BMW Sport

Czesc,
Mam pytanie tylko prosze bez glupich uwag tylko rzetelna odpowiedz:
Zakupilem pojazd, ktory jak sie pozniej dowiedzialem byl przygotowany do sprzedazy. Zgodnie z zapewnieniami i aukcja allegro stan techniczny mial byc bardzo dobry. Oczywiscie zostala spisana tradycyjna umowa kupna sprzedazy. Pojazd mial miec jedynie do ustawienia gazniki. Zawiozlem do mechanika - ustawil gazniki i stwierdzil, ze silnik jest zadziubany z maksymalnymi przedmuchami. Stwierdzil, ze zostal przygotowany do sprzedazy i ze nalezy go remontowac. Myslalem, ze jednak troszke pojezdze. Po przejechaniu 2 km po naprawie sprzet juz nie pojechal - pojazd stanol - diagnoza - silnik do kapitalnego remontu. Momentalnie pali swiece, sa ogromne przedmuchy itd. Od daty na umowie mija dzis 10 dni. Czy mam jakies prawo by zadac od sprzedajacego pokrycia calosci lub czesci kosztow naprawy czyli ok 2500zl? Z gory dziekuje za odpowiedz. Jestem rozbity bo ta kasa to dla mnie ogrom... Jak podejsc do sprawy, jak rozmawiac ze sprzedajacym. Jeszcze nie przedstawilem mu problemu... chce sie zapoznac jak to od strony prawnej wyglada. Bardzo licze na Wasza pomoc.

Pozdrawiam

Coś słyszałem, że niby do 10 dni można sprzęt oddać/ reklamować itp. Ale czy to prawda to niestety nie wiem

http://www.money.pl/pieniadze/poradniki ... 90013.html tu jest co trzeba.

Dzieki ale ja nie zawarlewm umowy na odleglosc... Ogloszenie znalazlem na Allegro, pojechalem na miejsce i sporzadzilismy umope kupna sprzedazy/

to jest umowa sporządzona w domu, tez tam taka występuje.

przede wszystkim 1 pytanie,

czy w umowie nie zawarliscie takiego paragrafu jak:

"kupujacy oswiadcza ze znany jest mu stan techniczny pojazdu?"

bo jesli nie to mozesz sie ubiegac o zwrot gotowki jako 'zatajenie wad sprzedawanego pojazdu'

wiem ze takie cos istnieje, ale nie podam Ci prawnych cytatow bo poprostu ich nie znam w dokladnym brzmieniu

NIE...

Co do "umowy w domu" to nie wiem czy dotyczy to rowniez przedmiotow uzywanych... czytam to i czytam i wnioskuje, ze chodzi o nowe...

a na umowie nie było dopisku, jak to często bywa, że "zapoznałem się ze stanem auta", lub podobne zdanie. bo jeśli tak to nie dojdziesz niczego.

Art. 557. § 1. Sprzedawca jest zwolniony od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy.

Druga strona to taka za jaką cenę kupiłeś auto. jeśli była to niska cena ciężko będzie Ci udowodnić, iż nie wiedziałeś o wadach, które posiada dany samochód.

toc chwile temu odpowiedzial na mojego posta i powiedzial ze nie...

problem jeszcze moze byc tego typu ze jak na umowie jest mniej niz bylo naprawde to i tak z kasa bedzie w plecy nawet jak cokolwiek zdziala.. ;/

w google wpisalem zatajenie wad i wywalilo mi od groma postow na forach prawnych itp, wiec nie ma co tutaj szukac, zerknij w google po tematach moze cos znajdziesz...

http://www.google.pl/search?q=zatajenie+wad&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a

Na umowie zawarlismy realna cene, jaka zaplacilem. Nie byla to zadna mega okazja

makus odszedłem na chwile od komputera a jak skończyłem piać to przeoczyłem, że takie info wysłane

To jeżeli nie było słynnego punktu w umowie "widziały gały co brały" i kwota jest realna, to myślę, że masz spore szanse

Ale gdzie sie udac, jak to wyglada w praktyce... Czy to jest droga przez sad czy inna? Wiem, ze mam wyslac oswiadczenie i to zrobie ale co dalej?

poczytaj to co znajdzie CI google w linku ode mnie, tam sporo porad prawnych jest.

z tego co sam poczytalem to najpierw oswiadczenie do sprzedajacego i czekac na jego odzew (koniecznie polecony i przed uplywem 10 dni najlepiej) w przypadku braku reakcji -> znajdz papuge i razem z papuga najpierw raz jeszcze sprzedajacy a potem sad.

Wiesz... z tym czytaniem to tak srednio gdyz dzis mija mi 10dzien i czas nagli + emocje i mieszanka wybuchowa gotowa....

Był już identyczny temat, ale niejako z drugiej strony rozpatrywany.

viewtopic.php?f=38&t=68217

polecam lekturę

jak kupowałeś od osoby prywatnej na umowe k-s to NIC nie zdziałasz - prawo nie wymaga od "KOWALSKIEGO" wiedzy na temat motoryzacji więc 'rzekomo' nie wiedział on o usterce i tylko w twojej gestii było ustalić wady

jeśli kupowałbyś na fakture vat / vat marża od handlarza to wtedy bez problemu mógłbyś auto zwrócić - kupujesz wtedy od FACHOWCA i musi on znać się na samochodach i poinformować o wadach

Bzdura.

Kolejna bzdura.

maaad bzdury to nie są - wiem, że pracujesz w policji ale ja znam takich przypadków z autopsji setki, sam handlowałem autami, kupowałem ich dziesiątki, kumple też handlują setkami aut i wiem jakie są realia (wielu już mialo sprawy za wady ukryte)

KaZi, nie pracuję w policji, a tu masz przykład na to, że jesteś w błędzie:
http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic. ... 69&start=0
W skrócie - gość kupił e34, po wyjęciu wykładziny okazało się, że podłoga jest pognita. Też wszyscy pisali "nie da się, nie uda się" - taki stereotyp. Wziął adwokata, trochę to trwało, ale wygrał sprawę.
Żaden przepis nie zobowiązuje kupującego do dogłębnego zapoznania się kupującego ze stanem pojazdu, ryzyko leży po stronie sprzedającego - to logiczne, że sprzedający z założenia "wie co ma". Oczywiście odpowiedzialność z tytułu rękojmi jest wyłączona, gdy kupujący wiedział o wadzie albo z łatwością mógł te wady zauważyć (chociaż to drugie nawet nie wynika wprost z przepisu, raczej z orzecznictwa). Poza tym, odpowiedzialność taką można w umowie ograniczyć, rozszerzyć albo całkowicie wyłączyć. Ale nie jest tak, że sprzedajesz auto to automatycznie nie masz z nim już nic wspólnego. Możesz nie wiedzieć nawet o wadach, a będziesz za nie odpowiadał i to Ci gwarantuję

Sporo osób rozpowszechnia taki stereotyp dotyczący odpowiedzialności za wady (rzeczy, nie tylko pojazdu), ale jest on co do zasady mylny i nie można twierdzić tak, jak Ty, że jak kupiło się auto na "zwykłą umowę sprzedaży" to nic się już nie zrobi, a jak "na fakturę" to luz.