Jako, że minęły 2 lata odkąd użytkuje moje e46 Touring, postanowiłem podzielić się doświadczeniem z tego okresu, podczas którego przejechałem 27 tys. km (aktualny przebieg 160 000 km - dziś osiągnięty)
Usterki i koszty Tu trafiłem akurat dobrze, po prostu znalazłem wyjątkowo zadbany egzemplarz. Kto mnie zna, wie że nie szukałem BMW, ale Audi A4 Avant, a bete kupiłem dośc przypadkowo, w głównej mierze przez stan w jakim trafiłem ów egzemplarz. Teraz nie żałuje, bo jako wczesniejszy własciciel A4 B5 przekonałem się do modelu z Bawarii. Ale wracając do tematu:
- wymiana przednich klocków hamulcowych: ATE, zaplaciłem ok. 250 zł - okresowa wymiana oleju, wszystkich filtrów: koszt ok 700 zł z wymianą. Kupiłem same oryginały poza filtrem powietrza (Filtron), olej Castrol Edge Magnatec
i tyle wydatków. Zaraz po kupnie okazało się, że mam lekki wyciek z lewego spryskiwacza reflektora. Niby nic, ale denerwujace gdy trzeba uzupełniac płyn co 8-10 dni, a w okresie jesienno-zimowym nawet co 3-4 dni. O tej wadzie opowiem szerzej za chwilę. Używka końcówki spryskiwacza kosztuje ok. 170 zł, miałem to zrobić, ale albo nie trafiłem na allegro w odpowiednim momencie, albo nie było jej akurat. Ostatecznie jeżdżę i dolewam płyn, można sie przyzwyczaić
- niestety miałem pierwszą w życiu obcierkę w garażu, do malowania było nadkole, które było też naprawiane, oraz za namową lakiernika malowane tyle drzwi do połowy, by nie było widać. Koszt 700 zł wraz z lakierem black saphire
- był tez chwilowy problem z parującym xenonem prawym z winy delikatnego pęknięcia lampy w części górnej pod klapą maski. Myślałem, że czeka mnie wymiana: nowy 2,5 tys. zł, używka ok 750 zł, ale Polak potrafi - suszarka i xenon ożył. Po uszczelnieniu żywicą nadal świeci i póki co ta prowizorka się sprawdziła.
- miesiąc temu odpadła/ułamała się zaslepka od jednego ze spryskiwaczy. Najpierw przeraziłem sie perspektywą wydatku - napewno to nierozbieralny element lampy i zabule jak za zboże. Na allegro tez nic nie było i z dusza na ramieniu zadzwoniłem do ASO BMW. Okazało się, że maja zaslepki - koszt 21 zł. kupiłem, pomalowałem i po problemie. Jak się okazuje ASO potrafi zaskoczyć in plus.
- zainwestowałem w nową mapę do seryjnej kolorowej navi. Znam gościa, który robi 3D, mapa niezła, ale nie super dokładna, grafika średnia, cieszy głos informujący o fotoradarach niezależnie od aktywnej navi. Koszt 500 zł + polska wersja informacji całego ekranu, który jest tez rozbudowanym kompem, systemem audio, etc.
I to tyle z wydatków. Zaskakuje mnie fakt, że nawet najmniejsza żaróweczka się nie przepaliła, co dobrze świadczy o elektryce 3er. Oby tak dalej.
Zalety i wady - uważam, że jak na 150KM, BMW ma przyzwoitą dynamikę. Fakt poruszania się w korkach stolicy i dojeździe do pracy w centrum w moim przypadku oznacza spalanie, które waha się od 7,5 l - do 8,4 l (maksymalne) czystej jazdy miejskiej, bez trybu łączonego. W trasie, kilka razy testowąłem ten sam odcinek 600 km Warszawa-Kamień Pomorski mam spalanie 5,7-5,9l. Styl jazdy płynny, z dynamicznym wyprzedzaniem co wolnijeszych aut, gdzie dwupasmówka prędkość 130-150 km/h, tam gdzie sie dało na typowej jednopasmówce do 120 km/h, plus przejazd przez miasta typu Toruń, Bydgoszcz, Koszalin. Nigdy w trasie nie wziął więcej niż te 5,9l, ale przyznaje nie goniłem autobahnem np. ze stałą prędkościa 150-160 km/h. Powyższe dane pochodzą z wyliczeń matematycznych. Jednak dane z kompa różnia sie minimalnie, bo o 0,1 l. Przerobiłem juz naprawde każdy komputer w autach prasowych i stwierdzam obiektywnie, że BMW ma najbliższy ideałowi w kwestii dokładności pomiaru. Poza tym genialny analogowy wskaźnik chwilowego spalania to mój ukochany gadżet i załamany jestem, że marka odchodzi od jego stosowania. Daje on bowiem doskonałą wiedzę o tym, jak nacisk na gaz wpływa na apetyt na paliwo, żadne elektroniczne urządzenie nie potrafi tego tak dobrze.
- bardzo dobra jakośc wykonania wnętrza, po 6 latach nic zupełnie nie klekocze i nie wydaje denerwujących dźwięków, skóra, prócz lekkiej utraty koloru na rancie małego fragmentu prawego boczka fotela kierowcy prezentuje sie b. dobrze. Miękkie i wysokiej jakości tworzywa sa nawet w dolnych kieszeniach drzwi, czego nie ma np. aktulana seria 7 .
- pokochać można b. precyzyjny ukł. kierowniczy, który nie każdemu przypadnie jednak do gustu. Np. moja żona, która niedawno zrobiła prawko i pierwszy raz prowadziła BMW była zaskoczona faktem, że auto skręca gdy minimalnie poruszy kierownicą. Jako nowicjoszowi za kółkiem przeszkadza jej to, na razie uczy się tej czułości.
- BMW jest zadziwiająco zwrotne o b. małym promieniu skrętu. układ kierowniczy na postoju jest nieco za słabo wspomagany, o czym przypominam sobie, gdy zasiadam za kółkiem po jakiejś testówce, bo potem człowiek się przyzwyczaja
A teraz trochę narzekania - zawieszenie jest zwyczajnie za twarde i dobija na co wiekszych dziurach, nowa trójka jeździ i lepiej i bardziej komfortowo, więc jednak można
- przy przebiegu rzędu 150 tys. czuć lekkie wibrato na kole kierownicy i lewarku skrzyni biegów podczas postoju z właczonym silnikeim. - ciasnawe wnętrze, które polubią osoby do 185 cm wzrostu. Reszcie jest ciasno. Co ciekawe, dzięki wyprfilowaniu tylnej części foteli, z tyłu nie ma dramatu z ilością miejsca na nogi, ale oczywiście jeśli masz do 180 cm wzrostu. - cieszy uchylana szyba bagażnika, ale denerwuje czasem jego mało regularny kształt z wnikającymi nadkolami - kto wozi wózek dziecka wie o czym mówie. Niemniej Emmaljunga w rozmiarze xxl się zmieściła wraz z gondolą - mimo prezyjnej skrzyni biegów osobiście wolałbym, by lewarek był nieco krotszy - aby zamknąc jakiekolwiek drzwi trzeba użyć wyraźnie więcej siły niż w innych autach. Z drugiej strony oszczędzam na siłowni
- kula w łeb temu, kto wymyslił, by każde uruchomienie spryskiwacza tylnej szyby skutkowało 4-krotnym zalaniem tak obfitym, że szok. Pocieszeniem jest oddzielny zbiornik do spryskiwacza tylnej szyby, który uzupełnia sie po otwarciu klapy kufra. Niemniej, nigdy w żadnym aucie nie kupowałem tak często płynu do spryskiwaczy - pomijam tu ten wyciek, o którym wspominałem wcześniej.
- druga kula w łeb za brak kontrolki właczonych świateł. Zarówno mijania jak i pozycyjnych. Co prawda mam automatycznie włączające się światła, ale co z tego, skoro w Polsce obowiązuje nakaz jazdy non stop na światłach, więc po wyjeździe z garazu gasna one samoczynnie. Trzeba więc nauczyć sie pamietać, że sie je właczyło. Na szczęście zapomnieć się nie da o wyłaczeniu, bo wyje brzęczek
- jak już narzekam, to po całości - za nisko ulokowano ekran navi, no ale tak to kiedys się robiło. Na pocieszenie, wskazania navi, a dokładniej odległośc od danego skrętu powtórzona jest na wyświetlaczu kompa pomiedzy zegarami głównymi.
- zimą oczywiście trzeba pamietać, że mamy do czynienia z tylnym napędem, co w połaczeniu ze sporym momentem przenoszonym na oś napędową jest dośc wymagające gdy jest naprawde sliśko, ale za to na suchym...
Generalnie, jestem b. zadowolony z mojego Touringa, do tego on mi sie naprawde podoba. Co prawda wolałbym, by mi spalał ze 2 litry więcej i miec pod butem cudownego 6-cylindrowego diesla, ale niestety... Póki co pociesza mnie łańcuchowy napęd rozrządu i bezobsługowy silnik (odpukac), ktory jest takim rozsadnym wyborem. I tyle po tych dwóch latach...
|