BMW Sport

Witam,
Mam nadzieję że w piszę w dobrym dziale i z góry przepraszam za interpunkcje bo piszę z telefonu.
Mój problem wygląda następująco sprzedałem e46 facet normalnie oglądał ale nie wiedzieć czemu nie pojechał zawieszenia sprawdzic jakos tak to powiedzial ze nie widzi potrzeby po przejażdżce zdecydował ze bierze i przyjedzie na drugi dzień zaliczkując auto. Na drugi dzień je wziął a ja w miedzy czasie wziąłem swoje rzeczy i wrzuciłem mu chromline lusterka shadow oryginalny wydech i co tam jeszcze. Na drugi dzień dzwoni i mówi ze wózek urwany i chce zwrócić auto bo to 1000zl i dla niego za drogo auto to 330i plus lpg. Co mam zrobic w takiej sytuacji mówi ze będzie wzywał rzeczoznawcę i radcę prawnego. Ja na temat usterki nic nie wiedziałem sprawdzając przy zakupie byli ok i nie wiem jak mam się do tego odnieść gdybym o tym wiedział ze bylo to uszkodzone to bym naprawił a nie wiem czy jemu sie to nie stało oraz czy czegos nie podmienił lub zabrał / zaszkodził autu. O tym ze ogłoszenie wycofałem i odmówiłem innych zainteresowanych nawet nie wspominam. Na umowie bylo napisane ze zapoznał sie ze stanem technicznym samochodu aczkolwiek on twierdzi ze to wada ukryta ale jak może być ukryta skoro wystarczyło podjechac na podnośnik naprawde sprawa podniosła mi ciśnienie bo właśnie dzis mialem odbierać wymarzone e34. Z góry dziękuję za wszystkie cenne informacje na ten temat czy jako osoba prywatna musze dawać jakas rękojmię i co jesli on to zrobił lub jeśli juz bym się zgodził na oddanie gotówki której w sumie juz nie mam to mogę jakos sprawdzic auto czy czegos innego nie nabroił lub dajmy na to dać mu na naprawę lub samemu to naprawić bardzo proszę o jakąś poradę

Jak na umowie istniej zapis że zapoznał się z stanem technicznym i że go akceptuje to on ma problem.

Pojechał baran po upalać laczki i wyrwał coś i tyle

Nie rozmawiaj z nim przez telefon , tylko pisemnie przez email lub pisma.

Chce z ciebie zrobić barana i tyle, niech zamawia rzeczoznawce i adwokatów bo nic mu to nie da.

Może próbować jedynie przez wadę ukrytą do 2 lat cie ścigać a wada ukryta to np trociny w skrzyni spawany z dwóch ale nie uszkodzone zawieszenie przez upalanie opon.

Nie daj się , idź przez sąd

Przy tak skonstruowanej umowie możesz spać spokojni

nie zgadzaj się na zwrot auta, bo jak sobie poupalał i mu przestało odpowiadać to możesz mieć większe zmartwienia niż wózek. Poza tym masz zapis, że zapoznał się ze stanem technicznym, więc sprawa prosta. A straszy Cię radcą prawnym, bo wie, że jest na przegranej pozycji

Jak koledzy wyzej napisali,nic dodac nic ujać, przerabialem podobna sytuacje i do widzenia. Jezeli kupilby przez komis to wtedy może próbować, od osoby prywatnej bye bye.

Ja jak oglądałem e46 to gościu też był nieświadomy, że ma mocowanie wózka zerwane, w sumie autem jeździło się normalnie coś czasem lekko pukło i tylko na łukach i koleinach myślałem, że zaraz wylecę z drogi, dupa jakoś dziwnie się zachowywała - dopiero wizyta na kanale pozwoliła wyjaśnić co tam się dzieje. Chłopaki tak szczerze zastanówcie się co trzeba robić, żeby wyrwać mocowanie w ciągu jednego dnia tam musiało być już albo korozja, albo naruszone coś....

no dobra, ale skoro gość kupił od kolegi bmw tzn, że jeździło się dobrze, bo gdyby zachowywało się dziwnie to podjechałby na stację diagnostyczną przed zakupem. A że nie podjechał i nie sprawdził to pretensje do siebie podwójne za to, że podpisał, że zapoznał się ze stanem auta de facto nie sprawdzając go

Asumpt e46 niestety takową wadę miało szczególnie przedlifty i to dość często spotykaną Sam przerabiałem to u Siebie i nie uwierzę że sprzedający by o tym nie wiedział bo dość znaczenie to słychać tak było przynajmniej w mojej copue

Swoją drogą, jaka to polska typowa cebula, kupił e46 z największym seryjnym motorem (prócz M) i mu żal 1000zł wydać na wyspawanie tylnego wózka, co za DZIADOSTWO. Pewnie olej to też zaleje (albo i nie) za 8zł/litr bo GO NIE STAĆ. TO pytanie na kiego wuja kupował BMW, mógł cebularz jeden zostać przy Matizie i tam nie ma problemów z tylnym wózkiem i dyfrem, bo go zwyczajnie nie ma, a i na LPG za 20zł można latać

grabolek363 żeby było weselej kompletne usunięcie tej usterki wraz ze wzmocnieniem to połowa kwoty jaką podałeś ponieważ w Moim przypadku kosztowało to 500zł

Kupując auto używane trzeba być przygotowanym na ewentualne poprawki stanu technicznego..
Też miałem sytuację, że gość kupił ode mnie E36 320i i chciał oddawać, straszył sądem itd.
Ostatecznie dał sobie spokój.

Jest to stary numer oszustów. Tak samo spotkałem się z tym, że dzień po kupnie auta nowy właściciel chce auto zwrócić bo jest niby jakaś wada. Dochodzi do spotkania i okazuje się, że zostały zmienione tarcze hamulcowe na jakieś stare dziadostwo i jeszcze kilka innych podmian. Kolega od razu policję wezwał, bo co się z oszustami będzie bujał. Okazało się, że to ich nie pierwszy taki wyczyn. W tym wypadku jednak stawiałbym na szaleństwo po zakupie i dojechanie auta i tyle.