysłu. Wystarczy poznać osobiście kilku bogatszych od siebie, aby zobaczyć jakimi sknerami są - wprawdzie nie jest to powód do dumy, ale bogactwo nie bierze się z powietrza.

3. Owszem, gdy mowa o instalacjach założonych jakiś czas temu (w tym tych na lewo). Obecnie jeśli instalacja jest poprawnie założona i parownik nie jest za słaby, bo nic takiego nie ma miejsca - mówimy oczywiście o v4. Instalacje starszego typu to typowe druciarstwo i działa to poprawnie tylko w starych samochodach.

4.
Miałem kontakt z wieloma autami na LPG v2 i nigdy nie spotkałem się z takim przypadkiem - a był to także Golf MK2.
Wnioski z Twojego opisu to przynajmniej kilka z poniższych usterek:
- źle ustawiony gaz (1 śrubka)
- marnej jakości gaz (chrzczony)
- zatkany filtr gazu
- parafina w parowniku (trzeba ją co jakiś czas wylewać)
- źle zamontowany parownik (daleko od chłodnicy)
- uszkodzony parownik przez częste odpalanie na gazie lub przełączanie na gaz przed osiągnięciem temperatury 30 stopni
- niepoprawnie działające odcięcie paliwa (stąd zalewanie)
- wypalone gniazda zaworowe (np. przez niepoprawny skład mieszanki)
- zużyte pierścienie (złej jakości olej)
- pęknięta uszczelka pod pokrywą zaworów
- przedmuchy pomiędzy komorami
- nieszczelny dolot
- brudny filtr powietrza
- stare/źle dobrane świece
I pewnie jeszcze coś by się znalazło.

Chyba zartujesz. Wiekszosc wybiera tak: dzwoni to 5 gazownikow w okolicy i montuje u tego kto zaoferuje najnizsza cene. Nie wnika w dobor gratow i szczegoly montazu, bo sami nie widza o co chodzi. Znam osoby, ktore o pracy silnika wiedza nawet co nieco, a dzialani instalki LPG to dla nich since fiction... Swiadomosc kierowcow jest na prawde mala.

Przy takim wyborze instalki jak wspomialem do takiej e39 dostajemy: najtansze wtryski valteki, reduktor za maly do mocy auta, sterownik po autokalibracji. Montaz ala spaghetti, koniecznie nawierty bez zdejmowania kolektora, rurki roznej dlugosci, wtryski na wierzchu kalecza wygluszenie maski, podcisnienie wziete w losowym miejscu. Do tego brak kompensacji na listwach, weze gumowe tak tanie, ze jeszcze w czasie gwarancji potrafia sparciec. Instalacja elektryczna zrobiona tak zeby bylo latwo siegnac przy czym ladniejsze luty zrobiloby autystyczne dziecko. Juz nie bede opisywal bledow w montazu butli, wielozaworu itp Ja to wszystko ogladalem na wlasne oczy- to robili ludzie, ktorzy maja stosowne pozwolenia, przeszli szkolenia, wystawiaja faktury na swoja prace i nawet pewnie uwazaja ze "to nie przeszkadza". Zdziwilbys sie, ale na 2 gen nawet teraz nie brakuje chetnych. Kiedys jak koledze zepsul sie sterownik LR, to bez mrugniecia okiem przerobil na 2 gen, bo bylo taniej niz kupic nowy. Gaz w wiekszosci aut to tragedia. Poczytaj tematy na lpg-forum, gdzie ludzie "chwala" sie swoimi "nowymi instalkami" jednoczesnie proszac o pomoc, bo auto nie jedzie a gazwonik kase wzial i rozklada rece- kaze wymieniac coraz drozsze czesci, glownie po to, zeby zniechecic klienta do drazenia problemu...

Serwis nie jest problemem ja zawsze wsadzam mase kasy w auta i to mnie nie przeraza.
Akurat miedzy M5 a 540i roznica jest niewielka to sa mocno oblizniacze auta. Pomijajac awarie silnika koszty sa na podobnym poziomie nawet obslugi silnika bo wiele eksploatacyjnych czesci jest identycznych.
Kolejna sprawa ze auto w trasie zuzywa sie duzo mniej jest uzytkowane lajtowo wiec akurat eksploatacja nie jest tu wielkim problemem. Przy obecnych cenach paliwa serwis mocnych aut jest mniejszym problemem niz koszty paliwa i spalanie. Np koszt tarczy i klockow przod jest jednym z wiekszych wydatkow w przypadku posiadania m5 czy m3 wielu przerazal a obecnie jest rowny z kosztem paliwa na 1000-1500km do tego wechikułu. Ceny paliw tak poszybowały ze teraz najwiekszym kosztem przy tych autach jest własnie paliwo. Juz kiedys pisalem 3-4 lata temu jezdzilem m3 za te same pieniadze co obecnie 320d.

Co do jakosci instalacji wlasnie tu jest duzy problem ale jak ktos ma głowe na karku nie da sie oszukać ale trzeba mieć wiedze. Ja szczerze moge polecić Toudiego dwa domowe auta V8 jezdza na LPG w jego wykonaniu i nigdy nie było absolutnie żadnych problemów instalacja na porzadnych gratach dobrze dobrana wykonana odpowiednio i estetycznie praktycznie nie widoczna 100% bezawaryjna. Ale zakladow ktore montuja i auto juz w dniu odbioru nie chodzi prawidlowo jest 90% i to jest fakt ale tak jest u nas ze wszystkim z mechanikami lakiernikami itd poprostu trzeba znalezc fachowca. Druga strona medalu jest taka że 90% aut ktorych własciciele zakładaja gaz juz w momecie przyprowadzenia na montaż instalacji nie chodzi prawidłowo bo to zaniedbane złomy a potem wymagaja cudow od montera. Jak ktos podchodzi do tego odpowiednio to zazwyczaj problemow nie ma.

dokładnie, trafiłeś w samo sedno. Na dzień dzisiejszy z ciekawszych mocnych aut na allegro z lpg: jaguar xkr, jeep srt8, e39 m5, audi s8, mustang gt, audi rs6 c5, cl600, cayenne turbo, ml55amg, 300c 5.7HEMI

Mi gdzieś obiło się o uszy, ze jakieś rs6 c6 z mocą 700+ lata na lpg, choć mogłem coś pokręcić

Zeby nie awaryjnosc motorow bardzo chetnie kupil bym m5 e60 i zalozyl LPG

Całkowity nonsens moim zdaniem. Dla osób które jeżdżą na LPG i mają duże spalanie roczne (np. dla mnie) wydawanie pieniędzy na PB to dosłownie wyrzucanie pieniędzy do śmietnika. Jest zasadnicza różnica między wyrzucaniem pieniędzy a wydawaniem ich na utrzymanie bardzo fajnego auta w przyzwoitym stanie - czyli na serwis. Poza tym jak już Mały napisał, serwis M5 jest droższy głównie z uwagi na silnik. Reszta części jest taka sama, no może jak ktoś ostro jeździ to warto kupować np. tarcze hamulcowe w ASO. Koniec końców, decydując się na M5 jeździsz na codzień samochodem, nad którym spuszczała się prasa motoryzacyjna na całym świecie. Biorąc zamiast tego 540 - masz po prostu zwykły dupowóz z mocnym silnikiem.



Tu się zgodzę. Co nie zmienia faktu że my, jako użytkownicy doświadczeni, mający jakieś oczekiwania i szanujący swoje auto nie będziemy montowali najtańszej instalacji w najtańszym zakładzie.

najbardziej podoba mi sie powtarzajaca zaleznosc:
- gaz jest super, sam bym go zalozyl i sie z niego cieszyl ale nigdy nie kupie auta z zalozonym gazem z takim podejsciem ciekaw jestem komu pozniej odsprzedacie swoje auto z jak to nazywacie "poprawnie zalozona instalacja odpowiedniej generacji"

Wania weź pod uwagę iż zakładając samemu możesz trafić na takiego człowieka jak Toudi i mieć założoną odpowiednią instalację i przede wszystkim ODPOWIEDNIO wysterowaną i cieszyć się bezproblemową jazdą

Można kupić autko z LPG już zamontowanym ale trzeba troszkę w tym siedzieć albo mieć obeznanego gazownika który stwierdzi czy ta instalacja daje radę w tym aucie z takim i takim motorem.



Dodam tak od siebie że nie zagazuję auta gdzie indziej jak u naszego forumowego gazownika który ogarnia to tak że o LPG dowiaduje się tylko na stacji gdy tankuję

mi najbardziej zalezy na gwarancji takiej instalacji(24miesiace bez limitu km), zreszta gdy odsprzedaje auto do tej pory gwarancji zostawalo srednio 12miesiecy. takich jak ja jest malo by po pol roku odsprzedawac "prawie nowa" instalacje u mnie nabite przez pol roku jest 15-25tys km na gazie, i wiem ze jest poprawnie zalozona bo nic sie nie dzieje tylko serwis z filtrami.

mistrzu88, to slabo Ci sie zamortyzowala:P

Co do kupowania auta z gazem, to "przecietny kowalski" biorac silnik powyzej 2.0 po prostu szuka juz z gazem. Na allegro ceny aut zagazowanych sa tylko troche wyzsze niz PBonly. Moze inaczej, te z gazem szybciej sie sprzedadza. W koncu kto rozsadny bulilby za gaz 2,5 tysia (nalezaloby 3-3,5) jak moze to miec od razu w aucie.

Opierajac sie na moim doswiadczeniu (auto wlasne, rodzinne samochody, auta znajomych itp) napisalem wyzej jak wyglada przecietna instalacja gazowa. Do tego dochodzi potencjalnie wiekszy przebieg, wieksze "oszczednosci" przy serwisie i w efekcie jest drozej niz kupic bez gazu i zalozyc.