BMW Sport

Wiesz... różnym ludziom różnie się rzeczy kojarzą...

Ale tu właśnie tak się na to mówi, angel eyes, albo halo rings, albo też LED rings. Halo to właśnie aureola. Jak ich zwał, tak ich zwał, ale najważniejsze, że efekt, moim zdaniem, rewelacyjny i choć w pewnym sensie przepłaciłem (te żarówki kosztują 240 dolarów), to wynik spełnił moje oczekiwania, więc na pewno nie żałuję tego wydatku. Tym bardziej, że żarówki H8 były też już bliskie swej śmierci i trzeba by je wkrótce wymienić, a one też nie są wcale tanie - oryginalne podobno kosztują po 59 dolarów. Z drugiej strony myślę jednak, że na ebayu muszą być jakieś chińskie alternatywne żarówki za 10% tej ceny.

widzę że hiob nie aktualizuje tematu więc mu pomogę

Hiobie weź się w końcu za naukę ogarniania auta powinieneś kupić z 2komplety opon nadających się na śmietnik i pośmigać trochę bokami, bo widzę, że każdy uślizg osi Cię zaskakuje trochę niefajnie po takim okresie użytkowania auta.

A przed oponami warto nauczyc się prawidłowego operowania kierownicą.

Zamykanie i otwieranie szyb pilotem było w standardzie od 99r? Jak nie wcześniej. Opcją jest zamykanie szyb po krótkim naciśnieciu pilota.

Awaryjne super..


Za ledy ktoś cię dobrze zerznął. Mam idento za 200zł

nie wspominając o prawidłowym sposobie trzymania kierownicy przynajmniej w momentach ostrego przyspieszania

No o to mi chodzi

Hiob głupio mi Ciebie pouczać , ponieważ jesteś w takim wieku , że mógłbyś być moim ojcem , ale pomyśl o kursach , tak zwanej szybkiej jazdy , nie jest to strasznie droga rzecz , a jednak może Ci dużo pomóc , bo moim zdaniem nie masz umiejętności aby jeździć swoim wozem , oczywiście , nie ma to na celu obrażenia Cię ... ale przy każdym postawieniu auta bokiem widać na twojej twarzy strach a nie uśmiech to dziwne !

Thx. Jest więcej:

Zaczyna się w 11:50







Myślę, że wszyscy domyślacie się jak ja kocham takie uwagi, więc daruję sobie wszystkie złośliwości, jakie mi się cisną na usta. Ale takie już są realia (nie)rzeczywistości youtubowskiej, że czlowiek musi się z tym liczyć i po prostu nie zwracać uwagi. Mam też wrażenie, że Wy nawet oglądając filmy z wnętrza samochodów rajdowych czołówki światowej kierowców mielibyście masę krytycznych uwag, ale to już inna sprawa...

Skoro jednak już odpisuję, to chciałem zwrócić uwagę na jedną rzecz. Tutaj w ogóle nie chodziło o jakiś szybki, czy perfekcyjny przejazd. Krytykujecie mnie za zbyt późną reakcję na uślizg kół, ale przecież tu właśnie o to chodzi: O zorientowanie się na ile MDM pozwala w sytuacji, gdy kierowca sobie zaśpi. Gdybym reagował przewidując uślizg kół, MDM nie miałby szans na korekcję i cały test mijałby się z celem. A co do reszty rad, to cóż... każdy ma prawo do swojego zdania, zatem przyjąłem Wasze i pozostanę przy swoim.



Nie wiem gdzie i kiedy było standardem, wiem, że nie było takiej opcji w moim samochodzie. Nie ma jej także w Audi A4 mojej żony, z roku 2005, choć z komentarzy pod filmem wiem, że w tym czasie nawet VW w Europie miały taką opcję.



Gratuluję. I jesteś pewny, że są identyczne? Możesz podać namiary na sprzedawcę tego cymesu?

co my porównujemy USA do Polski
tam ludzie inaczej zarabiają i inaczej kasują, takie programowanie Online 350$ tak samo cena z kosmosu, ludzie cenią swój czas i swoje umiejętności

co do filmiku, podobało mi się jak za pierwszym razem dodałeś gazu i tył Ci odjechał, oczy powiększyły się razy 2 a serce pewnie przeszło jakiś mikro zawał
co do uwag ciekawy jestem jak długo Ci "drifterzy" pojeździli by takim m3 większość pewnie roztrzaskała by się, albo szanowała by tak drogie i piękne auto
to nie jest e36 gdzie jak coś nie wyjedzie to za miesiąc będzie facet sobie w stanie kupić drugie

Jak w USA policja podchodzi do takich zabaw na drodze, gdyby się gdzieś przyczaili? Jest rygor? Tak od strony praktycznej po XX latach mieszkania w USA

Hiobie, wszyscy wiemy czym są hejterzy i jaki jest ich poziom. Nie mniej jednak trzeba też umieć przyjąć konstruktywną krytykę. Wszystkie uwagi były napisane grzecznie i sensownie. Ja również dołączam się do tego i po raz kolejny szczerze ci radzę abyś poćwiczył ostrą jazdę sprzętem, gdyż to zwyczajnie daje o niebo więcej frajdy.

Dłuższy czas temu jak odstawiałem eMkę do garażu była dla mnie czymś w rodzaju przedłużenia ręki, poślizg był czymś kompletnie normalnym. Dawno przewidzianym, wręcz zamierzonym. Następnie przez długi czas nie mogłem jeździć. Po bardzo długim czasie wsiadłem do eMki. Trochę spokojnej jazdy i po drodze mam puste skrzyżowanie. Zwykły zakręt pod kątem 90 stopni, ciasny, prędkość bliska zeru. Nacisnąłem na gaz żeby wyjść lekkim uślizgiem i naglę wszystko się stało kilka razy szybciej niż wcześniej. Za dużo gazu, kontra spóźniona. Nie tak dużo brakowało abym uderzył w słup. Takie poślizgi nie są w ogóle fajne. Chwila praktyki i sobie wszystko przypomniałem, ale to doświadczenie przypomniało mi również jak to było kiedyś, kiedy nie ogarniałem eMki. Naprawdę warto dojść do poziomu w którym poślizg jest czymś kompletnie naturalnym, zamierzonym. Też nauczka na przyszłość że przed sezonem trzeba się rozjeździć

Mnie osobiście strasznie smuci fakt, że ludzie mają niesamowicie zamknięte umysły. Niemalże każdy broni swoich racji, poglądów do przysłowiowej „ostatniej kropli krwi”. Nie ważne że owy pogląd powstał bez żadnych przemyśleń, analizy, tylko z jakieś zasłyszanej frazy. Bo ktoś kiedyś usłyszał, że trzeba… i teraz wszystkim wmawia, że trzeba, a nigdy tego nie przeanalizował. Jest głuchy na cudze argumenty przeciw temu. Nie ważne czy mają sens czy nie, skoro są sprzeczne z tym co siedzi w jego głowie to muszą być błędne.

Spotkałem niesamowicie mało ludzi którzy w ogóle słuchają cudzych argumentów i są w stanie zmienić swój pogląd, gdyż ktoś wysunął słuszne argumenty. Powiedzieć „masz rację, nigdy nie patrzyłem na to w ten sposób”. Cała reszta po prostu nie patrzy, nie słucha. Tylko w momencie jak druga strona coś mówi szuka argumentów broniących jego tezę. Nie ważne jak absurdalny ten argument jest, byleby był kolejny. Jest to zwyczajnie smutne.

Z tematów motoryzacyjnych uwielbiam dyskusję pod tytułem jak się powinno jeździć motocyklem. Kiedyś w tą dyskusję wchodziłem i wszyscy do końca bronili tezy, że skręca się ciałem, że masa motocyklisty ma znaczenie itd. itp. Nie ważne jakich argumentów bym nie przytoczył, jakimi testami bym tego nie poparł i tak będą pewni swego. Nie bo nie. Teraz kończę to bardzo szybko:
- Wiesz co to jest przeciwskręt?
- Nie.
- To jak następnym razem będziesz jechał spróbuj…

Przy następnym spotkaniu słyszę: „To niesamowite, jakbym jechał innym motocyklem…” itd. itp.

I nagle co bym nie powiedział na temat jazdy motocyklem od razu, dla tej osoby, staje się faktem.

Zależy od interpretacji, ale zwykle kończy się to mandatem za "reckless driving". Poważne wykroczenie, a w moim zawodzie to np. niemożność znalezienia lepszej pracy. Oczywiście można powalczyć w sądzie i jest spora szansa, że się człowiek z tego wybroni, ale wolałbym tego nie sprawdzać.



Oczywiście masz rację i Ty i wszyscy inni komentatorzy. Każdy z nas może się czegoś nauczyć i każdy z nas może jeździć lepiej. W końcu sam Kubica także podkreśla, że on się dopiero uczy, mimo, że właśnie został mistrzem świata w swojej kategorii. Mnie jednie irytują takie uwagi z pozycji "Ja mógłbym cię nauczyć jeździć, bo ty to nic nie umiesz i strasznie kaleczysz". Denerwują mnie dlatego, że większość ludzi, którzy takie rady dają nie ma zielonego pojęcia ani o tym jak się zachowuje 600-konny samochód, ani też nie mają wielkiego pojęcia o moich umiejętnościach. Ocenianie kogoś po tym, jak pierwszy raz po jakiejś modyfikacji wchodzi w zakręt, poza tym oceniając po obrazie z kamery z szerokokątnym obiektywem, który, zgódźmy się, niesamowicie przekłamuje, nie ma zbyt wielkiego sensu. Tym bardziej, że ja nigdy i nigdzie nie twierdziłem, że jestem doskonałym kierowcą, który niczego się już nie musi uczyć.



To także jest oczywiste. O tym pisał już mistrz Zasada w swojej książce "Szybkość bezpieczna", jak ja jeszcze chodziłem w krótkich majtkach z workiem z muchomorkiem do przedszkola. Co więcej - miałem podobne doświadczenie, gdy kupiłem Mustanga. Okazało się, że wszystkie umiejętności, jakie miałem jeżdżąc, powiedzmy, fiatem 125p, co najwyżej są punktem wyjścia do nauki jazdy, bo Mustang na początku strasznie mnie poniewierał. Tym bardziej, że nie było w nim żadnej elektroniki, a oryginalne opony wystarczyły mi na 3000 mil i kolejny komplet opon był z tych ekonomicznych, czyli nie bardzo trzymających się drogi.


No biedny Kostek, ale nie smuć się tak. Ja wcale nie twierdzę, że ludzie nie mają racji, mnie jedynie irytuje, gdy starają się mi udowodnić coś z pozycji mentorskiej, przy fałszywych założeniach na temat mojej osoby. Ja bowiem nigdy nie pokazywałem filmików z jazdy w celu pochwalenia się jakim to doskonałym jestem kierowcą. Pokazuję realia, jeżdżę tak, jak jeżdżę, zdając sobie sprawę doskonale ze swoich braków. Na pierwszym filmie widać nawet, że mnie zupełnie obróciło o 180 stopni. Gdyby celem tych filmów było jakieś przechwalanie się, nie byłoby przecież takiego dowodu mojej "klęski". Film z Appalachów, gdzie wylatuję z drogi, także ciągle jest na moim kanale na YT. I właśnie dlatego mnie te wszystkie pouczanki tak irytują.

A z treningiem to jest tak, że albo trzeba jechać na tor, albo ryzykować mandat nawet, jeśli się to robi na jakimś placu, czy pustej ulicy o 3 rano. A jazda na tor wymaga wolnego dnia w pracy i niesamowicie przyspiesza zużycie samochodu. Sam to wiesz najlepiej. Hamulce, które wytrzymują w normalnej jeździe 50 tys km, w aucie "torowym" są po kilku sesjach do wymiany, sprzęgło, które może starczyć na cale życie auta, po jednym wyjeździe na tor dragsterów może się spalić. A ja chcę mieć to auto i cieszyć się nim przez następne kilkanaście lat, więc mi go szkoda na częste wyjazdy na tor.

Gdybym rzeczywiście miał ambicje spędzać każdy wolny moment mojego życia na torze, kupiłbym zupełnie inny samochód. Pewnie jakaś 15-letnia Mazda Miata, czy Ford Mustang byłyby tu znacznie lepszym wyborem, głownie ze względu na koszty. A na tym filmie, który tu ktoś zalinkował, jedyne o co mnie chodziło i co chciałem pokazać, to zachowanie się auta z włączoną funkcją MDM. Co więcej, była to pierwsza moja jazda z takim ustawieniem, więc i dla mnie była to też pierwsza lekcja, na której starałem się poznać limit, do jakiego MDM zezwala kierowcy poszaleć, poznając równocześnie i moje, subiektywne granice mych umiejętności.

Nie zapomnę dnia, kiedy pierwszy raz spróbowałem przeciwskrętu, uśmiech z twarzy nie schodził mi długo, i ciągle chciałem składać się nowe zakręty. Z tym że ja nie opierałem się przed spróbowaniem nowej techniki jazdy (w tym wypadku motocyklem). Dlatego nie rozumiem Twojej irytacji uwagami kolegów, którzy chcą Cię namówić do podszkolenia szybkiej jazdy, kontrolowanego poślizgu itd. Ma to na celu nie tyle hejtowanie Ciebie i Twojego stylu jazdy, czy skłanianie do szybkiej jazdy na publicznych drogach, ale umożliwienie osiągnięcia większego fanu z jazdy mocnym autem, w miejscach gdzie jest to możliwe (puste place, tory). Kolejna sprawa, to że na przykład Wojt4S90, jeździ mocnym autem, i chyba wie co mówi, nie są to uwagi od kogoś kto na co dzień jeździ melexem Swoją drogą, żeby pobawić się za kółkiem, wpaść w niekontrolowany poślizg itd, nie trzeba mieć 600koni, Jak to mówił mój instruktor, gdy uczęszczałem na kursy prawa jazdy kat.B, nawet na skuterze można się zabić

No Hiobie, coś Ty, przecież tu sami znafcy z milionem km nakręconym na Nordschleife W Gran Turismo
Coraz bardziej mi się ta Twoja eMka podoba Jakieś babole od założenia kompresora wyszły czy wszystko hula jak pijany przeciąg w szczerym polu? Być może o tym pisałeś, ale chyba umknęło mojej uwadze albo zapomniałem - kompresor masz załączony na stałe czy jest na sprzęgle i załącza się np. przy WOT?

maaaad, nie trzeba być profesorem żeby wiedzieć że kierownicy od wenątrz się nie łapie!

Co do ledów to nie kupiłem ich takich samych za milion $ i nie od tego samego sprzedawcy, ale efekt mam identyczny - jak nie lepszy...

Hiob, złap kierowniece od wewnątrz i spróbuj nagle odkręcić w drugą stronę, np gdyby przyszło kontrować.
Ps. Moja stara się tak nie obraża jak Ty. To samo na przywołanym yt. Z rok temu napisałem ci jakąś uwage - naprawde delikatnie - no i na drugi dzień miałem bana. Phi

Pa

darcyn, Ty o tym wiesz, ja o tym wiem, a Hiob to pewnie wiedział o tym, zanim obaj nauczyliśmy się kontrolowac zwieracze tak, żeby w pieluchę nie narobić po każdym kichnięciu

Mial bys mozliwosc zrobienia pomiarow race logiciem 100-200? (3->4 bieg) ? Ciekaw jestem realnej roznicy miedzy moim "stage I" a Twoim "stage II"

Ciekawe jaka by była różnica.
Sedan jest chyba cięższy od coupe?

roznice +-20kg

No właśnie. Posłuchałem Waszych rad i potrenowałem troszkę. Nie mam skutera, ale mam coś podobnego...





Ja tam biorę przykład z najlepszych... A konkretnie z ziomala z osiedla, na którym się wychowałem, czyli Roberta K. On coś ostatnio wylatuje z drogi na każdej imprezce. Pewnie tak jak ja nie umi chłopok jeździć. Ma niby tego miszcza świata i okolicy z ubiegłego roku, ale to betka. Ja bym mu pokazał parę sztuczek...



Mnie też



Wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. Kompresor jest na stałe i pomaga na stałe. Bo to nawet nie chodzi o te 600 KM przy 8k obrotów, ale auto ma znacznie wyższy moment w całym zakresie obrotów, więc jazda jest znacznie przyjemniejsza nawet, gdy jeżdżę w zakresie 1000-2000 rpm.

Przy niskich obrotach nawet 335i ma wyższy moment obrotowy, niż seryjna M3, więc w codziennym, spokojnym użytkowaniu auta 335i robił wrażenie mocniejszego - dlatego, że był mocniejszy. W M3 z kompresorem już ta wada zniknęła. Doszła za to inna - gdy na dwójce jadę z nogą w podłodze i dochodzę do ok. 6k rpm, czyli zbliżam się do 100 km/h, koła zaczynają tracić przyczepność.



Jedyny pomiar, raczej "nieoficjalny" jaki mam to film pokazujący deskę rozdzielczą. Nawierzchnia była dziurawa, temperatura powietrza niska, więc były kłopoty z trakcją, do tego raczej dość konserwatywnie zmieniałem biegi, ale można odczytać czas np. od 110 do 210 km/h, z jedną zmianą biegu i prawdę mówiąc nie ma się czego wstydzić. Czas od 100 do 200 powinien być podobny - z jednej strony auto przyspiesza lepiej przy mniejszych prędkościach, z drugiej w zakresie 110 do 210 ma trochę korzystniejszy zakres obrotów. A oto film:



Pomijając to, co napisałem w czołówce filmu widać, że po zmianie z 2 na 3 prędkościomierz pokazuje 110 km/h w 17 sekundzie filmu, 210 km/h w 24, więc potrzebuje ok. 7 sekund na rozpędzenie się od 110 do 210, a to jest już naprawdę przyzwoity wynik.