BMW Sport

Ja już pisałem milion rozprawek na ten temat, a i tak niektórzy nigdy nie zrozumieją i co to jest, dlatego nie chce mi się powtarzać.

Faktem jest, że statystyczny zjadacz chleba - nie rozumie pojęcia moment obrotowy, nie potrafi zinterpretować co to za tajemniczy parametr "max. moment" i nigdy nie zrozumie.

To prawda, że moment jest najważniejszy, jeśli chodzi o przyspieszanie, bo F=m*a, ALE o tym jaki ten "moment" jest, parametr momentu max NIC nie mówi!!!!!!!!

Najprościej jest zobaczyć to na charakterystykach trakcyjnych, ale...naprawdę, nie kłóćcie się o to... zostawcie królowi co królewskie - niech inżynierowie z branży się tymi zagadnieniami zajmują(emy)

A jak mierza moc i moment producenci podajac np dla 2.8 193ps i 280nm

Mówisz pewnie o M52 heheh więc te parametry są podane po pomiarach wykonanych na hamowni silnikowej - zgodnie z DIN xxxx - nie pamiętam numeru. Podane są parametry ciśnienia atmosferycznego, temperatura, określona jest całą procedura jak to robić, aby wyniki były porównywalne z innymi i robi się wykres, na osi X obroty, a na Y moment obrotowy. To, co mierzy hamownia, to moment obrotowy. Moc, to moment razy obroty i potem po przemnożeniu rysuje się krzywa mocy. Odczytują max. wartości i wklejają do katalogów - z czego tylko parametr mocy dla szarego kowalskiego "coś" mówi o tym, jak potężny jest silnik i czego można się spodziewać...

Taki wykres mocy też można sporządzić za pomocą GPS-u lub innych podobnych, jak się wie jak oczywiście, to będzie przybliżone szacowanie i trzeba uważać z porównaniem do mocy wg normy, którą podaje katalog.

ha !
A własnie nie do końca, pomiar momentu jest generalnie ciężkim zagadnieniem, i najlepiej sie sprawdza pomiar bezpośredni polegający na pomiarze momentu reakcyjnego, ale w warunkach statycznych, czyli silnik z zablokowanych wirnikiem np.

cytat:
"Najtańszym i najłatwiejszym do zrealizowania, ale też charakteryzującym się najwęższym spektrum potencjalnych zastosowań, jest pomiar pośredni polegający na wyznaczeniu momentu na wale obrotowym na podstawie zmierzonej mocy napędu i prędkości obrotowej wirnika. Pomimo że metoda ta w gruncie rzeczy ma niewiele wspólnego z czujnikami momentu obrotowego, warto o niej wspomnieć, gdyż nierzadko okazuje się wystarczająca w prostych aplikacjach. Jej oczywistymi ograniczeniami są brak możliwości wykonania pomiarów w dowolnym wybranym punkcie ciągu mechanicznego oraz duże błędy wprowadzane m.in. przez czynnik mocy rozpraszanej w urządzeniu, która jest trudna do dokładnego oszacowania, szczególnie w stanach nieustalonych."
Tak działa hamownia właśnie, trzeba cały zakres obrotów przejść, i straty napedu powodują kupe błędów, stąd w krajach bardziej ztuningowanych rozważa się to co zmierzone na kołach.

Acha, F z F=ma, to wedlug mnie w ukłądzie dynamicznym nie jest "siłą" ze silnika, ale wypadkowe coś co pcha auto, co powstaje po działaniu mocy w czasie na asfalt hehe

Bo liczy sie ile jest max na budziku.
328i E36 - 240km/h
M5 E39 - 300km/h
M6 E63 - 330km/h
Odrazu wiadmo co szybsze

Boogie, ale jak mam używać czegoś takiego, jak moment reakcyjny, jak ludki momentu max. nie rozumiejo?



Ha! jako inżynier - mogę sobie tak przyjąć (jak w kawale, gdzie do fajnej laski, fizyk dzieli na pół odległość, na pół, na pół, na pół, na pół - a inżynier, na pół, na pół, na pół.... a potem odległość staje się pomijalna ) tak więc tego no nie czepiaj się już tak oczywistych rzeczy Wiadomo, że wypadkowa, wiadomo, że hmmm działanie mocy? Moc, to praca przez czas, przy małym dt - nie można dzielić przez zero, więc działa moment heheh i tak można do 5-6, albo i 7 rano, o ile piwo się nie skończy



328 po 240 łapie drugi oddech i przyspiesza do nieskończoności, niemal od razu więc... bez sensu dalsza skala

Albo ile rur z tyłu


btw. jedno jest pewne. Im więcej mocy w szerszym zakresie obrotowym tym lepiej

Proste że tak

Się śmiejesz ale póki co w tym wątku moja definicja "szybkości" samochodu jest najprostsza i najlepiej się sprawdzająca

No i dokładnie o to chodzi
dlatego uważam osobiście, że nad momentem można sie rozwodzić dopóki koła sie nie kręca, czyli w czasie bardzo małym. Jak pojazd zaczyna sie poruszać, to jest to moc. Gazetowy wzorek moc=moment*obroty jest fałszywy fizycznie, bo tu nawet jednostki sie nie zgadzają, chociaż pojeciowo pokazuje, że moc nastepuje wraz z pojawieniem sie obrotow, czyli w czasie, no i oczywiscie ze obrotow nie mozna do wzoru podstawic bo nie ma fizycznie takiej jednostki hehehe tylko pulsacje.

Jak ktoś ma pojąć czym jest moment obrotowy jak nie rozróżnia wektora od skalara. Braki z fizyki i matematyki na poziomie liceum są powszechne, nie wiem, czy da się to wytłumaczyć tym, że ktoś nie jest inżynierem. Jeżeli nie jest i się nie zna to tym bardziej nie powinien publikacji swoich w danym temacie szerzyć. Z resztą jakie mamy obecnie pojęcie inżyniera skoro inż. się dostaje po informatyce, towaroznawstwie, a nawet zarządzaniu...

Gorzej, budownictwo albo elektryczne kierunki też się do tego zaliczają. A jaki poziom prezentują absolwenci tych kierunków to szkoda gadać

Nie tak do konca z tym scigaczem
http://www.youtube.com/watch?v=IcNcMTkfL9Q

Haha, bez kitu, budowlańcy nawet rysować nie umiejO! Jakiś zbiornik na przykład ma średnicę dz= fi1000, a oni piszą, że ma 100



boogie, po prostu, zależy co komu do czego potrzebne ale generalnie dla zwykłego zjadacza chleba - zdecydowanie taka interpretacja jest prostsza i bardziej zrozumiała i tu się zgaszam.



Boogie, to nie gazetowy wzorek. Wszystko się zgadza. Kwestia jednostek (jak w każdym wzorze). Chcesz rozważać na mocy w [kW], momencie w [Nm] i obrotach [obr/min], czyli tak, jak na forumie się najczęściej podaje - to wówczas musisz uwzględnić, że przy W jest kilo, więc 1000, a obr/min to obrót w ilości 1, czyli 2pi przez 60 sekund - jak się to pozamienia, to jest wówczas ostateczna postać taka:

P [kW] = M [Nm] * n [obr/min] / 9550


Czyli, przysłowiowe 328i ma przy max. mocy 256Nm, a przy max. momencie 101kW A jak ktoś chce w koniach mechanicznych, wiadomo, trzeba uwzględnić do wzoru współczynnik 1,36.

...i chcę mocno podkreślić, że ten wzór nie jest gazetkowy i często jest stosowany w technice do różnych zastosowań.



hehe, racja, zgodnie z teorią względności dla niego czas płynie inaczej, a z zasady nieoznaczoności Heisenberga - nie można nawet określić, gdzie jest, jak zapierdziela vmaxem

Ależ drogi kolego, można z dokładnością do h

Po co to wszystko??? po co mi obliczenia i inne pierdoly ???
Jezeli producent podaje ze moj silnik ma 193ps i 280nm a do setki przyspiesza w 7 sek a predkosc maks wynosi 240 km h to co mnie to obchodzi jak oni to obliczaja
Wszystkie firmy produkujace samochody i podajace moc tych samochodow maja chyba swoj wspolny wzor do obliczen i podawania mocy a jak oni to robia dla wiekszosci kierowcow nie ma to zadnego znaczenia i lata im to kolo dooopy,po to firmy zatrudniaja konkretnych inzynierow i innych fachowcow zeby to robili jak nalezy ale jak zwykle zawsze znajdzie sie ktos madrzejszy od ludzi pracujacych w poteznych firmach i na forum swoje teorie glosza
Dla czlowieka kupujacego auto jasne jest ze samochod ktory ma moc 200 ps i 300nm 6 sek do 100 i v maks 250 jest wolniejszy od auta 250ps 400nm majacego 5 sek do 100 i jadacego 260km h wiec sie powtorze dla wiekszosci jakies wzory obliczjace lataja kolo dooopy.
Wiekszosc twierdzi ze to moment odpowiada za przyspieszenie a to nie tylko moment poniewaz bmw e46 2.8i ma 193 ps a 330d 184 roznica wynosi 9ps na korzysc 2.8 2.8 ma 280nm a 3.0d 390nm a to juz 110 nm na korzysc diesla ale to 2.8 jest szybsze bo ma 7 sek do sety a 3.0d 7.8 i stajac na kreche z 3.0d 184 ps robilem go jak chcialem ,z rolki tez dostal wiec nie do konca nm odpowiadaja za przyspieszenie bo np honda w swoich silnikach ma bardzo malo nm a zapylaja i to jeszcze jak .
Formula 1 ma 300nm a jedzie i to lepiej od hondy wiec gdzie ci teoretycy ktorzy twierdza ze to nm jedzie

jesteś już martwy!

tzn. w połowie!







aaaaaaaaaaamen!

To nie czytaj, jeśli Cię to nie interesuje, proste

Po to jest właśnie skrzynia biegów i dyferencjał o odpowiednim przełożeniu, żeby te 300nm na wale korbowym ruszyły auto z miejsca No ale żeby dojść do takiego wniosku to nie trzeba nawet teorii liznąć

Racja, sam wiem jakim patałachom rozdawali dyplomy. A przecież studiowałem podobno najlepszą elektrotechnikę w Polsce, to co było gdzie indziej? Tyle, że jak tutaj jest tak źle to co się dzieje na tamtych kierunkach...? Przecież tamte osoby z definicji nie powinny otrzymać tytułu inżyniera. To tak jakby dostać tytuł lek. med. kończąc rybołówstwo.

Właśnie przez to, że każdy sobie robi pomiary i obliczenia w innych warunkach szary kowalski daje sobie mydlić oczy bruszurce, która nic prawie nie mówi z wyjątkiem pewnych parametrów w danych warunkach. Niekoniecznie zaś pokazują one jak aut jeździ.

pff chłopaku znowu się ośmieszasz, jak zwykle wtrącasz się w dyskusję której sam nie rozumiesz, pisząc coś na około o tym gdzie studiowałeś. Napisz coś konkretnego, a nie pitolenie, jeszcze tylko brakuje twojego standardowego w takich technicznych tematach" zgadzam się z boogiem, zgadzam się z fryderykiem" i powtarzanie po nich. A i wydaje mi się, że Tomek wspominając tutaj o inż po elektrotechnice mógł tu np. mieć na myśli właśnie ciebie, czyżbyś nie wyłapał?