BMW Sport

Witajcie!

Obecnie w rodzinie mamy 2 samochody, jedno prawdziwe (moje e36, do sprzedania tak swoją drogą gdyby ktoś chciał ładnego polifta do dopieszczenia) oraz passata b5 w 1.9 dizlu. Niedawno przeprowadziłem się i los tak chciał, że nie potrzebuje auta (komunikacja miejska tak fajnie ułożona, że auto więcej by stało niż jeździło), natomiast w passacie szykuje się wymiana sprzęgła i jak już zacząć w niego inwestować to lepiej go chyba zostawić. W związku z tą sytuacją, padł pomysł aby sprzedać obydwa samochody i kupić jeden, troszkę lepszy dopłacając dość niewiele. W moich myślach narodził się pomysł zakupu poliftowego e46 w turasie, w rodzinie raczej przyjął się ten pomysł dobrze tylko teraz pytanie - jaki silnik? Auto przez połowę roku użytkowane w 95% w mieście (50 tysięcy mieszkańców), w drugiej połowie roku 2 razy trasa po 1000 km a tak to również jazda raz na kilka dni. Rozsądek mówi, żeby raczej odpuścić diesla i rozglądać się za benzyną w gazie. Demon prędkości to nie musi być, jednak osobiście chciałbym 6 cylindrów pod maską. Chodzi też o to, aby koszty eksploatacji takiego auta nie przewyższały znacznie kosztów utrzymania passerati

Koledzy, jaki silnik polecicie? Czy to w ogóle dobry pomysł?

No to sobie odpuść bo przy pierwszej naprawie puści wam zwieracz na widok ceny części.

patrząc na to, że niedługo w passacie sprzęgło będzie do roboty jak i również turbina może wyzionąć ducha to nie wydaje się to aż tak złe

Co do diesla w małym mieście
Ja mieszkam w mieścinie poniżej (30 tys. mieszkańców) auto robi małe przebiegi bo w niecały rok zrobiłem 11 tys km i bardziej mi się pyli jak czysta bena w 6 garkach...
Ale porównanie ceny części (filtrów, czy też np. świec żarowych) jest jak najbardziej na miejscu bo możesz się nieprzyjemnie zdziwić w porównaniu do passerati

Tylko założenie że w BMW nie będzie jest z góry błędne bo kupujesz samochód używany.

jak ma być tanio i dobrze, i nie chcesz dużo dokładać, to sprzedaj e36 i zrób sprzęgło i turbinę w pasracie

Bo tak to zmiana dla samej zmiany, a to nie ma sensu, wiem coś o tym, średnio raz na 2 miesiące mam takie pomysły ale szybko jestem uświadamiany że to nie ma sensu

Popieram kolegów. Naprawy w BMW kosztują drożej niż w pasku. Do tego nie wiem ile weźmiesz za "e36 do dopieszczenia" i "paska z zepsutym sprzęgłem i turbiną" ale e46 za taką kasę będzie wkładu wymagała. Jak sprzęgło i turbo są drogie, to co to będzie, gdy przyjdzie opony kupić... Nic tylko sprzedać auto. A spalanie BMW benzynowego R6 w mieście a 1.9 TDI to będzie też konkretna różnica. Także rodzinka Ci może nie podziękować za taką zmianę. Jak kogoś boli wyłożyć tysiąc albo dwa za naprawę, to lepiej zapomnieć o BMW- po co potem szlochać, że drogo.

To ile tak dokładniej kilometrów to autko ma przejechać w ciągu roku ?

w mieście bym nie patrzył na kilometry, mi 2.8 pali poniżej 10 jeżdżąc po wiochach a w mieście było 15-18. do stania w korkach raczej R6 bym sobie odpuścił

Nie mówię o kupowaniu e46 za 9 tysięcy, szanujmy się. Polifty widziałem w okolicach 15-16 tysięcy, oczywiście wszystko zależy jaki jest stan takiego samochodu. Również wcale nie chodzi o to, że te 2 auta to kompletne złomy, ale chyba lepszy jest jeden nowszy samochód niż dwa starsze. Zapłacić tysiąc czy dwa za naprawę to sprawa normalna, samochód przecież za darmo nie będzie jeździł. Tylko po co dalej używać diesla w mieście i narażać się na ciut większe koszty przy przebiegu rocznym nie przekraczającym 10k?

Dobry polift to pod 20. Za 16 tyś to kondon jakiś będzie.

Nie przesadzaj, za 16 to przyzwoitą 320i w polifcie idzie już kupić, wersja golas edition ale będzie jakby chciał wypasione 330i to +10tyś

No to przecież piszę że kondon

pod 20 to mój przedlift doinwestowany

Który to pasek ?? B5 ??

to prawda, R4 paliło mi podobnie w trasie i w mieście, w R6 stojąc w korkach widać sporo większe spalanie.

ile nowsze było by BMW ?? jak kupisz 10+ letniego diesla, to koszty Cię nie ominą prędzej czy później, i będą większe niż w starym pasku w TDIku

A no faktycznie masz rację

b5, w takim razie mogę pomyśleć nad silnikiem r4

Mi r6 wciąga 18l gazu w mieście ale ja dobrze poganiam i do tego cięższe auto. R4 weźmie mniej ale i tak więcej niż pasek. Uważam, że trochę źle to rozpatrujesz. "Nowsze auto" to jest np 3 letni Golf a nie 10 letnie BMW i to wybrane spośród tańszych egzemplarzy. Ono nie będzie miało zalet, których oczekujesz. Z tyłu ciasno, spali, będzie droższe w serwisie i na dzień dobry na pewno pochłonie fundusze większe niż myślisz. Jak zamierzasz nim uszczęśliwić rodzinę, to bardzo się zdziwisz.

Jak już, to dozbieraj kasę, albo kup przedlifta r6, najlepiej trochę mocniejszego, np 2.5l. Wtedy koszty zrekompensujesz trochę radochą. Na pewno będzie się przyjemnie jeździło- reszta na minus.

Jak ma być tanio, to sprzedaj e36 i zrób passata na tip top.

Przy niecałych 10 tyś rocznie to ani diesel nie jest dobry ani PB + LPG bo kiedy to się zwróci no chyba że autko zostanie z Wami przez długie długie lata

A kolega czuję że i tak kupi E46 bo my się nie znamy



R4 w E46 sypie się jak gimnazjalistki...