Witam! Zaznaczam, że całą sytuację opisuję z opowieści mechanika, gdyż pracuję po 10-12 godzin dziennie i nie mam czasu osobiście zająć się samochodem. Mam dosyć spory problem. a mianowicie :
Auto stało przez dłuższy czas nieużywane z powodu popsutej pompy wody i mojej nieobecności. Gdy odstawiłem samochód do mechanika w celu wymiany pompy pojawiły się problemy... Samochód nie chciał odpalić.. Można go kręcić kręcić i nic. Zdarzyło się może dwa razy że odpalał i chodził wyłącznie na 2 cylindry. "Mechanik" stwierdził, że uszkodzeniu uległy cewki zapłonowe co jednak okazało się nieprawdą po ich wymianie. I problem nadal nierozwiązany. Dalej przyznał się do błędu, gdyż doszedł do tego, że w ogóle nie dochodzi napięcie do nich. Przypuszcza, że uszkodzeniu uległ komputer od gazu. Rozmawiając z gazownikiem doradził mi, żebym wyciągnął bezpiecznik znajdujący się gdzieś na kablach nieopodal wtrysków od gazu. W ten sposób miało to odciąć instalację gazową z ingerencji w oryginalną fabryczną benzynkę. Oczywiście to nic nie pomogło bo auto nadal nie chce odpalić. Nie ciągnąłem auta do gazownika na komputer bo był to dla mnie spory problem przez brak czasu i odległość 50 km jaką do siebie mamy. W warsztacie mechanik dolewał benzyny bo podobno się skończyła. Czy mógł zatrzeć pompę? Coś jest tego przyczyną, że teraz w ogóle nie chce odpalić.. Odłączałem ako, odłączałem komputer na kilak godz, nic nie skutkowało. Proszę o rady...
|