BMW Sport

Mam taki otóż problem. Jeszcze kilka dni temu było wszystko jak w zegarku. Któregoś dnia wsiadam, odpalam, jest OK, ruszam spod domu i póki silnik się nie nagrzał, wszystko dalej w porządku.

I w tym momencie pojawił się problem, mianowicie na postoju przy gwałtownym dodaniu gazu silnik się przydusza, coś jakby wypadał zapłon (to tylko teoria, nie wiem, co może być przyczyną). Po ruszeniu się z miejsca jest jeszcze gorzej, bo dynamiczniejsze przyspieszenie w ogóle nie jest możliwe. Jeżeli przyspieszam ledwo dotykając gazu, jest normalnie. Trochę tylko mocniej docisnę i już się dławi.

Obroty nie falują, odpala na dotyk, czy ciepły czy zimny, wszystko fajnie ale problemu nie było a się nagle pojawił. Czy mokro, czy sucho, bez różnicy.

Obejrzałem, co się dało i przyuważyłem pękniętą gumę za przepływką. Myślę sobie - w tym problem! Wymieniłem na nową, dobrze dokręciłem (przy okazji wcześniej zajrzałem wgłąb przepustnicy, do przepływki i w filtr powietrza - wszystko czyste jak łza). Jednak to nie pomogło.

Obadałem dalej - wszystko "wygląda" tak, jak powinno. Wiem, że oglądać, to ja sobie mogę TV, ale cóż innego mi pozostaje poza warsztatem

Jak już napisałem, problem zaczyna się w chwilę po osiągnięciu przez silnik temperatury roboczej (wskazówka temp. stoi jak zabita na środku).

Przewertowałem kilka podobnych problemów na forum, jednak gdybym wszystko wziął pod uwagę, do wymiany poszłyby świece, przewody zapłonowe, zespół cewek, przepływka, czujnik położenia wału, krokowiec i jeszcze pewnie kilka innych rzeczy.

Nie wiem od czego zacząć, myślałem na wstępie o filtrze paliwa, ale jeśli byłby zapchany, to raczej problem byłby również na zimnym silniku. Zastanawia mnie właśnie ta zależność, zimny-rozgrzany silnik, elektryka chybaby odpadła w takim przypadku? Czy też może mieć coś z tym wspólnego?

Co proponujecie, od czego zacząć? Może coś jeszcze powinienem sprawdzić? W ostateczności jakoś dowlekę się gdzieś na podpięcie do kompa, jednak wolałbym tego uniknąć, bo nie wiem, czy coś więcej nie padnie. A i sama jazda może być niebezpieczna.

Z góry dzięki za wszelkie rady, w razie potrzeb będę uzupełniał info o problemie.

Witam. Trzeba chyba jechać na kompa. Ja obstawiałbym przepływkę. Na kompie powinna wyjść - sprawdź w jakim zakresie działa. W tym motorze powinna do około 5 V. Moja ładowała do 3 i właśnie z gazem trzeba było obchodzić się delikatnie bo muliło co nie miara.

Przepływka chyba odpadnie, bo po jej odłączeniu nie ma zmiany ani na gorsze, ani na lepsze. Skoro komp łapie wtedy dane awaryjne, to powinna być jakaś poprawa. A tu nic, zero różnicy. Wymieniłem dziś świece i zresetowałem kompa.

Zmieniło się o tyle, że nie ma już różnicy zimny/ciepły silnik, dławi się przy pierwszym depnięciu w gaz po odpaleniu.

Trochę dziś deszcz popadał, jak świece wymieniałem też trochę kropiło. Zauważyłem, że dławienie jest chyba nieco intensywniejsze przy wilgotnym powietrzu (oby to nie placebo), no i pojawia się od razu.
Czyżby kable zapłonowe lub, co gorsza, cewka była na wykończeniu?

Czekam na Wasze opinie, za każdą pomoc będę wdzięczny.

a jak gwałtownie wciśniesz gaz i po chwili odpuścisz lekko pedał to zbiera się lepiej niż na wciśniętym gazie do końca ??
ja sugerowałbym sondę lub potencjometr przepustnicy

Nie muszę wciskać do końca, by się dławił. Depnę szybko do połowy i już silnik zwiększa obroty dusząc się. Jak delikatnie i bardzo powoli go wkręcam to jest wszystko w porządku, bez problemu. Jak depnę i odpuszczę lekko to obroty spadają płynnie. Jak przy spadku obrotów znowu depnę, to znów się dławi. I tak w każdym zakresie obrotów (nie cisnąłem do końca, bo to bez sensu).

JA bym odłączył sonde i zobaczył co wtedy bedzie się działo.

Też myślałem o sondzie, a czy jest możliwość odpięcia jej bez kanału? Chyba, że jakimś cudem uda mi się dostać pod auto na tyle daleko, żeby ją sięgnąć. Tylko cholera mokro teraz się zrobiło

No ja to robiłem bez kanału , tylko takie prowizoryczne najazdy mam Zawsze to troche wyżej .Ale się da

A ja właśnie nic nie mam, a pod blokiem to i o jakąkolwiek górkę ciężko Ale może jakiś wyższy krawężnik wystarczy, no i jakiś kawałek folii, coby się nie uchrzanić po pachy.

Jutro więc odpinam sondę i dam znać, co się dzieje.

Minęło kilka dni, sytuacja z autkiem też się zmieniła

Odpiąłem sondę, zmiany były niezauważalne. Jako, że dalsze szukanie (pozornie) byłoby bez sensu, postanowiłem jakoś dowlec się na diagnostykę komputerową. Tego dnia padał obfity deszcz, a auto już prawie w ogóle "nie jechało". Utwierdzałem się w przekonaniu, że to jednak coś z zapłonem.

Diagnostyka przebiegła szybko i sprawnie (przy okazji dowiedziałem się, który czujnik ABS mam do wymiany; wreszcie pozbędę się zapalającej kontrolki), okazało się, że żadnych błędów nie było (poza tymi podzespołami, które były przeze mnie odpinane oczywiście), w livedata wszystko było OK.

Diagnosta pooglądał sobie silnik, po czym zaczął gmerać trochę po kablach zapłonowych (że też ja tego nie zauważyłem ) i odpowiednio je poruszając ustawił tak, że auto chodziło normalnie.

Następnego dnia kupiłem kable zapłonowe Bremi, wymieniłem i... Wszystko jest OK! Becia śmiga (no dobra, to B16, nie śmiga a toczy się ) i nic nie przerywa, wkręca się na obroty jak dawniej. Tak więc problem rozwiązany.

Przy okazji szczerze polecam Pana, o którym mowa w tym temacie:

viewtopic.php?f=12&t=89248

Facet jest konkretny i wie, co robi. A i cena diagnostyki u Niego jest naprawdę

Witam. Ja również miałem pekniętą gumę za przepływomierzem. Kupiłem używaną oryginalną, ale w bardzo dobrym stanie, poza tym wymieniłem również przepływkę bo poprzednia miała ułamane blaszki. Auto chodzilo po tym idealnie. Ale po jakims czasie bylo to samo, czyli szarpanie, nierówne obroty, przy ruszaniu silnik gasł. Moje auto to bmw e36 coupe z silnikiem 2.0 na gaz. Zajrzalem pod maske, okazało sie ze to znowu guma jest peknieta, a w srodku maź żółto-biało-brązowa. Widze ze nie ma sensu kupowac nowej gumy, zakleje izolacją, ale co z tą mazią ? Dodam jeszcze ze oprócz mazi jest woda, a poza tym juz od dawna ubywa mi płyn z chlodnicy, ale nigdzie nie ma wycieku, czy mozliwe ze to peknieta uszczelka pod glowicą ?

Witam.
Odświezam temat ponieważ mam podobny problem z moim m43.

Tylko że u mnie sprawa wygląda troche inaczej, objawy są identyczne prawie identyczne gdyż tak jak kolega pisał bmw nie chce wkrecać sie na obroty na ciepłym silniku, ale gdy wcisne pedal gazu do samego końca(do podłogi ,przepustnica otwarta na max) nagle dostaje mega kopa i auto zbiera sie jak szalone

Mam nowe przewody wysokiego napięcia, nowa cewke

Dodam że bmw ma swieżo zrobionego swapa z 1.8 m40 na 1.8 m43 i zostało wymienione prawie wszystko .

u mnie w m52 tez wymienione wszystko co mozliwe a jednak przy ruszaniu jak nie dodam sporo gazu obroty spadaja ponizej 500, telepie autem jak starym Jelczem;)

Czyli że co kolego??? Sugerujesz ze to normalne
No ja tak nie uwazam i nie mam zamiaru tego tak zostawic.
Mam pewne podejrzenia i jak okaza się sluszne i sprawdzimy to z moim mechanikiem to dam znać

nie, opisuje problem

problem rozwiazany

pierwsza diagnoza padła na czujniki temp ale po ich wymianie okazała sie jedak błedna,szkoda było tylko roboty

natomiast prawdziwy problem tkwił w przeplywomierzu. po jego wymianie maszyna w koncu zachowuje sie tak jak powinna bez względu na to czy silnik jest zimny czy ciepły