BMW Sport

Do sąsiada będziesz miał nie daleko jak coś spartoli

hehhe racja

Najlepiej pojeździj po różnych lakierniach i pytaj o cenę takiej zabawy, a w miedzy czasie popatrz sobie na auta, które pomalowali. Potrzeba kilka sekund skupionego wzroku na lakier (szukaj oczek- takich jakby kolek, które powstały w skutek złego odtłuszczenia, zacieków no i paprochów, czyli drobinek kurzu, który osiadł na świeżo położony lakier) i już będziesz wiedział, czy chłopaki robią robotę, czy szukać dalej.

spox. tak zrobię. odpuszczę sobie szyberdach.
wkrótce napiszę czego się dowiedziałem i jak wyglądają efekty, a jak odpuści ta parszywa zima wkleję jakieś foty mojej bełemki

pozdrawiam

no powiem wam że ceny w warszawie są szalone. rozpiętości za dużej nie ma, za dach + maska od 1700 w górę.
trochę poszukałem jeszcze w okolicach i w moim rodzinnym mieście lakiernik zaproponował mi 600 + ewentualnie 300 za polerkę. stał czarny landrover po polerce wyglądał naprawdę przyzwoicie.
problem pojawia się tylko z dachem bo o ile maskę można po prostu zdjąć to uszczelka przedniej szyby nachodzi delikatnie na dach jest dosyć twarda i żeby nie rozbierać pół samochodu i żeby farba równo się rozlała zaproponował mi podłożenie na czas lakierowania....sznurka pod uszczelkę, rozumiecie żeby się podniosła. zabrzmiało to "dantejsko" trochę ale ja się na tym nie znam..

pytanie jeszcze odnoście tego diamondbrite, powiedzcie mi czym ci panowie niby impregnują lakier po polerce? co to za środek?wiek ktoś coś co w tym takiego żeby za to płacić tyle kasy??

No to ceny ładne macie...
Z tym sznurkiem to jest zwykły, prosty patent. Lepiej jak sznurkiem podniesie uszczelkę, niż jakby okleił ją tylko i nowy lakier kończyłby się zaraz przy niej. Czasem proste rozwiązania są najskuteczniejsze.
Ja u moich znajomych lakierników nie widziałem nigdy impregnacji po polerce. Jedynie robią jeszcze jakimś mleczkiem. Może to jest ta impregnacja?

tak nawiasem mówiąc to takie grube sumy śpiewali mi warsztatach.jest tam sporo pracowników dużo stanowisk itp, a wiadomo wszystko kosztuje, zusy śmusy w jakiś sposób to rozumiem że muszą na to wszystko zarobić, dla firm nawet prąd jest droższy!
a gość za 600 ma małą lakiernię (czytaj duży garaż przystosowany) na własnej posesji, robi to sam od 20lat i koszty trochę inne... ale to tak na marginesie..ja wybieram Pana za 600 w końcu auto jest całe chodzi tylko o kosmetykę a nie o naprawę powypadkową lub jakiś handel.
przeglądam posty, ktoś napisał żeby położyć po wszystkim twardy wosk i będzie git, słabo mi net dzisiaj działa,ale gdzieś kiedyś czytałem jak się nazywają te środki ale kto by to spamiętał..w pracy mam lepszego neta to sobie poszukam.
chyba że ktoś będzie tak uprzejmy i napisze wcześniej, z tego powodu zmieniam troszkę tytuł postu.

pytanie brzmi: co to za środki do tej diamentowej ochrony??hymm?

Panowie, a wiecie, ze auto z szyberdachem ma inaczej konstruowane wzmocnienia?

przeciez jak strzelisz rolke, czego Ci nie zycze, to taki dokladany dach obetnie Ci łeb... po to właśnie jak jest szyber w dachu sa dodatkowe szyny

Na szczęście sam zainteresowany już darował sobie ten pomysł

Narzekacie na polskich lakierników? To po oglądajcie auta z Francji , Anglii po jakimś wypadku/stłuczce. Baranek i zacieki. Ale w Polsce je ładnie polerują, malują i sprzedają jako bezwypadkowe

jak to dobrze zapytać zanim się coś spi...i
o tym nie pomyślałem że w szyberkach mogą być dodatkowe wzmocnienia...
dzięki za alarm! choć rzeczywiście w/w dokładkę już sobie darowałem.
a co do lakierników z innych krajów...cóż Polak potrafi choć nie ma się czym chwalić w tym przypadku że ludzie sobie sciemy wciskają często;/