BMW Sport

Dzisiaj przyszło takie wezwanie od SM:

"Na podstawie ..... wzywa się Pana do osobistego stawiennictwa lub nadesłania wyjaśnień i wskazania osoby kierującej samochodem marki .... o nr rej ....... w dniu ....... o godz. w miejscowości ........... Kierujący w/w pojazdem popełnił wykroczenie z art. 97 KW - parkowanie w odległości mniejszej niż 15m od przystanku autobusowego i istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciwko niemu wniosku o ukaranie."

Dalej pisze, że w przypadku zaniechania obowiązku zostanie sporządzony wniosek do Sądu Rejonowego.

Do pisma dołączone są 2 zdjęcia, na których widać tylko przód auta, nie widać żadnego przystanku, ani znaku zakaz parkowania. Widać tylko jak auto stoi na chodniku, za nim stoi drugie auto i tyle.

Stało się to w miejscowości oddalonej ode mnie jakieś 120 km ! Kompletnie nie pamiętam czy tam był jakiś znak, przystanek itp Stanąłem tam góra na 10 minut, a jak widać mieli tam kamerę na budynku ....

Prośba do Was ... co robić ?

1. Olać sprawę.
2. Jechać tam osobiście i rżnąć głupa (wycieczka 120 km w jedną stronę - dramat)
3. Przesłać wyjaśnienia pocztą

Jedno jest pewne...z policją i SM nie wygrasz...sam zostałem kiedyś złapany na radar...suszarkę...jechałem 50 (miałem CB i mrugali światłami...więc...trzeba być idiotą, żeby jechać szybciej)....no i jechałem spokojnie...i ustrzelił mnie. Wracałem z wakacji więc cała akcja była około 250 od miejsca zamieszkania... Wmówili mi, że jechałem 90...śmiech na sali. Miałem świadka - pasażera... Pewny siebie nie przyjąłem mandatu. Po jakimś czasie dostałem wezwanie do jakiegoś odległego miejsca... ogólnie szkoda opowiadać co dalej.... po długim czasie stwierdziłem, że lepiej zapłacić mandat i koszty sądu niż jeździć ciągle te 250 km. Z ten historii rada taka..lepiej odpuść i proś o zmniejszenie kwoty mandatu.

Pozdrawiam...JP

TRAMP
Pierwsze słyszę o takim przypadku. Toż to jak na dzikim zachodzie

Pamiętaj o jednym - dawno to było i nie wiesz kto kierował, a kierować mogło z 10 różnych osób.

Kolega chyba sobie zartuje,a jak nie,to dal sie zrobic w bambuko jak dzieciak

Nawet nie wiedziałem, że tego typu metody Strażaki stosują
Zadzwoń do nich (na pewno masz tam numer telefonu) i zapytaj czy możesz pocztą załatwić sprawę (zapewne tak).
Jeśli olejesz sprawę to też nic się nie stanie, po prostu z czasem przyślą nakaz zapłaty, zablokują konto lub pobiorą opłatę ze zwrotu podatku
Na Twoim miejscu zadzwoniłbym

Napewno sprawy nie olewaj bo to tylko pogorszy sytuacje. Na wezwaniu powinienes miec jakis nr telefonu wiec zadzwon powiedz ze dzwonisz w sprawie wezwania z tego dnia i odnosnie takiej sprawy i zobaczysz co Ci powiedza.

Ja bym skorzystał z możliwości 3. Tylko wyślij poleconym z potwierdzeniem odbioru.

Z policją i strażą ciężko wygrać.

Ja też się szarpałem swojego czasu z policją, w trakcie sprawy dopisali sobie jeszcze 20km/h więcej niż jechałem a miałem dwóch świadków - niestety rodzina.Namierzyli suszarką.

Nawet jak wygrasz to i tak będzie to z punktu widzenia finansowego nieopłacalne.Dojazdy, stresy itd itd.