BMW Sport

Panowie lakiernicy powiedzcie jak to jest bo dzisiaj jeden lakiernik mnie załamał
Byłem u niego aby wycenił do poprawki parę pęcherzyków na błotnikach z przodu z tyłu i na krawędziach drzwi. Dodam że te elementy były poprawiane przed poprzednią zimą i pojawiły się albo nowe ogniska albo w tych samych miejscach. Ja podejrzewam poprzedniego lakiernika że po prostu spartolił robotę.
Ten natomiast stwierdził że nie ma tego sensu robić bo i tak najpóźniej po 2 latach ruda wyjdzie z powrotem. Powiedział że nawet jak założy nowy błotnik i go polakieruje to jego jakość jest taka że rdza i tak wylezie na wierzch. To jak to jest ? po co ludzie malują całe auta ? Nie da się tego zrobić porządnie ?

Kup oryginalne elementy które nie mają korozji i nie były jeszcze malowane i je oddaj do malowania. A z tyłu wstaw reperaturki, które lakiernik zedrze do gołej blachy i porządnie przygotuje. Podjechałbym do innego lakiernika - ciężko znaleźć dobrego ..

MrSalieri, a tak na chłopski rozum , jak jesteś chory na grype i przykleisz plaster na czoło to coś pomoże ? Z korozją jest tak że uczulony element jeśli nie zostanie odpowiednio przygotowany czyli np zeszlifowany , wypiaskowany itp to mimo że ktoś polakieruje to zgodnie ze sztuką czyli podkład baza klar to i tak powstanie korozja podpowłokowa , która to za jakiś czas wybije na wierzch. Innymi słowy korozji mówimy stanowcze raczej nie. Lakierując element skorodowany sami musimy się liczyć z tym że to wyjdzie. Jednoznacznie nie da rady powiedzieć czy to będzie miesiąc dwa czy rok. No chyba że komuś będzie chciało się wyznaczyć prędkość korozji na uczulonej próbce z Twojego auta to wtedy można się bawić i lepiej oszacować ile wytrzymie


Ps zdjęcia zapodaj.

Rób ale tylko w warsztacie co ma dobre opinie bo pojedziesz do Stasia co ma swój warsztat i bierze tylko kasę robiąc to na odwal się bądź nie odpowiednimi środkami to finał będzie znany.... Zastanów się sam czy warto a uzależnij to od tego w jakim stanie masz resztę autka w jakiej kondycji jest motor i zawieszenie... a przede wszystkim to odpowiedz sobie na pytanie ile chcesz jeszcze tym autkiem pojeździć żeby nie było że za 2 czy 3 miesiące sprzedaż do żyda

No niestety pełno partaczy jest w tej branży.
Sam w zeszłym roku robiłem pełny przegląd podwozia i zabezpieczanie całej podłogi. Miałem parę łatek. Auto rozebrałem sam całe i do blacharza z polecenia kolegi pojechałem, żeby mi tylko zrobił proste wstawki, np. okrągły otwór odpływowy z tyłu w E36 na kwadrat miał wyciąć i wstawić nowy kawałek i takie tam. Niby prosta rzecz, a ten mi to mimo że solidnie pospawał to na zakładkę po 5cm prawie!!. Myślałem że "zamorduję". Ale nic zabrałem auto czym prędzej i bawiłem się docinając blachę żeby nie było kieszeni.
Nie chcę wiedzieć jak wyglądają auta polakierowane przez tego pana. A na placu stoi pełno nieświadomych samochodów do zrobienia i to sporo nowszych, a nie stare sztrucle. Współczuje ludziom. Ale na takim świecie żyjemy. Można swoje zapłacić za dupiatą robotę.

Ale wracając do tematu, to dobrym pomysłem wydaje mi się, że było po oczyszczeniu i przeszlifowaniu spawów posmarowanie w moim przypadku Fertanem przed nałożeniem epoksydu. Dało to jak mniemam dodatkową ochronę i wytrawienie blach. A zawsze mija jakiś czas między tym kiedy zostało pospawane, a jest lakierowane. Epoksyd, potem na podwoziu tectyl ML czy inny można wosk w plynny, a jak dobrze przeschnie to tectylem bodysafe na odpornosc. W nadkola trzeba by cos mocniejszego odpornego na kamienie. I mam nadzieje ze mi bedzie trzymac.
Myślę że tak samo brunox czy inne środki podobnie działające na surową blachę moga się tu sprawdzić. Na pewno lepiej niz ludzenie sie ze posmarowanie ich na skorodowana blache nam cos da.

Duzo osob zapomina ze woskiem do profili zamknietych powinno się odswiezac zabezpieczenie co kilka lat. A kto z nas to robi.

Faktycznie stanowcze

Nie wiem jak długo będziesz jeszcze jeździł tym autem i czy w ogóle opłaca się to robić porządnie. Jeden element u dobrego lakiernika to 3-4 stówki. Jeśli masz już poważną korozje a nie chcesz wydawać 4 cyfrowych kwot to poszukaj na szrotach albo na allegro części w Twoim kolorze. Drzwi i błotniki przód powinieneś dostać w miarę tanio tylko trzeba szukać zdrowych a z tym się czasem długo schodzi. Najlepiej trafić anglika. Co do tylnych błotników to musisz poszukać kogoś ogarniętego i tak jak wyżej pisano, wspawać reperaturki.

Dzięki za odpowiedzi ale trochę mnie przerażacie. Idąc takim tokiem rozumowania to każde auto na którym jest rdza jest skazane na złom.
Jeśli chodzi o stan techniczny auta to jest tip-top. Zerknijcie do mojej galerii na innym forum tam jest wszystko opisane. Mam zamiar pojeździć tym autem jeszcze dość długo a nawet się zastanawiam czy go sobie nie zostawić do śmierci mojej lub auta i zrobić go na igłę jakiś swap itp. Pieniędzy włożonych już i tak nie odzyskam przy sprzedaży.
O zdrowe elementy blacharskie bez rdzy będzie raczej trudno ale może by i się udało.
Sprzedać i kupić coś nowszego ? Ale co e46 ? I zaczynać wszystko od nowa... A jak wszystko porobię to pokaże się rdza i jesteśmy w punkcie wyjścia...
Zdjęcia zapodam jak odzyskam internet na kompie bo na razie piorun zabrał ruter

Musisz sam wiedzieć czego chcesz... jeśli chcesz ratować autko i nie przerażają Cię koszta w nie w sadzone to - działaj

ja bym pojechal do lakiernika co robil, pieniadze wzial, a roznicy nie ma- niech zrobi porzadnie
nie panikujmy, nie jedno auto ruda widzialo, sie wyczyscilo, pomalowalo i jezdzi, nie rzadko trzeba jakis prog wyciac, wspawac- i jezdzi i wyglada ladnie, jak jest dobrze zrobione to nie placzmy na 5 lat wprzod

dokladnie rok mija jak zawiozlem auto z ruda wlasnie do lakiernika, pomalowal i jak narazie ani sladu

Dokładnie tak. Wszystko zależy od tego jak fachowiec się tym zajmie. Jak zrobi porządnie to będzie na dłuższy czas spokój.
Widzę, że przywiązałeś się do swojego autka więc nie zastanawiaj się tylko działaj

Dzisiaj widziałem mondeo mk3 i wyglądało gorzej niż moja 20 letnia bawarka
Wracając do tematu zapodaje zdjęcia:









A jeszcze pytanie o konserwację podwozia. Jest sens to robić ? czy można teraz czy lepiej po poprawkach czy nie ma znaczenia ?

Konserwację/zabezpieczenie najlepiej robić na zimę.

mowie Ci- jedz do tego co wzial pieniadze za naprawe i nie naprawil, niech naprawi

Tak tylko trzeba wziąć pod uwagę że jak gość nie zna się na robocie to ciekawe co jeszcze odstroi na tym aucie w ramach poprawek

Lepiej nie ryzykować drugiej wizyty u partacza.. Jak już robić to porządnie.. A z tamtym magikiem po prostu konkretnie pogadać.

Sens jest zawsze tylko trzeba pamiętać o odpowiednim zestawie powłokowym i przygotowaniu podłoża. Są nawet takie farby że metal Ci wygnije a farba zostanie

A możecie kogoś polecić w Małopolsce, Krakowie ?

Może spróbuj zapytać w tym dziale: Warsztaty znane i poszukiwane.

Coś właśnie nie mogę tam pisać