BMW Sport

152 konie z 5 litrów ech ci amerykanie

Ale to są inne konie, to są rumaki amerykańskie. Można by wręcz powiedzieć, że są to mustangi.

Ten samochód też miał pięciolitrowy silnik i 225 koników pod maską:



Miałem także Mazdę 6 z 220-konnym silnikiem 3.0 V6, mam Audi z 200-konnym 2-litrowym R4 i tych aut nie da się porównać z Fordem. Koniki w Mustangu brykały z energią nieporównywalną do tych w Maździe i Audicy.

Tak, najtłustsze, najdostępniejsze, najstabilniejsze, najtrwalsze konie to muszą być.

A co do camaro to jeżeli jest rwd to nie dziwi wynik przeciwko czterołapom na takim torze.

Co do Camaro nie zapominajmy o nowym wynalazku Chevroleta, czyli "Flying Car Mode"
Tutaj jest nieco więcej o nim.
http://www.adrenalinemotorsport.pl/aktu ... urburgring

Boogie już kiedyś o tym wspominał, tylko amerykańce potrafią palić laka na wolnych obrotach a przynajmniej niewiele jest aut które robią to w takim stylu
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=nT3rbwXUXKo[/youtube]

Z pewnego źródła wiem, że tego mustanga z filmu bardzo niskim nakładem pracy i pieniędzy można przerobić na 300KM i więcej.
Zdaje się, że silnik w nim fabrycznie jest zakuty (chyba, że mylę z jeszcze inną wersją ).

To jest model z 87 roku. W latach siedemdziesiątych wprowadzono drastyczne normy czystości spalin i inżynierowie dopiero się uczyli jak pogodzić w starych silnikach te wszystkie restrykcje z chęcią uzyskania jak największych mocy. I w sumie jedyne, co byli w stanie zrobić, to zmniejszanie stopnia sprężania i obniżanie mocy.

Silnik V8 "Windsor" o pojemności 302 cale sześcienne był stosowany w różnych Fordach przez kilkadziesiąt lat. Pierwsze silniki o tej pojemności pojawiły się w roku 1968, o ostatnie były jeszcze montowane w Explorerach w 2001. W 68 roku w Shelby GT500 miał on ponad 315 KM SAE brutto, (dość optymistyczna norma mierzenia koni mechanicznych), ale od 72 roku poważnie obniżono stopień sprężania, by sprostać normom czystości spalin. Moc silnika spadła wyraźnie i przez niemal 10 lat kręciła się w okolicach 150-180 KM. W latach osiemdziesiątych przekroczono granicę 200 KM i w sumie aż do połowy lat dziewięćdziesiątych niewiele się zmieniało.

Silnik zawsze miał sporo potencjału w sobie i niewielkim kosztem można było ten potencjał wykorzystać. Ja w moim aucie dodałem kompresor, co pozwoliło uzyskać około 350 KM. Jednak mnie nie obowiązywały takie ograniczenia, przed jakimi stawał fabryczny produkt. A dziś okazuje się, że jednak da się robić silniki i czyste i mocne i to nawet te z popychaczami. Jednak w tamtych czasach nie wiedziano jak sobie z tym poradzić i nawet takie auta jak Corvette były śmiesznie słabe.

Kilka przykładów z katalogu z 1985 roku: Buick LeSabre V6 3,8L 110 KM, V8 5,0L 140 KM, V8 Diesel 5,7L 105 KM - typowe wyniki dla wielu pojazdów GM. Auta Forda i Chryslera miały podobne moce. Chevrolet Corvette V8 5,7L miał 230 KM, ale był też rodzynek. Buick Regal Turbo miał silnik V6 3,8L 200 KM, a w 87 roku była nawet wersja, która miała 245 KM. W praktyce auto to musiało mieć więcej, bo osiągało 60 mil na godzinę w 4,3 sekundy i to z automatyczną skrzynią biegów. To było pół sekundy szybciej, niż był w stanie uzyskać teoretycznie znacznie mocniejszy i młodszy BMW M3 e46.

A w Europie nie było tych norm? Bo u nas w tamtych latach mieliśmy już około sto koni z litra...

Nie miałem do czynienia zbyt wiele z Amerykańsko MotoryzacjO ale pojawił się ostatnio w rodzinie 2007 Dodge Durango Limited z 5.7 HEMI Magnum Ponieważ rozmyślałem ostatnimi czasy na jakimś SUV`em to stwierdziłem że pojeżdżę nim chwilę żeby zobaczyć jak mi przypasuje jazda taką kolubryną - ponad 2 tony wagi. Samochó robi wrażenie swoją wielkością i z zewnątrz nawet nie jest tak źle do czasu aż nie usiądzie się w środku jakość plastików i wykończenia jest na podobnym poziomie co w Dacii Logan jedynie nic nie skrzypi ale samochód jest chyba na ramie więc trudno żeby się zbytnio wyginał. Wyposażenie i regulacja pozycji za kierownicą w sam raz, blututy, Infinity Sound System, kolorowa navi, DVD & plejszejszyn entertejnent system... Największą rzeczą którą mnie zaskoczyła to spalanie które przy tak wielkim silniku, stałym napędzie 4x4 i oponach 265 oscyluje w granicach 18L Naprawdę mało ale to może za sprawą odłączanych 4 garków które nie pracują przy małym obciążeniu ale naprawdę nie trzeba deptać gazu żeby się dynamnicznie przemieszczać. Największe rozczarowanie to wydech i wyciszenie - prawie w ogóle nie słychać Vki Stan mechaniczny samochodu po 100 tyś jest bardzo dobry - zero wycieków z silnika czy napędów.

Ogólnie furka robi wrażenie - 15 min po wejścii do pracy kilka lachonów się spytało co to za fajnym smaochodem przyjechałem Ale naprawdę trzeba być fanem USA żeby zdzierżyć tą sięrmieżność i tandetę wykończenia w środku...

150KM, 200KM z 5.0 V8 to nie jest dużo, ale jest to moc z pojemności, a pojemnosc przekłada się na wiekszy moment obrotowy. Taki silnik jest też mniej wysilony i to też wpływa na jego długowieczność. W tym sensie amerykańskie konie są ''lepsze''.
Natomiast trzeba tez patrzec na roznice USA -Europa. W USA V8 jest na porządku dziennym, także w dupowozach. Benzyna jest tansza, nikogo nie dziwi spalanie 15l/100km itd. W Europie odwrotnie, takze to tez ma znaczenie.

Znane z seri Gran Turismo:

1970 Ford Trans-Cammer Mustang:
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=EHEf0O92_uA[/youtube]

http://www.hotrod.com/featuredvehicles/ ... r_mustang/

Art Morrison 3G 1960 Corvette:
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=X3smGsB6jYs[/youtube]

Dzisiaj 17 kwietnia przypada 50-lecie oficjalnej prezentacji Mustanga



na co zwróciła uwagę również konkurencja.



Z tej okazji, wzorem poprzednich okrągłych rocznic, powstała edycja specjalna Mustanga 50th, 1964 szt. http://www.amerykany.v10.pl/Ford,Mustan ... 11269.html .

Ciekawe jak w realu i testach zaprezentuje się nowy Mustang. Ja, w każdym razie, mam nadzieję, że uda mi się przekonać moją ukochaną żonę, by swoje Audi zamieniła właśnie na Mustanga GT. Na pewno byłby to model z automatyczną skrzynią i na pewno nie stałoby się to za rok, czy dwa, ale gdy będzie czas na zamianę jej Audi na coś nowego, to zdecydowanie wolałbym, by był to Ford, niż jakaś japońska hybryda, czy odgrzewany niemiec.

moze nie muscle ale fajny kawałek no i tez amerykanskie auta

Ja polecam serdecznie serię AMERICAN ICON WITH CHIP FOOSE (American Icon: Muscle Car), jest to seria programów dokumentalnych o całej historii muscle carów. Myślę, że obowiązkowa pozycja dla wszystkich miłośników motoryzacji.

Można znaleźć w sieci, bo chyba nigdy nie było puszczane w PL (szukajcie frazy: Discovery.American.Icon.The.Muscle.Car)

Z programów o tematyce samochodów z USA (tych starszych) lubię oglądać Auto-cuda z wysypiska (org.Graveyard Carz) reanimują tam same mopary i to bez tuningów tylko 100% oryginał aż do bólu
Rozbraja mnie wiedza głównego bosa na temat wszystkich niuansów różnych modeli.


A tak propo lowriderów w PL w Białymstoku też jest taki jeden

Amerykańska motoryzacja to równiez cieżarówki, ktore możemy ogladać także dzieki filmom trucker_hioba,





Dłuższa kabina ze sleeperem





i wspomniany już pick-up tym razem od środka.

Hellcat być może nie wygrałby żadnego wyścigu, w którym byłoby sporo ostrych zakrętów, bo w przeciwieństwie do Camaro i Mustangów, trzyma się tradycji klasycznych muscle cars, które najlepiej sobie radziły na prostej, ale popatrzcie na ten filmik:



To jest moc! I to jest dowód na to, że automat wcale nie musi być zły.

Najlepsze jest to, że ten samochód jest w zasięgu ręki. Trudno go nazwać tanim, ale 65 tysięcy za 700-konny, nowy samochód, z gwarancją, to naprawdę nie jest dużo. Tyle to ja teraz zarabiam w ciągu roku. Co prawda brutto, ale i tak cena tego auta w stosunku do zarobków w USA nie jest wysoka. A kiedyś, w PRL-u, w mojej pierwszej pracy, to zarabiałem 200 dolarów rocznie i najwyżej mogłem sobie o samochodzie pomarzyć.