BMW Sport

cześć, mam problem i chyba poważny. Silnik M54B22. Na autostradzie dynamicznie przyspieszam i nagle szarpniecie i nieznaczna utrata mocy, mimo to auto bez problemu szło dalej nawet 140 km/h (niestety musiałem gnać). Pojawił sie nowy krótki, rytmicznie syczący dźwięk, jakby powietrze uciekało wlasnie w okolicach 1 cylindra. W przeszłości silnik czasami mięłam fazy, że coś pooszarpywał i szybko niszczył świece.
Mierzyłem kompresję i było jasne że jest źle. cyl 1-6: -> 2 13.5 14 14 14 13.5 bara. Zrzuciłem głowice i znalazłem ukruszony zawór wylotowy. Pytanie teraz, z jakiego powodu ukruszył sie zawór? Przegrzany? Oderwał sie duży kawał nagaru i wlazł nieszczęśliwie pod zamykający sie zawór? Zaraz dorobię sobie narzędzie i go wyciagnę.
Poza tym silnik mocno zabrudzony, grube czarne nagary. Silnik brał olej w dużej ilości, to wiem, ale na pierwszym cylindrze świeca od razu robiła sie mokra od oleju jakby olej się tam lał do srodka. W wylocie pierwszego cylindra widać sporo mokrego nalotu (olej?). Zaskakująco za to wygląda powierzchnia pierwszego tłoka tłoka, jakby ktoś ją wyczyścił. Paliwo czy olej tak zadziałały?
Gładzie wyglądają ładnie, żadnych śladów zatarć.
Myślę, co robić. Naprawiać głowice i jeździć? Zmieniać na m52b28TU leżący w garazu ? Przyznam że teraz nie mam czasu na SWAP, ale boje sie , że naprawię głowicę i historia zaraz sie powtórzy z jakiegoś powodu.

nie było odpowiedzi, ale zostawię parę info na przyszłość.
silnik złożyłem i działa ok. Warto jednak nie bagatelizować pierwszych objawów bo jak sięgam pamiecią to już rok temu miałem pierwsze objawy awarii, tylko nie wiązałem ich aż tak bardzo ze sobą. Z silnik wcześniej niszczył sporadycznie świece, które zawsze były zabrudzone czarnym grubym osadem (spaliny+olej) i niektóre były mokre. Silnik dawał znać, że gubi zapłony, szczególnie rozgrzewający się, co uważałem za objaw zmian dawkowania mieszanki, albo z powodu zalewania świecy olejem, albo już granicznie słabej kompresji! Zawór musiał sie wypalać już od dawna, ale jakimś cudem nie tworzyła sie duża dziura tylko jakiś wąski kanał i silnik potrafił chodzić zaskakująco gładko.
Obecnie po remoncie poprawiły sie te rzeczy:
1) przepustnica nie robi głupiej adaptacji i przyjemniej autem się rusza. Silnik nie wpada w dołek, na który reagowałem odpowiednim ruchem gazu i sprzęgła.
2) hamowanie silnikiem jest gładsze i mniej drgań w zakresie 1-1,5k obr. Po zatrzymaniu obroty nie spadają poniżej 700.

Dotarłem na nowo wszystkie zawory + nowe uszczelniacze zaworowe, wyczyściłem całą głowicę. Przyszła nowa odma i rura dolotu (znalazłem dwie małe nieszczelności), skorygowane ustawienie Vanosów. Nie planowałem głowicy bo jest płaska, wiec nie ma takiej potrzeby. Kompresja zimnego silnika jest trochę mniejsza ale równe 12barów wszędzie. Poczekam na ułożenie zaworów na nowo i jeszcze raz sprawdzę. Ciekawe jak będzie wyglądała teraz konsumpcja oleju było 1L na 1000km

Widać ze ewidentnie na pierwszym cylindrze coś się działo, bo cały kanał w kolektorze mokry od oleju, robiłeś może próbę zalewając tloki jakis plynem/olejem czy pierscienie nie przepuszczają za mocno? Zawory nie miały luzu na prowadnicach? Nieplanowanie to też pozorna oszczędność, bo zaoszczedzone moze sto złotych

Tak robiłem próbę ale z naftą, żeby przy okazji przepłukało rowki w tłokach. Na pierwszym cyl najszybciej zeszło, na pozostałych nawet długo stało ale też zeszło. Moim zdaniem pierścienie do wymiany wszystkie. Silnik złożony i działa ok. Kompresja wróciła ale nadal jest 2bary mniejsza niż na pozostałych cylindrach. Coś go boli i pewnie niedługo znowu wylezie. Ale auto musze mieć na chodzie
Moim zdaniem planowanie głowicy ma sens jeżeli faktycznie jest krzywa, a dwa: jak już planować tak długą głowicę to niestety zrobić też osiowanie gniazd wałków rozrządu, bo jak głowica krzywa na dole to na górze również Moja była prosta więc wystarczyło oczyścić.