dopisze sie do tematu bo musze sie z kims tym podzielic co stalo sie podczas wymiany oleju w mojej e36 325 coupe. Jakis czas temu kupilem bunie i dzisiaj wymienilem olej bo juz pomaranczyka mialem, fakt raz mi sie zdarzylo dolac troche oleju bo nie bylo poziomy ale od dluzszego czasu nic nie dolewalem i poziom byl caly czas taki sam, dzisiaj pojechalem po olej kupilem po atrakcyjnej cenie castrola 10w40 polsyntetyka za 162zł 7 litrow, okazala sie ze wymiana mam za free, pojechalem do tego serwisu. Koles powiedzial mi ze nie podniesie samochodu bo za nisko siedzi (fakt jest obnizony) wiec wyssa mi olej (podobno nawet lepiej sie wysysa nic spuszcza, poniewaz wszystki olej sie wtedy wysysa-nie wiem ale zgodzilem sie) Zaczal wysysac i wiecie co ? wyssal mi az prawie 8 litrow jakim cudem? przeciez mialem stan bo sprawdzalem, katalogowo wchodzi 6,5 litra, ale to jeszcze nie koniec, zalozyl mi filtr manna bo taki kupilem i wlal olej i wiecie ile weszlo ? 6,5 litra? ja wiem ze Tusk mowil ze bedzie cud ale to juz przesada

jak smiescilo sie te 1,5 litra wiecej? przeciez spardzalem olej i dlaczego tyle nie weszlo ?no nie powinno bo przeciez 6.5 wchodzi w tym silniku ale o co tu chodzi? ma ktos jakies pomysly na logiczne wytlumaczenie tego ?
