BMW Sport

Witam

Zastanawiam się od pewnego czasu jak jeździć ekonomicznie automatem... czy gdy muszę przyśpieszyć np od 40 km/h do 90 km/h to lepiej zrobić to powoli nie przekraczając 2000 obr/min? Czy lepiej w okolicach 3000 obr/min?

Kurde chyba jutro zrobię sobie test Na 2-3 kilometrowym odcinku drogi przyśpiesze do 70 km/h i będę utrzymywał taką prędkość.

Test 1: bardzo delikatne przyśpieszanie (do 1.500 obr/min)
Test 2: delikatne przyśpieszanie (do 2.250 obr/min)
Test 3: średnie przyśpieszanie (do 3.000 obr/min)
Test 4: dość szybkie (do 4.500 obr/min)

I może ekstremalnie szybkie... ciekaw jestem wyników.



Pozdrawiam

Kolega swoim compactem 316 jak jezdzi to pali mu powyzej 10l ale czesto pedał w podłogę

Żonka jego pojezdziła dwa tygodnie jego autkiem to spalanie zeszło do okolo 7l

najlepiej przyspieszac dosc dynamicznie bo na wysokich biegach paliwko sie leje a efektów w postaci przyspieszenia- niewiele

przyśpieszam spokojnie ale przy wyprzedzaniu na kick down- ma być szybko a spalanie ? nie widzę różnicy

normalnie, tak samo jak manualem, po prostu jechać tak jak lubimy i na co warunki pozwalają

nigdy nie robilem takich testow ale wiele razy czytalem o tym co napisal Frank.

W jednym z testow z gazety wyczytalem:
Najlepiej rzadana predkosc osiagac poprzez wcisniecie pedalo na 3/4, a nastepnie utrzymywanie danej predkosci.
Kolejna technika to rozpedzanie auta od 80 do 120 i hamowanie silnikiem do 80 - wedlug testow z gazety spalanie spadlo o 0,5l/100km w porownaniu do jazdy rownostajnej. Niestety nie wiem ile w tym prawdy i jak ma sie taka technika do nowoczesnych silnikow np. diesla.

Też to wiele razy czytałem i słyszałem, chodzi po prostu o to, żeby jak najszybciej dojść do zadanej prędkości i ją utrzymywać, wtedy zużycie paliwa jest optymalne.

albo sprzedac bawarke i kupić pande najlepiej 1,3 diesel

Dokładnie taką technikę wypracowałem sobie w byłym e36 325i (manual) i tak samo jeżdżę 540i (automat), żwawe przyśpieszenie do jakieś tam prędkości a później lecimy sobie utrzymując stałą prędkość, wyniki ze spalania jak dla mnie bardzo dobre, zdecydowanie lepsze niż przy wolnym rozpędzaniu auta.

Cos jeszcze madrego chcialbys dodac?


Druga technika opierala sie na cyklicznym rozpedzaniu od 80km/h do 120km/h, puszczaniu gazu, kiedy osiagalismy 80km/h, ponownie pedal na 3/4 i do 120km/h.
W automacie zauwazylem jeszcze pewna zaleznosc jezeli chodzi o tryb sportowy, biegi zmieniane sa przy wyzszych obrotach ale za to mozna ladnie hamowac silnikiem, gdzie przy zwyklym trybie przy mniejszych obrotach juz jest naped czesciowo rozsprzeglony i silnik pobiera paliwo.

Coś o Eco-drivingu:
http://www.wysokieobroty.pl/auto/1,48316,4710565.html

taki sam efekt jest z manualną skrzynką... przetestowane

Odgrzeje temat i zadam lamerskie pytanie. Czy podczas jazdy na Drive można przełączyć na tryb Sport, bądź w tryb manualnej zmiany biegów? Mam auto dopiero od kilku dni i nie chce nawojować...

Jasne, że tak!

michael, było kupić golfa III z 1.9 TDi to byś miał oszczędnie
masz 316 to pewnie bez ekonomizera, to jest dobra sprawa jak chcesz oszczędzać, kiedyś mówili że aby auto mało paliło trzeba jak najszybciej osiągnąć prędkość podróżna i ją utrzymywać na najwyższym biegu a tu okazało się że jadąc 50-60 km/h na 4 pali mniej o jakiś 1L mniej niż na 5-tce

A jeśli chodzi o eco-driving to zależy od sytuacji, np w mieście trzeba umieć przewidywać zachowanie innych i patrzeć na sygnalizatory i przewidywać kiedy się zmieni na czerwone itd żeby gwałtownie na darmo nie przyśpieszać i zaraz nie hamować

Super, dzięki za szybką odpowiedz!

Moim zdaniem lepiej przyspieszać dosyć energicznie. Mam już drugie auto w automacie (Pierwsza była Vectra B) i w obu "zamulanie" przy dodawaniu gazu przekładało się na wyższe spalanie. Próba może nie jest za duża, ale jednak w obu przypadkach reguła się potwierdziła!

pozdro

Pozwolę sobie podsumować nieco temat, bo moim zdaniem nie został wyczerpany:
Przyspieszanie - przyspieszamy zakresie obrotów współmiernym do zamierzanej wartości przyspieszenia, czyli, jeżeli chcemy bardzo powoli rozpędzić się od 60 do 90 np, to korzystamy z niższych obrotów. Jeżeli chcemy zwiększyć prędkość w jak najkrótszym czasie, to korzystamy z jak najwyższych obrotów. To są najekonomiczniejsze rozwiązania, a najbardziej eco z nich, jest to żwawe przyspieszanie (ale nie pełna rura, tylko tak 1/2-3/4 mocy) w okolicach max momentu obr, bo wtedy silnik jest najbardziej sprawny (większość przypadków). W praktyce jest to około 3k+ (2k+ dla ZS) obrotów. Tutaj jeszcze taka uwaga: nie wiem jak 4biegowe automaty, ale wszystkie lub większość 5biegowych dostępnych od lat 90tych same dbają o to, co napisałem wyżej.

Jazda ze stałą prędkością ma odbywać się na najwyższym możliwym biegu, oczywiście w granicach rozsądku, bo w 1.6L trudno się kulać 40km/h na 5tce. Większość automatów również sama dba o to.

Ogólnie ecodriving sam w sobie kłóci się z używaniem hamulca. No, ale to chyba jest jasne.

Jazda, z prędkością nie stałą, czyli jakieś przyspieszanie i hamowanie silnikiem, jest nie mądre, pod każdym możliwym względem. No, ale to nie pierwsza i nie ostatnia bzdura opisana w motoryzacyjnych szmatławcach dla noobów.

u mnie oszczedna jazda to na kazdym biegu do 3tys,stare przyslowie ojca i jakos dziala

a ja trzymam betona w garażu i chodzę z buta . Oszczędność 100% A tak poważnie u mnie wygląda to tak że po prostu wsiadam i jadę .Nie zamulaj wózka i nie wkręcaj go na wielkie obroty.
To jest cała filozofia .Auto swoje musi spalić a jaka radość jest z jazdy zastanawiając się co zrobić żeby za dużo nie spaliła?