BMW Sport

Dokładnie,bo jeśli dojdzie do wypadku to praktycznie zawsze piszą,że albo kierowca BMW,albo kierowca auta osobowego

Jak tutaj było dokładnie to nie wiem,ale mimo wszystko współczuję sytuacji i życzę szybkiego powrotu do zdrowia,niezależnie kto został poszkodowany.

Oszzzzz k Masakra! Kij z autem, kupisz inne! Zdrowia kolego!

niestety, z tego co mam info to jednak auto Vapora i niestety policja orzekła jego winę.

Pech x2, moze zdarzyc sie kazdemu, szkoda bo poswieciles troche czasu aby kupic i doprowadzic autko do takiego stanu. Zycze szybkiego odkucia sie i spokojniejszej jazdy na przyszlosc

kiedyś był taki wątek : Tytuł: Re: Autostrada ,duża prędkość , tuning ,bezpieczeństwo , głupota
viewtopic.php?f=10&t=153322&start=40
i na końcu tych bredni padło dobre podsumowanie :

" I niezależnie od tego czym ktoś jedzie, czy dwu czy jednośladem, jak robi debilizmy na publicznej drodze, gdzie jadę ja z rodziną, to jest debilem w lub na gównie. Po prostu mam wywalone na szosowy wyścig zbrojeń.

Kilku nieogarniętych driverów już mnie obiło, a jeden 'ogarnięty' chciał chyba zabić, ale skończyło się mniej szczęśliwie dla niego.
Teraz wożę w bagażniku sekator. Jak kolejny mistrz kierownicy we mnie pierdolnie, robiący drift, testujący turbinę, czy robiący z premedytacją inny debilizm, to o ile będę w stanie ze swojego auta wyjść, to upierdolę mu nim dłonie po łokcie. Taki już jestem."

Chyba nie ma co tu więcej komentować, dobrze że nie skończyło się na większej tragedii, zawsze mógł nie wyhamować np. przed kobietą jadącą z dzieckiem do szkoły, przedszkola, żłobka...

Dziękuję wszystkim za pocieszenie, w takiej chwili to pomaga. Za mną nieprzespana noc i mnóstwo myśli co by było gdyby...Tak jak pisaliście najważniejsze zdrowie, a wyszedłem z tego praktycznie bez żadnego urazu, bmw ochroniło mnie poduchami i strefą zgniotu jak tylko mogło w swej ostatniej podróży
Dlatego rodzina i znajomi mówią mi, że wielkie szczęście w nieszczęściu.
Również osoba opisana jako ranna (kierowca busa z tego co słyszałem nie miał zapiętych pasów) była na badaniach w szpitalu i wczoraj wyszła więc to najważniejsze że nie ma uszczerbku na zdrowiu bo różnie mogło być.

Co do samochodu- szkoda, wielka szkoda, człowiek chucha dmucha sami wiecie jak to jest, tyle czasu pieniędzy zachodu z nim, porobione wszystko na tip top i wbrew pozorom jechałem spokojnie z niewielką prędkością, tym większy szok
Przykre jest to że jechałem.... naprawić wgniotkę w drzwiach, który dalszy sąsiad-idiota mi zrobił dzień wcześniej drzwiami swojego złoma i się oczywiście wszystkiego wyparł (gość 2x2m i różne opinie o nim chodzą).. żeby nie ta wgniota od niego, to by mnie nie było tam w tym pechowym miejscu i czasie

Mam prawko od 14lat, 30tys rocznie i nigdy żadnej obcierki nawet, 0 pkt karnych więc tak jak wielu pewnie uważałem się za normalnego, dobrego kierowcę...a spotkało mnie co spotkało, to uczy pokory ale też robi jakby traumę że nawet jadąc spokojnie coś takiego się może zdarzyć.

W kwestii samego wypadku nie chcę się rozpisywać co i jak, w każdym razie jechałem +-60 we wiadomym miejscu 3 pasy, sucho i nieoczekiwany splot okoliczności spowodował, że stało się to co się stało coś jak "oszukać przeznaczenie" gdybym zareagował inaczej konsekwencje byłyby dużo gorsze i karambol większy..do tego jeszcze ten baniak który się na mnie zwalił
Trudno w to może uwierzyć patrząc na zdjęcia ale tak było i żadne hamulce od Lambo by tu nie pomogły, michelin 4s też nie.
Czas ,miejsce i wyjątkowo pechowy splot okoliczności -tyle wystarczy do nieszczęścia, wcale nie potrzeba do tego brawury.

Nie chce o tym myśleć bo czeka mnie teraz przeprawa z AC + sprzedaż wraku lub części bo sporo rzeczy nie ucierpiało, okaże się jak to się skończy. Mam trochę traumę , dziękuję za Waszą reakcję na forum i pozytywne wpisy bo trochę łatwiej mi to znieść, trzeba żyć dalej a moja historia niech będzie przestrogą, że nie znasz dnia ani godziny i delektuj się smakiem kawy rano bo może to być Twoja ostatnia ??
Cieszę się że mam sprawne ręce nogi i nikt nie ucierpiał bo auto można kupić inne a zdrowia nie

Takie przygody daja do myślenia i studzą emocje na jakiś czas. Najważniejsze, że jesteś cały choć jak wiadomo dla pasjonata to nie jest tylko „blacha na kołach”, wiec współczuje i życzę szybkiego ogarnięcia tematu z wrakiem i m3/m4 jako następnego

Auc... Kondolencje...

Znam to czasami następuje taki zbieg niefortunnych wydarzeń, że dzieją się cuda...Też raz się przejechałem, trochę nauczyło pokory teraz tak nie odwalam...Jechałem sobie w maju, nawaliło śniegu z gradem,wichura dachy pozrywane, liście zasypały studzienki, paraliż w mieście, a ja mądry jako że miałem opony na wykończeniu i już zamówione nowe stwierdziłem iż to super okazja do polatania sobie bokiem...I wszystko było ok do pewnego momentu jak skończyłem świrować i zacząłem jechać normalnie, ale tak się jakoś złożyło, że nie włączyłem kontroli trakcji. Już miałem uśpioną uwagę no bo co może się stać...I tym sposobem na 4 biegu przy 2k obr z groszem,obroty momentalnie skończyły na 6k jak na lodowisku i tył na prostej drodze uciekł na liściach...Niby nie szybko bo 60/70, lekka kontra i wszystko było by ok gdyby nie to, że była pieprz**a wysepka przez którą pas miał 2.5m szerokości i od której krawężnika tylnym kołem się odbiłem...Auto obróciło tyłem przez to, bo mimo maksymalnego skrętu i kontry zwyczajnie brakło kąta skrętu i tyłem nadziałem się na słup...W szoku byłem jak długo samochód leciał w poprzek drogi i ślizgał się na liściach z drzew jak po lodowisku...Pech chciał, że akurat słup wszedł między podłużnice i zatrzymał się na dyferencjale bo podłogi w E92 jak dobrze wiemy nie ma, troche plastiku i cienkiej blachy przez co auto nie wyglądało zbyt dobrze, całki nie było ale na zbyt wiele się już nie nadawało...I tak po 3 miesiącach sprzedałem auto bo nie miałem czasu bawić się w jego reanimacje...W sumie też trochę szczęścia, że nie było tam kogoś tylko był słup...Ważne, żeby wyciągać z tego jakieś lekcje ja wyciągnąłem,niestety do szybkiego samochodu trzeba mieć dużo respektu bo szczególnie na drodze nie wszystko zawsze dzieje się tak jak byśmy sobie tego życzyli

Vaporr, dobrze, że wszyscy cali, trzymaj się i wracaj z nowym nabytkiem

Suma doswiadczen za kółkiem generuje późniejszy styl jazdy... i ja tez kiedys otarlem się o smierc jadąc moim s6 270 na lewym pasie... szkoda ze nie wiedzialem ,ze 2 tonowe monstrum nie wyhamuje.... od tamtego momentu jeżdżę 2x ostrożniej. Nie przekraczam 220 NIGDY

Vapor ciesze sie , ze wszytsko ok z Tobą i ze miałes AC. Mozna powiedziec , ze wyszedles z tego wypadku bogatszy... bogatszy o cenne doswiadczenia , ktorw byc moze w przyszlosci uratują Ci zycie

Tak tyle że nie było mokro ,i nie świrowałem tylko jechałem spokojnie wolno więc niewazne czy jechałem bmw 470koni czy maluchem 24KM ,tir mnie zasłonił i w perfidny sposób zjechał sobie w ostatniej chwili bez hamowania + stał rząd aut do skrętu za górką , nagle tuż przed tobą zza naczepy wyrasta bus stojący z baniakami na pace a z lewej ktoś inny przyblokował i nie masz gdzie uciec, masz 30m i co zrobisz ? Jakby ktoś mi opowiedział to bym nie uwierzył pewnie, i tak z tymi myślami zostajesz sam bo każdy jest mądry a ciekawe jakby się zachował w tej konkretnej sytuacji a nigdy wypadku nie miałem, nieważne stało się i już się nie odstanie, na pecha nie ma siły a wina jest oficjalnie moja, przykre to jest a najbardziej mnie dręczy że gdyby nie ten miły sąsiad co mi dzień wcześniej zrobił wgniotę w drzwiach to by nie było mnie w tym miejscu i czasie

Alduwiel, racja trzeba patrzeć na pozytywy że nikt nie ucierpiał i jest AC

Nie ma co...Potem człowiek długo myśli co by było gdyby, czasami są sytuacje bez wyjścia...Potem się myśli mogłem nie jechać...Mogłem później...Ważne, że nikomu nic się nie stało i tyle...AC jest dostaniesz kasę, kupisz sobie następne, nie ma tego złego Jak miałeś dobrą polisę to jeszcze dobrze na tym zarobisz

Ludzie cenia rozne rzeczy ktore tak naprawdę są nic nie warte. Jedyne co tak się liczy to czas, bo dziś to tylko jego tak naprawdę nie idzie kupić. Rodzimy sie z pelnymi bakami paliwa i z pierwszysm oddechem zaczyna tego paliwa ubywać. Nie mozńa dotankować, mozna jedynie przyspieszyc lub ograniczyc spalanie tego cennego paliwa jakim jest czas ,ktory nam został. W takich chwilach dociera do czlowieka co tak naprawdę jest cenne. To zmienia czlowieka na lepsze. Ciesz się swym czasem ktory udalo Ci sie zachować. Byc moze oszukales przeznaczenie.

Prawda



mimo wszystko że dla zdrowia szczęśliwie, szkoda

Jak ci wyplaca AC to nie bedzie Ci szkoda. Na bank dostaniesz ladnie na gorkę kasy to sobie kupisz jeszcze cos lepszego. Gdzie miales AC?

alduwiel, będą się czepiać carfaxu, zwłaszcza przy AC - to samo kolega przechodził 3 miesiące temu z f10 z USA. Rzeczoznawca obniżył wartość wypłaty ubezpieczenia ze względu na historie wypadkową carfax. Znajomy oddał sprawę do sądu ale sam mówi ,że szanse na takie odszkodowanie jak za auto z rynku polskiego są żadne.

Compensa
wątpie bo podobno robią tak że liczą wartość wraku np. 40tys - nie mam pojęcia na ile wyliczą jego wartość i od tego co w katalogu Eurotax odejmują te 40tys i z wrakiem mam sobie robić co chce, albo sprzedać w całości albo na części
Takie pobieżne info mam bo 1 raz i nie wiem jak to w praktyce wygląda przy pokryciu szkody z AC sprawcy
Suma ubezp była ustalona i compensa wiedziała że to auto po naprawie z usa a nie pl salon
Mam nadz ze na 0 chociaż wyjdzie

Robisz z OC sprawcy. Warunki są te same dla wszystkich. Weź od razu firme która sie specjalizuje w sprawach zaniżania wypłat.

Kyokushin,

Kyokushin, sprawcą jets vapor