BMW Sport

Forum dyskusyjne fanów marki BMW

Teraz jest 19 kwietnia 2024, 12:45

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1




Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 3 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Wady podstępnie ukryte. Czy mam szansę w sądzie ?
PostNapisane: 14 września 2008, 19:18 
Dwa tygodnie temu kupiłam auto używane od firmy specjalizującej się w handlu samochodami. Oferta z Internetu, bardzo atrakcyjna: „polski salon” „pierwszy właściciel”, mały przebieg, FV. Auto miało niecałe 3 lata i kosztowało ponad 60.000 zł.
Prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą więc kupiłam na firmę w celu odliczenia VAT.
Sprzedawca zapewniał, że pojazd jest co prawda po stłuczce ale była to jedynie „blacharka” i rozbity lewy reflektor. Okazał nawet kilka zdjęć jak to wyglądało.
Zapewniał też, że nie wystrzeliły poduszki i nie został uszkodzony silnik oraz żadne elementy konstrukcji pojazdu mające wpływ na bezpieczeństwo. Powiedział też, że naprawy blacharsko lakierniczej dokonał we własnym zakresie, gdyż obok handlu pojazdami prowadzi też warsztat samochodowy.
Aby zachęcić mnie do zakupu dał mi nawet pisemną gwarancję na okres 6 miesięcy obejmującą naprawy blacharsko-lakiernicze jakie dokonał w pojeździe.
Po dokonaniu płatności sprzedawca wystawił FV, na której znajdowały się następujące klauzule:

„Kupujący stwierdza, że dokonał oględzin pojazdu osobiście i zapoznał się jego stanem technicznym, do którego nie zgłasza zastrzeżeń”...

”Oświadcza się, że żadna ze stron nie wnosi zastrzeżeń do zawartej transakcji...”
„Nabywcy nie przysługują roszczenia z tytułu rękojmi, ze względu na to, że samochód jest używany”,

„Nabywca został uprzedzony, że [ tu nazwa firmy ] nie odpowiada za wady ukryte pojazdu, które mogą się ujawnić w czasie eksploatacji.”


Klauzule te znajdowały się na dole faktury, poniżej pola, na którym złożyłam podpis.
Niestety przyjęłam FV w takiej formie.
W trakcie wydawania pojazdu okazało się, że nie ma on polisy OC. Pomimo, że pojazd stał w lokalu u sprzedawcy ( salon sprzedaży ) kilka miesięcy, wykonaliśmy jazdę próbną, nie posiadał polisy OC.
Numery rejestracyjne pojazdu były pierwszego właściciela pomimo, że pojazd był już własnością obecnego sprzedawcy ( FV sprzedaży pomiędzy nimi sprzed 4 miesięcy ).
Widząc, że nie odbiorę pojazdu bez aktualnej polisy OC, sprzedawca w ciągu kilkunastu minut ubezpieczył auto. Polisa OC została wystawiona z datą sprzedaży na 1 miesiąc jako „nowa”.
Dowiedziałam się potem, że pojazd po wypadku powinien przejść odrębne badanie techniczne przed dopuszczeniem do ruchu. Sprzedawca nie wydał mi żadnego dokumentu z takiego badania a powiedział, że zrobił to we własnym zakresie oraz: „przecież ma wbitą pieczątkę do dowodu rejestracyjnego”. Ale pieczątka ta była wbita jeszcze przed wypadkiem w czasie posiadania auta przez pierwszego właściciela !
Po zakupie wracałam tym autem do domu około 150 km. Już w drodze powrotnej zauważyłam dziwne syczenie przy naciskaniu na hamulec. Informowałam o tym sprzedającego telefonicznie.
Na drugi dzień mechanik stwierdził, że jest uszkodzony układ wspomagania hamowania ( serwo ). Był zdziwiony bo zdarza się to niezwykle rzadko a auto miało przebieg tylko 36.000 km. Tego samego dnia zaparował jeden z reflektorów po czym przestał świecić xenon.
Okazało się, że użyta do naprawy przez sprzedającego lampa ( ze szrotu ) była nieszczelna, doszło do wzrostu wilgotności i spowodowało to awarię przetwornicy. W rozmowie telefonicznej sprzedawca powiedział: „miała pani po prostu pecha”.

Dotarłam do Towarzystwa Ubezpieczeniowego, które likwidowało szkodę w tym pojeździe i po tygodniu otrzymałam protokół likwidacji szkody z dokumentacją fotograficzną ( kilkadziesiąt zdjęć ).
Dane tam zawarte były szokujące. Pojazd był po „szkodzie całkowitej”. Likwidator szkody stwierdził brak ekonomicznego uzasadnienia naprawy. Z protokołu oraz zdjęć wynikało, że wystrzelone zostały poduszki. Zdaniem oceniającego zdjęcia pracownika ASO - silnik leżał na ziemi. Protokół szkody obejmował kilkadziesiąt pozycji w tym skrzynię biegów, podłużnice, poduszki, silnik i inne.
Gdybym wiedziała, że auto było aż tak uszkodzone nie kupiłabym tego pojazdu. Cena za jaką kupiłam auto nawet, nie sugerowała, że jest po tak poważnym wypadku. Z dokumentacji wynikało, że handlarz kupił to auto od firmy leasingowej za około 34.000 PLN w kwietniu 2008. Nie było żadnej wzmianki, że jest to auto powypadkowe.
Po otrzymaniu danych z wypadku, w trosce o własne bezpieczeństwo dokonałam dokładnej oceny stanu auta w ASO. Niestety, opinia ASO potwierdziła moje obawy a ponadto, po zdjęciu osłon silnika okazało się, że ”łatana” była skrzynia biegów.
Wg opinii ASO po takim uszkodzeniu skrzynia biegów kwalifikuje się do wymiany a nie do „łatania”. Może skutkować w każdej chwili awarią. Koszt nowej skrzyni do tego pojazdu to ponad 10.000 zł.
Proszę o radę czy w oparciu o powyżej opisane fakty - mam szansę domagać się odstąpienia od umowy ?
Jako firma jestem w gorszej pozycji niż konsument ale czy z powyżej opisanej sytuacji może wynikać, że mamy tu do czynienia z wadami ukrytymi ?
W swoim wyroku z 2003 r. Sąd Najwyższy uznał za takowe umyślne działanie sprzedawcy, które ma na celu utrudnienie wykrycia wady przez kupującego. Będzie to zatem np. ukrycie lub zamaskowanie wadliwości, a co najmniej sytuacja, w której sprzedawca, wiedząc o istnieniu wady, nie poinformował o niej kupującego.
W moim przypadku, sprzedawca nie tylko mnie o rozmiarze szkody wypadkowej nie poinformował ale wielokrotnie zapewniał, że miała ona banalny zakres ( blacharka, reflektor ).
Wątpliwości może budzić na ile byłam zdolna „dokonać oględzin pojazdu osobiście i zapoznać się jego stanem technicznym” ?
Przecież rutynowo, podczas oceny pojazdu nie rozbiera się osłon silnika.
Szczególnie, że auto stało w eleganckim salonie a sprzedawca budził zaufanie i zapewniał, że auto jest w dobrym stanie.
Nie mam zastrzeżeń do stanu stricte technicznego w rozumieniu tego co wykazuje badanie na stacji diagnostycznej. Pod tym względem pojazd nie wykazuje wad.

Czy może tu mieć zastosowanie w Art. 556. § 1. KC „Sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę zmniejszającą jej wartość...” ???
Opisane powyżej wady mają istotny wpływ na wartość takiego pojazdu.

P.S.
Na razie opis przypadku anonimowy ale jeśli by doszło do sprawy sądowej to zrobię wszystko by na rozprawie znalazł się jakiś redaktor i by została nagłośniona w mediach


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 15 września 2008, 13:02 
Offline
Przyjaciel forum
Avatar użytkownika

Wiek: 48
Posty: 1855
Lokalizacja: Krk - Bobrza Góra :P
Moje BMW: e39 525d
Kod silnika: m57
może tu coś znajdziesz..
i tu

_________________
ex - e36 320i


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 17 września 2008, 08:01 
Offline
Częsty bywalec

Posty: 515
Lokalizacja: slask
ja rozmawialem z prawnikiem - ma Pani sprawe wygraną

_________________
oto nowy mistrz
http://www.amerykany.v10.pl/galeria/ssc ... 0,jpg.html
a to juz pokonany
http://blog.tmcnet.com/blog/rich-tehran ... on-big.jpg
Firmie VOTUM - powiedz NIE !


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 3 ] 


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 17 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
Powered by phpBB © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL