Witam serdecznie wszystkich forumowiczów,
Z góry przepraszam jeśli umieściłem temat w nieprawidłowym dziale, lecz jestem tu nowy i za bardzo nie wiedziałem gdzie go napisać
Planuję kupno autka w niedługim czasie. Moim dotychczasowym typem było tylko i wyłącznie e39 520i ew. 523/525. Jednakże ostatnio przejechałem się także golfem IV 1.8T i ku mojemu zdziwieniu nawet ładnie szedł jak na tę półkę aut. Jest on jakieś 250kg lżejszy od piąteczki, więc na pewno jest od niej żwawszy, jednak mi nie podobają się za bardzo takie mrówki. Ja wole masywne auta, tym bardziej że piątka podoba mi się najbardziej.
Tu właśnie mam dylemat i pytanie do Was, drodzy forumowicze, dotyczące kosztów eksploatacyjnych. Nie chciałbym kupić skarbonki bez dna (na auto chcę przeznaczyć ok. 16tys zł, nie więcej). Nie chcę też na pewno diesla (uważam że jego miejsce powinno być tylko w tirach...). Zanim postanowiłem napisać ten temat, poczytałem sporo na forum opinii innych użytkowników i ich wydatków na swoje auta to się przeraziłem. Czytałem także na temat 520i i mułowatości tego silnika, jednak jechałem takowym i muszę przyznać że nie jest aż tak tragiczny. Odczucia zapewne moje są trochę mało obiektywne gdyż chwilowo jeżdżę golfem sdi, który ma ok. 68 koni i doprowadza mnie do płaczu zarówno swą pracą, dźwiękiem jak i przyspieszeniem. Liczę na Was drodzy forumowicze i na Wasze dobre rady
pozdrawiam,
Sheo
FAQ
Zaloguj
Zarejestruj
Osoba zamożna nie kupiła by raczej 12 letniej bmki o małym litrażu, chyba że mamy różne definicje w głowach człowieka zamożnego. Abstrahując od tego, nie chcę po prostu mieć auta po to by pakować w nie tysiące oraz nie chcę mieć także auta które non stop by stało w warsztacie 
Golfem wymienionym powyżej poruszam się już 3 lata i jedyne co było w nim wymieniane to rozrząd, olej, klocki/tarcze no i wycięty został kata. Samochód ten jest po prostu bezawaryjny (98 rok). Znajomego mam taksówkarza co jeździ 530d w touringu i mówi że od półtorej roku odpukać nic się poważnego nie dzieje. Z drugiej strony czytam posty na forach i widzę jak użytkownicy pakują tysiące w części i robocizny. Stąd właśnie moje pytanie. Żeby nikt mnie źle nie zrozumiał, nie chcę auta na rok by je wyżyłować i jedyne co do niego kupić do płyn do spryskiwaczy i benzynę. Chciałbym mieć w miarę możliwości bezawaryjny samochód, który nie nawali mi w najmniej oczekiwanym momencie. Oczywiście zdaję sobie sprawę że samochód to rzecz mechaniczna i czasem może coś nawalić, wtedy po prostu trzeba się trochę wypruć z pieniędzy.
