Witam,
moja bunia zimę spędza w garażu, ale jest regularnie przepalana. Po ostatnich mrozach przy próbie uruchomienia silnika rozrusznik kręcił bardzo powoli, jednak po paru próbach udało się go zwykle odpalić, podładowałem akumulator i przez następne 3 dni wszystko było OK. Potem problem powrócił znowu i dziś doszło do tego że auto nie odpaliło w ogóle, zmierzyłem napięcie na zaciskach aku i pokazało mi 11,6v (powinno być 12v). Napięcie mierzyłem też od razu po zakręceniu rozrusznikiem i wtedy miernik wskazywał ~~10v, czy to normalne zjawisko? Po odczekaniu paru minut miałem znowu 11,6v.
Dziś po wyjęciu akumulatora zauważyłem żółtą ciecz w okolicach gdzie aku przesiaduje, taki wyciek oznacza rychły koniec żywota baterii? Podejrzewam że sporo już przelatał bo po otwarciu oryginalnie zapakowanej instrukcji przyklejonej do scianki aku zapachniało starymi książkami

Moje auto to e36 318i m40 '92.