BMW Sport

Jak widzicie jazdy próbne z 2 perspektyw, tj. przy zakupie i sprzedaży.

Zamierzam kupić nietanie auto, ale bez AC. Sprzedający marudzi na jazdę próbną. Nie wyobrażałem sobie zakupu auta bez jazdy próbnej. Z drugiej strony, będąc po drugiej stronie miałbym z tym problem, powierzyć komuś auto warte więcej niż te kilka przeciętnych pensji.

Jeśli komuś w drogim aucie szkoda kasy na AC to już zapala się lampka ostrzegawcza, co do samego właściciela - a to kluczowy "element" udanego zakupu.
Z drugiej strony do sprawdzenia auta na jakimś solidnym serwisie, nie trzeba go prowadzić, zależy czy jesteś zdecydowany na konkretny model, czy dopiero szukasz czegoś pod siebie i musisz się przejechać osobiście.

To jeszcze zależy co to znaczy drogie.
Ja na każde auto AC mam, ale znam osoby, które na auta po 250k - i nie są to nowe auta, tylko X latki, jako weekendowe, AC nie wykupują - bo po co. Auto generalnie stoi przez 350dni w roku, i w sezonie robi 1000km. Jest sens płacić 6-7k AC za takie coś?


Z drugiej strony, jeżeli masz AC na auto i na jeździe testowej ktoś tym autem przygrzmoci, to albo kombinujecie, że to jechał właściciel, albo będzie coś do liczenia zapewne(?)

jazda testowa po płożeniu pieniędzy na stół,

co ma właściciel do samochodu? chyba że go znasz

auto sprawdza się od podstaw, żeby potem mieć do siebie pretensje



x2





dogadaj się z właścicielem, a jeśli nie jeździłeś takim modelem to poszukaj gdzieś indziej i może nie będize problemu bo Ci się nie spodoba

ostatnio kupując auto dostałem kluczyk na jazdę, sprzedający nawet nie wyszedł zobaczyć jak odjeżdżam, jedynie mówił żeby nie dłużej niż 15min bo się zacznie martwić

Chodziło o kwestię podejścia do auta. Oszczędzasz na olejach, serwisie, AC?
Zawsze mi mówiono: najwieksza bolączką BMW? Poprzedni właściciel

możesz się sugerować ale nie ma reguły

znam takich, nawet tutaj, co niby dobrze żyją a potem wychodzi

Osobiście bez jazdy próbnej to nawet Tico bym nie kupił

Jak ja sprzedawałem M3 to właściciel dostał tyle dokumentacji do auta, że nie chciał się przejechać, ani sprawdzać auta, ani negocjować ceny. AC nie miałem. Także każdy przypadek jest inny.

Jak chcesz się przejechać konkretnym modelem - jedź obejrzeć inny, podobny jak jest w pobliżu. Jak konkretnym egzemplarzem - tutaj już gorzej trochę. Widocznie właściciel liczy się z ryzykiem utraty klienta mniej niż z ewentualnym problemem w razie szkody. Poniekąd rozumiem, sam niechętnie daję się przejechać droższymi autami "byle komu".

Znam takie przypadki o jakich wspomniałeś... masz rację zdarzają się takie kwiatki

No i co w razie rozbicia? Nogi za pas i taktyczny odwrót?

Mam zawsze AC, nie jechałbym czyimś wozem bez.

20% zaliczki niech da i może jechać - na naprawę powinno starczyć

Ale nawet jak macie auto z AC i coś się wydarzy to super, że ubezpieczyciel wypłaci, ale za rok przy zwyżkach składek będzie kolejny zonk. Dodatkowo jak chcecie sprzedać auto bezszkodowe, to byle jaki dzwon i potencjalny kupujący nie kupuje, a kolejni też mogą kręcić nosem. I jakby nie patrzeć zawsze dla właściciela problem.

Zawsze tez można przed jazdą spisać oświadczenie/formularzyk jazdy testowej i w nim zawszeć info, że auto ubezpieczone tylko w zakresie OC, i jak kierowca coś odwali to płaci. Ale wtedy jeśli droga szkoda/bo drogie auto to może się skończyć batalią sądową..

Mam Klientów, którzy chcą jechać nawet tanimi autami, a mam też asów chcących koniecznie przejechać się X7 za 650k na OC komisowym.. Nie ma reguły.