BMW Sport

KaroleK, wbij na gg.

A tu moje foto z Robertem

ale on ma łape

O ja pierd***

Szacun dla Roberta, wiedziałem że jego łapa jest duża, no ale nie myślałem, że aż tak...

Jeśli ktoś by był chętny mogę ułożyć indywidualną dietę, w zależności od potrzeb(ujemny, dodatni bilans kaloryczny...Masa, siła, redukcja)

Dżordż, problem w tym że nie masz ułożonej diety, jeszcze jak byś znał proporcje węglowodanów do reszty to spoko...
Skup się na węglowodanach(białka dużo nie potrzebujesz, chyba że chcesz ćwiczyć siłę)...
Uwierz ja bez żadnych gainerów z dietą + 700 kalori z 72kg na 82kg po 2,5 miesiąca(wzrost 175)
Gainera zapodajesz jak nie masz czasu na posiłek(albo bezpośrednio po treningu), resztę tylko dieta...
Sam na sobie się przekonałem, węglowodany podstawa...

Ale dietę ustalić sobie musisz!!

Panowie!
Pozwolcie ze teraz ja zapytam, chcialem to zrobic w formie ankiety ale nie bende zakladal nowego tematu i dlatego kontynuuje tu gdze ''sami swoi''

Chodzi mianowicie o taki temacik ''Silownia - publiczna czy wlasna osobista''

Mialem doswiadczenie z oby dwoma przypadkami, traf chcial ze w miejscowosci gdzie aktualnie mieszkam nie ma DOBREJ silowni. Jedyna opcja to dojezdzac -dystans okolo 25km...
Z drugiej strony zostalo mi troche sprzetu Yorka i bylem z niego nawet zadowolony... Bedzie gdzies z 4 komplety skrecanych hantli, 3 sztangi, 2 lawki z regulowanym skosem, rower stacjonarny itp itd...
Za cene rocznego karnetu + wachy mogl bym dokupic sporo uzywanego sprzetu, dodatkowo zainwestowal bym w nowa maszyne do robienia cardio.
To tak po krutce - Gdzie Wy cwiczycie i dlaczego?

gilottyna, ja bym chętnie skorzystał z Twojej pomocy Mam 180 cm wzrostu i 100 kg wagi i źle się z tym czuje. Chciałbym zrzucić 15 kg. Diety typu jedz pestki słonecznika mnie nie przekonują, po prostu chodzę głodny. Mogę nimi dojadać, ale nie żeby takie rzeczy były głównym daniem dnia. Da się mieć dietę i jeść w miarę normalnie, tylko np. inne rzeczy ?

Lookhashi, ja np. tylko na samym początku ćwiczyłem na takiej domowej siłowni, teraz od 4 lat chodzę na profesjonalną siłownie(już w sumie na 3 różne, ale od 2lat do jednej) w Bydgoszczy i np. ja wolę zapłacić te 100zł na miesiąc i mieć sprzętu pod dostatkiem, klimat jest fajny, ludzie których łączy ta sama pasja, można dowiedzieć się nowych rzeczy, no i zapoznać jakieś koleżanki których też nie brakuje

Rok czasu ćwiczyłem na profesjonalnej siłowni we Wrocławiu i byłem zadowolony. Ale duuużo lepiej ćwiczy mi się w "garażowych" i spartańskich warunkach U siebie na siłce zimą mam 4 stopni na plusie a i tak chętnie tam chodzę.

Sprzęt itp. wszystko mam, dodatkowo pająki na ścianie, świszczący wiatr przez okna i ledwo co świecąca żarówka

Lubię to

KubaCK, żeby nie chodzić głodnym to musisz przede wszystkim ograniczyć "energię" (kalorie) spożywanych potraw, a na to wpływ ma alkohol, tł i cukry - kolejność wg najbardziej kalorycznego składnika z 1 g.

Polecam jeść owoce, warzywa głównie. Wiadomo obiad kolacja i śniadanie to podstawa ale zawsze można zmodernizować tak aby chodzić nawet nażarty a żeby miało to mało kalorii.


dla mnie osobiście profesjonalne siłownie są spoko (tylko ta cena). Dodatkowo trzeba dojechać, a często jak ma się zawalony tydzień innymi obowiązkami to robi się problem gdy np chcemy wpaść na 1-2 h (chyba że masz siłkę pod nosem). Na moje to są główne argumenty "działające" na "-" siłowni profesjonalnej.

Sorry, ale hardkorowy koksu wygląda jakby miał II grupę inwalidzką... Jak można tak zniekształcić sobie ciało?

ale taka rzeźba to co innego:

Vis - jakbyś miał blade pojęcie o tym ile kg koksu poszło na przygotowania aktorów do filmu "300" to byś tak nie pisał.

Nie wiem, ale przynajmniej nie są tacy rozdęci jak balony.

Lookhashi, na domowej zawsze będzie czegoś brakowało

chyba, że ktoś ma naprawdę spore pomieszczenie do wykorzystania i kupę kasy - wtedy proszę bardzo

ja to nawet żałuję, że kiedyś wydawałem kasę na żelastwo do swojej piwnicznej mini-siłowni zamiast wykupić sobie karnet na siłkę i mieć większy wachlarz możliwości... i dodatkowo trochę porad od bardziej zaawansowanych

obecnie po sporej przerwie chodzę na małą siłownię, która też nie do końca spełnia moje oczekiwania (brakuje mi trochę sprzętu do którego jestem przyzwyczajony)... no ale mam z 200m od mieszkania więc lokalizacja nadrabia

mój głos: publiczna

Jak najbardziej sie z tym zgadzam, tez tak robilem w swoim rodzinnym miescie i nikt by mi nie wmowil ze moze byc lepsza opcja...
Aktualnie wszystko sie pozmienialo, harmonogram napiety a tu jeszcze trzeba znalesc czas na dojazdy. Do tego dochodza dyzury w pracy i ciagla walka by wszytko ogarnac. Najgorsza sytuacja chyba bedzie jednak zima bo zdarza sie ze drogowcy nie daja rady i drogi sa pozamykane a ja nienawidze opuszczas treningu!

Jak najbardziej znam te klimaty, tak ksztaltuje sie harakter. Zima chyba jednak latwiej o przeziebienie niz jakies przyrosty. Mam miejsce w nieogrzewanym garazu ale myslalem bardziej o takiej domowej

Tez prawda.
To duzy plus, nawet bym sie nie zastanawial, przebolal bym tez ze czesto sprzet na ktorym chcialbym pocwiczyc jest zajety i musze czekac na swoja kolej...

jak do tad 2:1 dla publicznej

Ja przez ponad 2 lata ćwiczyłem na 'publicznej' siłce, a od wiosny ćwiczę u kumpla w garażu Mamy 3 sztangi, hantle, 130kg obciążenia, 2 wyciągi, drążek, 2 ławki.
Dla mnie plusami dla domowej siłki są: to, że jest darmowa, ćwiczę z partnerem treningowym, mogę ćwiczyć o każdej porze, mam blisko. Cała reszta po stronie prawdziwej siłowni: zawsze się czegoś dowiesz, poszerzysz znajomości, nie powinno brakować żadnego sprzętu


Wiadomo, że nie każdemu musi się podobać sylwetka zawodowca, tym bardziej będącego po zawodach i trochę wypasionego , ale Ty trochę przesadzasz

Dla mnie jedyny minus publicznej to taki ze w godzinach szczytu trzeba godzinami czekac na sprzet bo banda sezonowcow sprawdza rekordy w wyciskaniu lezac

Dlatego ma taki przydomek, dla niektorych hardkorem jest by sie rozbudowac na maxa

Powiem Ci, że ja dzięki takiej spartańskiej temperaturze w zimie na siłowni to odporność sobie wyrobiłem na 5+ Nie jem żadnych witamin regularnie, jak mi się przypomni to łyknę kilka vit. C i to wszystko. A tak to owoce jakieś

Powiem Ci, że ja dzięki takiej spartańskiej temperaturze w zimie na siłowni to odporność sobie wyrobiłem na 5+ Nie jem żadnych witamin regularnie, jak mi się przypomni to łyknę kilka vit. C i to wszystko. A tak to owoce jakieś Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem przeziębiony, bądź chory

Chlopie ty masz 20 lat.... O jakiej odpornosi Ty mowisz...
Wez browara w reke i siadaj na kanapie, pogadamy za 10 lat jak wstaniesz