BMW Sport

wystarczy obadać tylko po vinie i problem Cie omija.

w miare jedzenia apetyt rośnie

Fryderyk, zaczynam w Twoich wypowiedziach widzieć , że chodzi Ci po głowie coś z N52 na pokładzie

Nie zaprzeczam, nie potwierdzam, moze kiedys cos gdzies :p w koncu to razem z N53 ostatnia generacja R6 n/a

335i jest znacznie bardziej skomplikowane, doładowane etc wiec roznica miedzy 335i a 330i jest znacznie wieksza niż pomiędzy 325i a 330i.
Absolutnie nie uważam 325i za zły samochód tylko dla mnie byłby to głupi wybór bo różnice w zakupie i utrzymaniu 8 czy 9 letniego 325/330 są na tyle marginalne ,że oczywistym jest zakup auta które oferuje więcej.

Mi osobiście się świetnie jeździ 325, a jeździłem też 330- jakiejś przepaści nie ma- na tyle żeby skreślać b25

Mam na ten temat odmienne obserwacje i raczej tak nie jest, przy zakupie tez jednak korzystniej 325, w takim samym stanie wyposazeniu jednak 330 jest drozsze, zwłaszcza, ze to nie diesel i nie mozna sobie przebierac do woli, wypasu, koloru itd, po prostu mocno ograniczony rynek i nie rzadko lepsza sztuka bedzie 325i od 330i, ktore ma 50k nalotu wiecej, w wersji naked.

Co do kosztow, jak sie dobrze policzy, to moze byc przy przebiegu 20000km rocznie przez 4 lata roznica w kosztach utrzymania o wartosc dobrego e46, wiec czy ja wiem, czy to takie nic

dokladnie tak, ja np wolałem 325i "z forum" przy którym praktycznie do niczego nie można się było doczepić niż 330i na wypasie, navi, xenon itd od "Mirka" na którym miernik lakieru po prostu szalał. Niektóre egzemplarze które oglądałem wiszą do dziś na allegro...
Co do mocy to tak jak już pisałem mam możliwość konwersji na 258 ps ale jakoś nie pali mi się do tego bo te 218 ps robi niezłą robotę

Rozumiem sposób myślenia ///david'a i zgadzam się, że to zupełnie naturalne, iż każdy chcę za swoje pieniądze otrzymać jak najwięcej, zwłaszcza jeśli nie wiąże się to z dodatkową komplikacją konstrukcji i nie pociąga za sobą bardzo dużych kosztów. Sądzę, że mimo wszystko 325i będzie jednak tańsze w zakupie i utrzymaniu niż 330i (wersje z najwyższej półki zawsze dobrze trzymają cenę). W mojej sytuacji, gdy codziennie dojeżdżam autem do pracy, nawet litr różnicy w spalaniu na korzyść 325 przekłada się na realne oszczędności i to jest ok. Z tym, że akurat ekonomia i oszczędność zazwyczaj nie jest moim priorytetem podczas kupowania auta, tzn. dobrze jeśli jest, ale nie odkładam każdej zaoszczędzonej złotówki Początkowo również szukałem 330i, jednak tak jak już ktoś wyżej napisał - na naszym rynku aut używanych nie można pozwolić sobie na przebieranie w dużych benzynach, tak jak w dieslach. Jeśli do tego dołoży się jeszcze parę wymagań, jak dobre wyposażenie, skóra, xenon'y, pełen serwis i nadwozie nie 'zmiętolone' w różnych kraksach to okazuje się, że z całego Allegro i Otomoto można wybrać może ze 3 auta, a ciekawe 330i pojawia się raz na pół roku Jak nadarzyłaby się okazja to przeskoczyłbym na takie sensowne 330i, jednak jeśli się nie uda to na pewno nie będę płakał z tego powodu, że nie mam 40 koni więcej, bo raczej mnie to nie zbawi. A jak jeszcze trochę odłożę to za 2-3 lata od razu przeskoczę na 335i, albo E46 M3 i jak to mawiał klasyk - niech żyje bal...

i jak wrażenia? wiem, że to krótki okres czasu ale jestem ciekaw czy możesz już coś na ten temat napisać?

Wybacz kolego, olej nadal stoi u mnie na półce... Brak czasu aby podjechać na wymianę

Jak tylko trochę na nim pojeżdżę, od razu dam Ci znać co i jak

no to czekam na info

Witajcie,

Dawno mnie tu nie było, więc postanowiłem troszkę zaktualizować. Na wstępie pragnę nadmienić wszystkim zainteresowanym, że olej Millers XF 5W-50, na którym jeżdżę już od około pół roku spisuje się znakomicie - popychacze są ciche jak nigdy, a ubytki znikome. Tak więc polecam do tego silnika

Poniżej fotografie z ostatnio dokonanych napraw i czynności serwisowych. Pisząc ściślej usunięto lekki luz na łączeniu wał-przekładnia tylnej osi, za pomocą środka Loctite 660 (200zł za 50ml, jednak skuteczność nie do przecenienia...), po drodze wymieniono metalowe podkładki, osłony i uszczelnienie znajdujące się na flanszy dyferencjału oraz uszczelki na łączeniach z kolektorem wydechowym. Naprawa wykonana zgodnie z procedurą ASO, którą opisał jeden z użytkowników forum E90post.com. W tym miejscu również podziękowania dla użytkownika Smokin, za przesłanie linku to tego jakże pomocnego tematu






Wymieniono filtr powietrza i pasek osprzętu






Tu ciemne zło, wrogo spogląda spod myjni




No, a tutaj nowe koło na obecny sezon... Tak, wiem - dupy nie urywa Niestety wydatki (patrz parę fotek wyżej ) nie pozwoliły w tym roku na zakup efektownej felgi. Natomiast jako, że opon na felgach co roku przerzucać nie lubię, zdecydowałem się na zakup czegoś bardziej budżetowego, niemniej jednak aż tak nie szpecącego Sądzę, że mimo wszystko całość wygląda schludnie i w połączeniu z jeszcze dość świeżymi oponami Dunlop Sport Maxx RT stanowi bardzo zdrowy letni komplet. Pewnie już niewiele więcej dobrego można o tym interesie napisać, poza tym, że felgi są w bardzo dobrym stanie, zarówno wizualnym, jak i technicznym (aż zadziwiły Panów na wulkanizacji ) i nie musiałem po nie daleko jechać, bo praktycznie miałem przez drogę od mojego miejsca pracy Na zdjęciach ranty są trochę zabrudzone tym czarnym, gumowatym mazidłem, którego używają wulkanizatorzy podczas zakładania opony. Zna ktoś może jakiś dobry środek do usuwania tego typu zabrudzeń?

Możesz coś bliżej napisać. Na czym polega taka naprawa, co poprawia i w jakim zakresie ?

Problem objawia się charakterystycznym, metalicznym klikaniem w okolicach dyferencjału, podczas ruszania z miejsca, lub dodawania i ujmowania gazu w czasie jazdy. Jest spowodowany powstawaniem niewielkiego luzu na wieloklinie łączącym wał napędowy z dyferencjałem (schemat poniżej). Jest to dość częsta przypadłość w mocnych E90, niejednokrotnie pokrywana jeszcze w ramach gwarancji. Naprawa pisząc w skrócie polega na wzmocnieniu połączenia wieloklinowego środkiem Loctite. Naturalnie należy wymienić również simmerring i parę innych elementów. Loctite po odcięciu dostępu powietrza utwardza się z nieprawdopodobną siłą, a luz zostaje permanentnie skasowany. Jest również odporny na działanie wysokich temperatur.

Czyli po zastosowaniu Loctite masz te części nie rozbieralne..

Nie mow ze myjesz auto na myjniach automatycznych Co do felg to sprobuj uzyc glinki powinna sciagnac ten brud po wulkanizatorach, mozesz tez uzyc ironx

Wszystko jest rozbieralne. Trzeba mieć po prostu odpowiedni ściągacz. Kiedyś z sąsiadem nie mogliśmy wydrzeć flanszy ze skrzyni biegów, aby wymienić simmerring. Siedziała tak jakby fabrycznie była czymś zaklejona. No i co zrobić? Walić w to młotem nie będziemy... Rzuciliśmy klucze i idziemy na browar Na drugi dzień sąsiad (jest inżynierem) przynosi z pracy własnej roboty, prosty ściągacz. Zakładamy na flaszę, do tego pół metra rurki i obracamy. Fakt - trzeba było się trochę na tym pohuśtać, lecz po parunastu minutach flanszę trzymałem w dłoni To samo i w tym przypadku. Najwyżej gdyby mocniej siedziało dajesz dłuższą rurkę



Zazwyczaj na bezdotykowej. Na automat jadę gdy mam zamiar woskować lakier i chcę aby auto było dokładniej umyte, lub gdy czasami mam dużą ilość owadów rozbitych na zderzaku i przedniej szybie. Niestety jednak myjnia bezdotykowa często nie domywa i pozostawia większy brud, jak i wspomniane owady

fajnie działasz i autko też fajne
ale żeby myć na szczotkach...
poza tym uwierz.. że szczotki myją tylko autko tak na pierwszy rzut oka
wszelkie szczeliny, zakamarki, koła, nadkola, zderzaki tym nie omyjesz a na dodatek naprawdę rysują lakier
lepiej już dać komuś zarobić i jechać na ręczną

Macie rację - szkoda lakieru na te szczoty. Co prawda rzadko tam jeżdżę, lecz teraz chyba całkowicie zaprzestanę i poszukam jakiejś dobrej myjni ręcznej. Zależy mi aby lakier pozostał w obecnym stanie

Jak przed Toba bylo tam jakies auto uwalone w piachu, resztki tego piachu ktore pozostaja na szczotkach i rysuja caly lakier.

U mnie na 5W40 póki co również git

zawsze do usług

mi się bardzo podoba to koło. To jest właśnie jeden z tych koł z palety BMW które leży całkiem wporzo! A ori to zawsze ori, nie udupisz koła na byle dziurze!

Jak zawsze auto i podejście do niego klasa!