BMW Sport

Z R6 pod maską na pewno wystarczy. Jednak o 530i przy tej kasie bym nawet nie myślał

M5 na codzień się znudzi? ehh dobra odpuszczam ... bo widze ,że opowiadanie Ci o M5 mija się z celem tak jak tłumaczenie ślepemu od urodzenia jak kolory wyglądają

Uwierz mi jedna kobieta na codzien przez całe życie może Ci się znudzić, ale nie m5 bo m5 jest posłuszna i uległa-wbrew temu co może się wydawać to wyjątkowo łatwo ją okiełznać! Robi co jej każesz w tedy kiedy chcesz ,a w dodatku jak to robi to jest Ci taaak dobrze i to się nigdy nie znudzi. Tym się nie idzie nasycić. Wstajesz rano i już nie możesz się doczekać pierwszego bokasa Duże spalanie? Zapominasz o tym gdy masz m5 martwiąc się jedynie o to żeby Ci prawka nie zabrali a poza tym do woolnnossącego gazociąg się nadaje idealnie, zakombinujesz z wydechem tak aby wstydu nie było z butlą za fotelami i masz ekonomiczne super szybkie autao. Gaz do m5 to wstyd? Zapytaj Gpowera co o tym myśli...

Ja się zgadzam z alduwiel. Ukarać się po to by potem docenić nagrodę to średnia opcja, lepiej cały czas korzystać.

A ja jako użytkownik jednego z najszybszych egzemplarzy w kraju nie zgodzę się. Jazda na codzień tym autem zwłaszcza w LPG, to proszenie się o kłopoty i zabicie części frajdy.

Ja kupiłbym 540iA na krótszym dyfrze, auto mało problematyczne i przyjemnie szybkie.

A ja nie. Podam Ci chociażby mój przykład. Pracuję w dużej miejskiej przychodni specjalistycznej gdzie nie mamy dla siebie parkingu tylko jest jeden wspólny dla osób pracujących i dla pacjentów. To co się dzieje na takim parkingu woła o pomstę do nieba! Dwa lata temu kupiłem żonie peugeota 206 lakierniczo w stanie idealnym, przez te dwa lata Mieleccy emeryci "stjuningowali" furę, że aż mi żal na nią patrzeć. Już widzę jak stawiam tam zadbaną , pomodzoną M5 czy choćby nawet moje e90. Chyba bym ich tam pozabijał albo non stop w oknie stał i patrzył co się dzieje.

Masz rację. Wszystko zależy od tego jaki tryb życia ktoś prowadzi. W takim przypadku to trzeba albo mieć to M5 przynajmniej wizualnie gdzieś albo sobie dać siana, bo faktycznie zawał gotowy.

Dokładnie. Mi po prostu byłoby/jest szkoda.
Z jednej strony kupujesz drogie kosmetyki do lakieru żeby był szajn a z drugiej wystawiasz auto na parking na którym będą Ci po nim walić dookoła

To tak jakbyś miał dwie pary butów jedne za 1000zł wygodne Jordany , pompowane i nie wiem z jeszcze jaką techniologią , a drugie trampki z bazaru za 20 zł. Cały tydzien napiepszasz w trampkach, zeby mieć przyjemośc w wekend zalożyć wygodne i wypasione buty? Bezsens.
Kupujesz dobre najacze za 250zł i masz wygodę na codzien i Ci nie szkoda bo cena adekwata co Twojego portfela.

Moje zdanie jest takie. jak Ci szkoda auta to za dużą igłę kupiłeś czyli za drogie auto. Auto ma to do siebie ,że się zurzywa i wolę się na to nastawić niż tak jak Michu powiedziałeś martwić się za wczasu o byle ryskę. Wydaje mi się ,że jakbym miał nowe Ferari to pewnie czułbym to samo i wolałbym jechać rowerem po bulki do sklepu niż nową ferarką bo mi jeszcze ptak nasra na dach i fosfor wyżre lakier
A tak? mam auto po przejsciach do latania na codzień i jak ktoś mi drziwami obije lakier na parkigu to przełknę to słusznie zauważając ,że przecie specjalnie chyba tego nie zrobił, to tez takie życie i nie ma co plakać. Zapoleruje się i bedzie si.

Ok, jakby to było pierwsze ori m5 nigdy nie bite, przebieg 45 tys to ok, Takiego trzeba zachować w garażu i dbać ile tylko wlezie bo to unikat. Ale po co mi takie auto ? Zeby na nie patrzeć?



albo zamiast forumowej igły za 50 tys kupić podjechany model za 30 tys i zamiast martwić się o byle ryskę, ktora i tak i tak w końcu się przypadkowo pojawi - zwyczajnie zapomnieć o tym i cieszcyć sie przyjemnością z jazdy kazdego dnia.

ja bym chyba zwariował gdybym się miał o takie rzeczy martwić

Chryste Panie gość auto do butów porównuje...
Włącz chłopie do licha wreszcie myślenie...
Jest taka subtelna różnica , że buty to nie moje hobby. Nie kupuje do nich kosmetyków za grube siano, ani nie robię kosztownych modów. Swoją e90 robię w sumie więcej km miesięcznie niż p206 , ale nie śmigam tym autem do pracy bo chcę żeby w miarę dobrze wyglądało. Postawię ją pod Tesco, lidlem itd ale nie u mnie w pracy gdzie emeryci parkują na "piczy kłak".

Słuchaj my tylko wymieniamy swoje poglądy. Ja Ci tylko mowię jak ja to widzę , a Ty nie musisz mnie odrazu krytykować bo myślę inaczej

Michu ja mam włączone myślenie tylko ,że działa ono inaczej niż Twoje Jeśli się z tym punktem widzenia nie zgadzasz to nie oznacza wcale ,że moje rozumowanie jest głupie.
Ja podałem tylko ten przyklad jako porównanie, ale czy super trafne? Może nie...

Dla wielu ludzi głupie jest lać 20 litrów na setkę jak można te samą setkę zrobić na 6 litrach, a jest wielu miliarderów co mimo iż ich stać to i tak używają tylko ekonomicznych aut. A to Ci sie nie wydaje głupie? Znam gościa co zarabia 100 tys na miesiąc nic nie robiąc bo pracują za niego jego pieniądze, a ma 10 letniego Hiundaja w gazie choć moglby sobie kupić co tylko dusza zapragnie

no najwyraźniej...

Dlaczego chcesz wyładować grube siano żeby zrobić u siebie m3 look? Czy nie czasami dla lepszej prezencji?
Widzisz ja aż tak hajsu tracić nie zamierzam, wystarczy mi zadbany , lśniący lakier
To auto dla mnie nie jest tylko pojazdem do przemieszczania się z punktu A do punktu B , tylko po części też ma cieszyć moje oko. Więc jeśli mogę to pewnych sytuacji unikam. Chyba logiczne...


Na pewno nie.

Każdy ma trochę racji. Dla jednego M5 to będzie relikt auto, na które odkładał dwa lata i będzie pucował w garażu aby przypadkiem nie straciło na wartości. Drugi powie, że takie auto kupuje za miesięczną wypłatę i jest to dobre auto do tłuczenia nacodzień, bo nie szkoda jak się obije, a jakby kupił nowe porsche za milion czyli swoją 2 letnią wypłatę to już by było trochę szkoda.

jiGsaw dokładnie! Mi się wydaje ,że lepiej kupić tańsze auto niż byś mogł sobie kupić , ale za to cieszyć się nim na codzień niż kupić najleopszą furę na jaką by Cie było stać a potem nie moc spać spokojnie bo przyszło Ci jechać w odwiedziny do rodziny i auto nocuje przed blokiem baa odrazu wykluczasz taką mozliwośc to tez zamiast bunią jedziesz fiatem pandą ktorą już za wczasu kupiłeś na tego typu sytuacje

Michu ja mam tak samo, auto musi cieszyć oko to tez staralem się znaleźć kompromis pomiędzy drogim i nowym autem , a starym i tanim do tłuczenia. Szybkim i paliwożernym , a wolnym i ekonomicznym . Taki kompromis dla mnie to własnie 335d po modach

co Ty z tym cieszeniem się na co dzień? Ja np swoim e90 cieszę się na co dzień tyle, że poranne 2km do pracy odpuszczam i jadę popierdółką żony.

Doradzasz gościowi jako daily M5 do czerpania frajdy z jazdy... no pewnie 20L beny na 100 km, dwójka dzieci z tyłu na pokładzie i będzie latał bokiem czy napieprzał 160 km/h. No bo jeśli mowa o cieszeniu się M5 na co dzień to nie gadamy chyba o kulaniu się 80 km/h.

Michu zależy bo radochę można mieć i jadąc po woli z dziećmi i zoną i jadąc jak wariat samemu
(jadąc powoli m5 dużo nie pali,nie wspomne nawet ile bo mi zwykle po za scisłym centrum palila 15 maksymalnie, a nawet duzo mniej ,ale juz pomińmy ten temat)

ja polecam m5 bo kocham te auto , Uważam ,ze na daily nawet dla przeciętnie zarabiającego polaka nadaje sie idealnie, tylko gazociag trzeba założyć. Przekladasz akumulator na prawo za nadkole tak jak to jest w e90 i wymontowywujesz taki czarny platik w ktorym mieścil się akumulator - robisz mocowania i obudowę i wywalasz choć dwa tlumiki koncowe bo tylko dwa by trzeba bylo wywalić - tada jest miejse na gaz

zaczynasz mocno hiperbolizować. Gość Ci pisze, że potrzebuje tanie w serwisie i eksploatacji auto na tłuki, którego nie będzie szkoda a Ty mu doradzasz M5...
Nie wiem jaką można mieć radochę w ecodrivingu BMW m5. Ale spoko nie drążę tematu.



tak, tak Janusz masz rację...


Gość sam kupił gnojownika żeby na paliwie zaoszczędzić a komuś doradza M5. No brak słów.
Zastanów się bo w innym temacie pisałeś , ze m5 jest spoko tylko koszty utrzymania są za duże i dlatego jest 335d.
Ogarnij się chłopie...


Z mojej strony to byłoby już tyle, nie lubię jałowych dyskusji.

Bez gazu faktycznie duże koszta utrzymania, ale z gazem? Jak najbardziej akceptowalne by wyszły. I ja już wczesniej zanzaczałem ,że na codzień m5 bez gazu nie polecam bo szkoda kasy robiąc kaemy sponsorować naszych polityków
Ja właśnie sie zastanawiałem czy mam zakładac gaz do mojej m5 + kompresor czy sprzedawać emę i kupić 335d na mody ... Sam wiesz na czym staneło

No właśnie i sam kupiłeś gnojownika a mi każesz m5 jeździć

Jaka jest frajda z jazdy m5 z dwójką dzieci 95-100km/h ??? taka sama jak z jazdy 528i e39 przy tej samej prędkości

po drugie jaka jest frajda dojechania 1,5km bo tyle mam do pracy w m5??? toz się nawet silnik nie rozgrzeje przecież??? a spalanie qwyjdzie 30 - 40 litrów ztego odcinka frajda w pizzdu i będę miał dwa auta palące po 15 litrów średnio no radość w pytę to czemu ty masz jedno co pali 9 litrów????

Gazu w m5 nie uniosę w innym cywilnym modelu ok ale nie w m5

po drugie słuchaj Ty masz swoje podejście ryski wgniotki rdza itp ci nie przeszkadza ( w zasadzie to nie wiem co ci przeszkadza??? druty wystające z opiny??? ) a mi to przeszkadza i serce by mi pękło od patrzenia na powolną śmierć m5. po drugie nikt nie tworzył m5 do jeżdżenia kilometr do roboty to wszyscy wiedzą

Lincoln 540ia myślałem ale przepadło z racji zajebiaszczego spalania na krótkich odcinkach jakie codziennie robię ewnetualnie 535ia lub 528ia bo wiem z doświadczenia, że jednak 3,5 pali sporo mniej na krótkich trasach kiedy jeszcze nie włączysz lpg

A po drugie jeździłem 740 na co dzień przez 4 lata i jest ok ale pali w pizdu a właśnie frajdy z codziennego stania w korku czy jechania ten kilometr to nie ma żadnej do tego żal mi jej zniszczy się i tyle jak każde auto

i prosze nie porównuj aut do butów bo to dwie różne potrzeby w hierarchi cżłowieka i rządzą się różnymi prawami

Zaczyna być śmiesznie. Wdajecie sie w jakieś jalowe dywagacje co komu sprawia radość. Rili?

Proszę Was, ja wchodzę do tego tematu podziwiać wydawanie masy kasy na stare BMW a nie czytać co jest lepsze na dupowoz. Naprawdę...