BMW Sport

dla mnie
ze uwazalem, ze sa az tak glupi, a nie sa

To jest najzabawniejsze, że pomysł PO został odrzucony w senacie, w którym PO ma większość . Przypomina sie jak niedawno PO zagłosowało przeciw rozstrzyganiu wątpliwości na korzyść podatnika, ale referendum PO popierało i namawiało do głosowania na „tak” .

Znowu to PO... choć raz ktoś w porę zareagował... jeden kretynizm mniej.

Tomek - ja wiem, że Twoje intencje są szczere, ale ocenę sytuacji pozostawmy kierowcom, którzy lepiej wiedzą jakie mają auto, z jakimi hamulcami, jakie opony i czy są w stanie wyhamować bezpiecznie by puścić pieszego. Ja bardzo często puszczam jak mogę i mam czas, a widzę, że jest dla pieszego zwyczajnie bezpiecznie. Przykładowo staram się unikać wymuszania zatrzymania jadącego z naprzeciwka.

Pieszy jeden ma prawo jazdy i doświadczenie w prowadzeniu auta, drugi nie... dlatego lepiej zostawmy to kierowcom niż takiemu pieszemu, który może nie mieć doświadczenia i wyobraźni na temat prowadzenia auta i jego zatrzymywania, reakcji, drogi hamowania, etc.

W takim razie znajdź sposób na eliminacji debili którzy traktują auto jako wyznacznik "ego" i tych którzy widzą prostą jezdnię i nie widząc nic na boki, a tych jest 70-80 procent.
Mieszkam w centrum Wawy, mam obok bloku skrzyżowanie na którym mam przejście dla pieszych i dość ruchliwą ulicę. Żeby przejść z wózkiem i żoną mam trzy wyjścia:

- Czekać przy przejściu aż ktoś zobaczy że stoję,
- Poczekać aż na obydwu końcach ulicy zapali się czerwone i jakimś cudem na warunkowym skręcie nikt nie będzie jechał. Nie wiem ile trwa cykl świateł ale niejednokrotnie przejście w cywilizowany sposób jest nie wykonalne przez kilkanaście minut.
- Zostawić żonę z wózkiem i wyjść na pasy i zatrzymać ruch.

Dostaję kurwicy gdy nie jednokrotnie starsi ludzie czekają w tym miejscu po 15 minut, bo mimo że stoją przy krańcu jezdni i nikt nie raczy się zatrzymać.

Skoro ja widzę starszą Panią/ matkę z dzieckiem/ dziecko i jestem w stanie się zatrzymać to jest to w stanie zrobić każdy. I z całym szacunkiem ale bez bata nie opcji żeby to działało normalnie. Bo Kowalski kierowca jak ma do wyboru jechać a puścić pieszego, niezależnie od tego jakie ma hamulce i jakie ma auto ma go w dupie bo on jedzie.

Przykład ze wczoraj - Ja zatrzymałem się na pasach było pusto za mną, na pasie obok w sporej odległości ode mnie były 3 auta, nie było opcji żeby nie wyhamować, nawet jeżeli ktoś przekroczył prędkość dozwoloną. Pani przechodząca przez przejście schowała się przed moją maską bo te 3 auta [cenzura]ły.

Właśnie dlatego że kierowcy mają prawo jazdy to wymaga się od nich znajomości większej ilości przepisów i ich przestrzegania. Tak samo też zawsze ponoszą odpowiedzialność za skutki tego że społeczeństwo pozwala im poruszać się półtoratonowymi pojazdami z prędkościami rzędu kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. I dlatego w miastach pieszy powinien mieć pierwszeństwo.

Brak kultury na drodze nie powinien być powodem do zmiany przepisów.

Lepiej niech spróbują nauczyć kierowców jazdy na suwak, wpuszczania kogoś z ulicy podporządkowanej itd.

Tu raczej chodzi o ograniczenie umysłowe a tego mamy w Polsce pod dostatkiem co widać na każdym kroku

Po części zgadzam się z podejściem że to pieszy powinien ustąpić bo on wyjdzie na tym gorzej. To podobna sytuacja jak próbowanie wmówienia facetom że zawsze muszą mieć ze sobą gumki bo jak zaleją formę to będzie problem. Tylko to nie do końca tak działa bo ja ustawię sobie na koncie przelew stały a laska będzie zmieniać pampersy po wieki wieków Tak samo z połamanym pieszym, on na wózek a ja do Tajlandii.

made my day

skąd wiesz, a może konkubent

Ogólnie wprowadzanie tego w PL to zabójstwo, albo chęć rozkręcenia zakładów pogrzebowych. Kucharz pewnie skorzysta

W DE piesi wchodzą na pasy jak im się podoba, nie ważne czy coś jedzie. W tym momencie ja, wychowany na polskich drogach jestem w ciężkim szoku i udaje mi się wyhamować przez pierwsze kilka razy, później już patrząc na tubylców zaczynam mocno zwalniać przed przejściami dla pieszych i wypatrywać z lornetką samobójców. Ale w PL kto mi pokaże że to normalne i tylko ja jestem z innej bajki?
Poza tym w DE ludzie czasem wchodzą na pasy mając głowę dosłownie w przeciwnym kierunku niż nadjeżdżające auta i to jest dla mnie bezmózgie nadużywanie przepisów, bo znaku stop przed pasami nie ma i nie zawsze widać pieszego ubranego na czarno albo kroczącego tempem łowcy promocji w lidlu...

Ten przepis absolutnie nie nadaje się na polskie drogi, gdyż pieszy bez prawa jazdy nie ma pojęcia jak ciężko jest zatrzymać auto na mokrej kostce, śniegu lodzie w momencie gdy księżniczka lub jakiś pan skorzysta ze swojego pierwszeństwa.
Ten przepis powinien dotyczyć przez pierwsze 5 lat tylko kierowców, a później możnaby zobaczyć.

W DE wszedłem z żoną na pasy i co? Dziadek w nią puknął, leciutko ale zawsze. Od tamtej pory zachowujemy "polski" dystans do aut przechodząc po pasach

Heh czytam komentarze w tym temacie i naprawdę jestem zawiedziony wypowiedziami 90% piszących.
Czemu w Polsce panuje przesąd, że silniejszy/większy ma pierwszeństwo?
Wróciłem na stałe do kraju po 6 latach mieszkania w Niemczech. Służbowo i prywatnie często bywałem w Austrii, Szwajcarii czy Holandii. Tam już od dawna jest ten przepis i jakoś nie widziałem więcej wypadków z pieszymi, a i statystyki mówią same za siebie.
Nie potrafię się przyzwyczaić do tych wystraszonych przechodniów na przejściach czekających na wolną lukę bo nikt, dosłownie nikt tutaj się nie zatrzymuje. Mało tego jak ja się zatrzymam to kierowcy za mną trąbią, wymachują rekami, wyprzedają na przejściu
W Szwajcarii jest tak że pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo i tam przeważnie wchodzą na przejście nie rozglądając się.
Niektórych argumenty że samochód większy i pieszy sam sobie będzie winny pokiereszowania, albo że co to będzie zimą.
Przejście dla pieszych to przejście dla nich, kierowca powinien zachować szczególną uwagę w pobliżu przejścia, zwolnić i zachować ostrożność a nie pierd... że pieszy ma uważać bo jak go trzasnę to będzie jeździł na wózku.

No tak, ale wam zawsze lepiej patrzeć w kierunku wygodniejszym dla was samych. W tym przypadku Rosja, to z niej brać przykład, po co patrzeć na zacofaną w przepisach i w ogóle Europę zachodnią.

A co to w ogóle za absurd że w Niemczech, są przejazdy/przejścia dla rowerzystów gdzie to oni mają bezwzględne pierwszeństwo i nie muszą z rowerów zsiadać, tylko wjeżdżają.
Ehhh tam biznes pogrzebowy musi się kręcić.

Zmieńcie myślenie. Nie idzie tą drogą...

I co da się? Da! Tam każdy uważa na pieszych i wszyscy mają się dobrze, a piesi nie stają na przejściach z rozpaczą wypatrując luki w sznurze samochodów.

To my jesteśmy więksi i silniejsi w samochodach i mamy większą odpowiedzialność, więc powinniśmy uważać na tych słabszych i im ustępować.

GP-T1000, ale w Polsce samo wprowadzenie przepisu i wypisanie np 10.000 mandatów nie poprawi nagle bezpieczeństwa. Jak pisałeś


Tą dzicz na drogach trzeba by dobrze przeszkolić w zakresie przejść dla pieszych. Powinno być mnóstwo reklam, zmasowana kampania jak wyborcza jeśli pieszy ma wchodzić na pasy nie rozglądając się. Kobitki lub chłopcy słabo ogarniający hamowanie na śniegu mogą na prawdę sobie nie poradzić. Jeszcze jest sprawa jazdy na letnich w zimę. Ja patrzę i widzę że wielu kierowców olewa temat.
Nie chodzi mi tu absolutnie o usprawiedliwianie kierowców, tylko o bezpieczeństwo pieszych.
Niedoświadczony kierowca nie zdaje sobie sprawy jak trudne bywa hamowanie, szczególnie na tanich oponach.
Sam w tym roku przejechałem się na mokrej kostce na skrzyżowaniu równorzędnym, na szczęście nic się nie stało. A jechałem może z 30km/h...
Ludzie tak od razu się nie przestawią bo PRZEPIS JEST.
Dodaj do tego część aut bez absu i chyba nie muszę tłumaczyć co będzie na słabych oponach.

Na zachodzie masz porządne auta i w większości świetne opony, a to bardzo dużo zmienia.
Jadąc gratem na marnych gumach same dobre chęci nie wystarczą.
O ile w miastach tak jak warszawa w której się wychowałem przeważnie są korki i jeździ się na prawdę o tyle w mniejszych miejscowościach pieszy który wjedzie sobie na pasy bez rozglądania się bo takie jest prawo, może za 50-tym, 100-tnym razem wpaść pod auto które jechało sobie jakieś 70km/h a w momencie hamowania od razu zblokowało mu koła.
Jak pomnożyć ilość przejść przez jezdnię razy ilość BEZTROSKICH pieszych razy nieostrożnych kierowców i dodać do tego że akcja dzieje się w Polsce to mamy przepis na tragedię.

GP-T1000, podam Ci i innym tu ciekawy przykład dla porównania:
w Niemczech można publicznie spożywać alkohol, a w Polsce nie.
Chciałbyś/chcielibyście mieć w Polsce pielgrzymki z butelkami alkoholu w ręku spuszczone ze smyczy po tylu latach?

Albo zacznijmy montować w Polsce delikatne drzwi wejściowe z jednym małym zamkiem jak w Niemczech i zaostrzmy wyroki za kradzież. To tak nie funkcjonuje!
Społeczeństw nie można zmienić od tak.

Celem mojego pitolenia jest uzasadnienie jak bardzo omawiany w temacie przepis jest w Polsce oderwany od rzeczywistości. To że 50-70% kierowców będzie się do niego stosować to nie znaczy że będzie bezpiecznie.

Ale chciałbym być w błędzie i zobaczyć jak wszyscy kierowcy grzecznie puszczają pieszych w Polsce, gdyż boję się o swoich bliskich i nie chcę lecieć na pogrzeb.

Mnie ojciec zawsze przestrzegał przed pieszymi, wbił mi do głowy żeby uważać.
Za to moja ciotka potrącona przez auto została kaleką. Dlaczego? Bo w Polsce jest dużo dziczy z buszu na drogach i nie trudno o tragedię. I dzicz ta wie że jak coś to mają OC, NNW itp.
Ucieczki po potrąceniu pieszego nagminne. Jedną widziałem na lewym pasie alei krakowskiej w warszawie. Pieszy zginął. Gościu przeleciał sobie na czerwonym. Strach pomyśleć co tacy Polacy robią na pasach bez sygnalizacji

Jak to nie, już ktoś wcześniej napisał, że ten przepis jest stworzony do "nabijania mandatów".
Wątpię żeby piesi z dniem wprowadzenia tego przepisu nagle zaczęli wchodzić na przejścia bez uwagi, może jesteśmy dziczą jak pisałeś ale nie tępym narodem. Policja powinna stać przy przejściach i przez pierwsze miesiące ostrzeżenia dawać (choć stojąc przy przejściach w końcu by łapali tych co na nich wyprzedzają lub jadą 70 a nie 50 tid).




To nie jest ciekawy, a smutny przykład. Zakaz spożywania alkoholu wprowadzono w latach 90tych i co to zmieniło? Porządzi obywatele po kilku mandatach przestali pić, albo się z tym mocno czają, a menele jak pili tak piją dalej...

Tylko że u nas wszystko się nazywa nabijaniem budżetu państwa, lubimy narzekać i obwiniać kogoś a nie samych siebie jak coś przeskrobiemy. Ja jak dostanę mandat to jestem zły na siebie a nie na to że fotoradar stoi.
Piszesz o Niemczech. Zauważyłeś żeby tam było mniej fotoradarów niż w Polsce? Potrzebują oni łatać dziurę budżetową? A mimo tego jest ich tam w cholerę. Mało tego, tym się zajmuje urząd miasta a nie policja a u nas odebrali prawo do tego straży miejskiej, a tym w mieście oni powinni się zajmować. Takie moje jest zdanie.

Oni nie muszą czekać na ten przepis, oni już tak robią.

muszę wejść w produkcję takiego wyposażenia zrobię interes w Polsce po tej zmianie przepisów http://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/pie ... ania/7b5hd

I nie pykło

GP ale w ciągu dnia mentalności nie zmienisz.



Dużo to zmieniło bo niema już bejów stojących od rana pod budką z piwkem szczających na wszystko w promieniu 10m.

No to chyba jasne, dla wszystkich. A co za tym idzie, po co było odbudowywać Warszawę jak w jeden dzień się nie dało? Po co nam "demokracja" jak w jeden dzień mentalności komunistycznej nie zmienisz? itd, itp



Jak u Ciebie to tyle dało to dobrze. Ja ubolewam nad tym że nie przeszkadzając nikomu, nie szczając po murach nie mogłem sobie z kolegą piwa wypić, tak jak to robiłem w Niemczech. A i tam jak pijesz i np. głośno się zachowujesz to dostajesz mandat, za spożywanie i przeszkadzanie. To tak jak z tymi autostradami bez limitu, jak spowodujesz wypadek przy ponad 130 km/h to i za przekroczenie zalecanej prędkości dostajesz mandat. Już nie mówiąc, że jesteś współwinny wypadkowi który ktoś spowodował a ty jechałeś ponad 130.

Żebym miał skąd posty pisać No i żeby cały ten plebs z województw ościennych miał gdzie pracować



Zdarza mi się czasem wypić piwko gdzieś na powietrzu i nigdy nie miałem przez to problemów z Policją bo zazwyczaj potrafią rozróżnić normalnego człowieka od beja

W Polsce przy takim oznakowaniu https://www.google.pl/search?q=przej%C5 ... bRxrxLQ%3D rowerzyści tez nie muszą zsiadać z roweru.