BMW Sport

Przedstawiam grzybowóz który kupiłem sobie do śmigania przez zimę. Chciałem Suprę, chciałem MR2, a wyszło jak wyszło

Będzie dużo pisania więc wersja tl;dr: Mało zgnita, mało dynamiczna, wszystko działa i jeździ jak zła. Kosztowała czapkę gruszek i gęba mi się śmieje jak tym jeżdżę!

Carina z fajną historią - kupiona w Szczecinie w Pewexie przez niejakiego pana Mieczysława w 1987 roku za dolary. Pierwszy właściciel upalał ją aż do swojej śmierci i w 2014 została odkupiona przez fana starych Toyot z Piaseczna, który po roku jazdy nią na co dzień wystawił ogłoszenie na allegro gdyż kupił sobie drugą identyczną - tyle, że idealną z przebiegiem 99tkm. Po Toyotę dzwonili tylko handlarze chcący puścić ją do Afryki no i w końcu ja.
Szybki ogląd sytuacji, krótka jazda testowa, propozycja ceny (bez kozery powiem pińcet!) no i jest moja!

Wóz napędzany jest przez wolnossącego diesla o oznaczeniu 2C-L i porażającej mocy 72KM. Z wypasu jest całkiem nieźle (jak na 1987 rok) - posiada radio, prawe lusterko, wspomaganie kierownicy i alarm/immo.
Pomimo, że od 28 lat jeździ po polskich drogach to blacharka jest zadziwiająco zdrowa, szczególnie jak na starego japońca. Trochę rdzy jest, ale bez przesady - jest dużo zdrowsza niż 90% BMW z tamtych lat jeżdżących po naszych drogach.
Technicznie nie ma się do czego przyczepić poza tylnym amortyzatorem który się tłucze na dziurach. Tylne amorki to Monroe i mają zaledwie rok, ach ta dzisiejsza jakość markowych zmaienników. Poza tym fura jeździ jak zła! Nie ma wycieków, hamulce biorą idealnie, biegi wchodzą gładko, sprzęgło łapie z samego dołu, działa w niej każda pierdoła - zamki, klamki, zegary, kontrolki, lampki, radio, spryskiwacze itp - kto kupował tak stary samochód do jazdy to wie, że jest to dalekie od oczywistości. W takich wozach ZAWSZE coś nie działa - ale nie w tym przypadku!

Silnik dynamiką nie powala, delikatnie mówiąc. Do 80km/h przyśpiesza w miarę normalnie ale potem jest dramat. Do tej pory najwięcej udało mi się go rozpędzić do 130km/h i zabrakło mi cierpliwości
Normalna przelotowa prędkość to około 80-100km/h i wtedy najlepiej się czuję w tym samochodzie. Do miasta to aż nadto.
Prowadzi się zaskakująco... normalnie. Można brać łuki bez stresu tak jak nowoczesnym samochodem. Na zimówkach 175/70 można spokojnie lecieć 100km/h zakręt na Trasie Łazienkowskiej na wysokości Marszałkowskiej albo ślimakiem na Most Poniatowskiego z Wisłostrady 60km/h. W takich sytuacjach notorycznie doganiam i wlokę się za jakimiś nowymi, najlepiej prowadzącymi się w klasie, rewelacyjnymi i tak dalej Focusami czy tam Astrami.
Jazda jest bardzo odstresowująca - wolno płynący ruch nie wkurza, dziury i studzienki nie dokuczają, tyłek się nie męczy dzięki świetnym miękkim fotelom. Czuję, że mógłbym strzelić trasę 1000km za jednym zamachem i wysiąść zupełnie nie zmęczony. Pod warunkiem że nie zasnę za kółkiem. Wszak nie mam systemu ostrzegania o przemęczeniu kierowcy ani lane assist ani brake assist ani...

Wady na razie widzę w zasadzie tylko dwie - audio poniżej wszelkiej krytyki (nie wiem czy to wina radia czy głośników, czy obu) i telepanie budą na postoju. Jak w autobusie. Na szczęście miękkie fotele to niwelują ale trzymając kierownicę można się poczuć jak kierowca Ikarusa

Ogólnie jak tym jadę to mi się gęba śmieje. Jest powolne, ale niestrudzone, odpala zawsze od strzału i pali z 5l ropy po Warszawie Jest swego rodzaju kapsułą czasu która przenosi nas prosto do lat 80tych jednocześnie świetnie radząc sobie we współczesnym świecie.
Podsumowując, strasznie mi się fajnie tym jeździ i może zostanie na dłużej niż tylko przez zimę
Już rozumiem czemu cała Afryka chce mieć stare Toyoty

Pierwsze zdjęcie zaraz po zakupie


Od razu wziąłem się za odświeżenie plastików. Wszystko było szare i wyblakłe, Poorboy's Trim Restorer znacznie ożywił zewnętrzny wygląd samochodu.
Porównianie listewek przed/po


Tak się prezenci brzydal. Tylne drzwi jeszcze przed aplikacją Trim Restorera


Nie jest to najpiękniejszy wóz na świecie... ale ma swój urok!





Cały dach jest w takim syfie. Chyba pan Mieczysław dolewał kwasu solnego do spryskiwaczy. Specjalista od autodetailingu poszukiwany!


Pan Mieczysław najwyraźniej nie był ulubieńcem lokalnej młodzierzy. Na klapie bagażnika jest wydrapane słowo oznaczające m.in frędzel (udało mi się spolerować o tyle o ile) a na drzwiach to


Brakuje listewki między reflektorem a kierunkiem


Różne szczegóły przenoszące nas do czasów słusznie minionych:

Co dwie PLki to nie jedna


Zaklęcia odstraszające złodziei



Zaklęcie odstraszające wypadki


Wewnętrzne klamki w podłokietnikach - wygodne rozwiązanie


Ile ja się namęczyłem żeby bak paliwa otworzyć... otwiera się go dźwigienką obok tej od bagażnika


Schowek mały ale pomieści co trzeba









Tak pali na zimno


Już wkrótce rdza i nity, filmiki 0-100, pomiary RL 100-140 (więcej nie pójdzie), kille na Solarisach Urbino 8, Tetris na Łazienkowskiej i więcej. Zostańcie nastrojeni.

tak odpala zdrowa Toyota
do turlania się wystarczy

Fajnie się czytało Twoją galerie
Klasyk też nie najgorszy, ale w tamtym okresie musiał to być niezawodny wóz. Dobry konkurent dla Mercedesa (beczki).

Auto napewno solidne i malo usterkowe,ale wyglada strasznie staro

Ale świetna! Normalnie zazdroszczę takiego wehikułu

Turla się całkiem nieźle
Hmm chyba bardziej Camry była porównywalna z beczką. Mercedes był sporo droższy od Cariny i raczej nie miał bezpośredniej konkurencji, był klasą samą dla siebie.
W każdym razie wreszcie mam czym pojechać na rozpoczęcie sezonu Youngitmer Warsaw


To model produkowany między 1984 a 1988 rokiem, ciężko żeby nie wyglądał staro Dla mnie to zaleta. Zobaczymy jak się będzie sprawować ale nie oczekuję żadnych problemów.


Ha! Tu trzeba nie zazdrościć tylko kupować
Stare japońce są delikatnie mówiąc mało poważane jako klasyki (zupełnie niesłusznie) dzięki czemu ich ceny są na normalnym poziomie.

Ha! Tu trzeba nie zazdrościć tylko kupować
Stare japońce są delikatnie mówiąc mało poważane jako klasyki (zupełnie niesłusznie) dzięki czemu ich ceny są na normalnym poziomie.[/quote]

Czaję się na coś takiego od dłuższego czasu Ta galeria to dla mnie kopniak do rozpoczęcia poważnych poszukiwań takiego urządzenia, dzięki

Hehe, przypomniała mi się moja mazda 323, którą się turlałem kilka miesięcy ze dwa lata temu. Kupiłem za czapkę gruszek ori przebieg 130 tys stan funkiel nówka, potem się okazało, że mam jakiś grill rarytas i jeszcze koleś mi 300 pln dopłacił dając nowy w zamian, a potem sprzedałem to z zyskiem.

fajny klasyk .......wyrwałeś

świetne auto

Widać że to twój pierwszy japoniec też kiedyś nie mogłem otworzyć baku w hondzie na dupowóz takie auto dobra sprawa

Ale ona jest piękna

Jak bys potrzymal 10 lat to pewnie dostal bys za nia dwie czapki grzuszek

mam taką samą , tylko z 85 roku. też z pewexu za dolce po pierwszym właścicielu.

tylko moja jest w stanie agonalnym jeśli chodzi o blacharkę.... ale pali jak twoja ,nawet w mrozy...

niestety , na wiosnę będzie oddana do stacji demontażu

swoje już zrobiła....

Fajny ten zabytek wyhaczyłeś



To najważniejsze

Genialna!!!

Moje pierwsze auto za swoje to był Mitsubishi Galant z 1986r., 2.0 aut., cudowne auto. Od tamtej pory mam niesamowity sentyment do Japończyków z lat 80-tych

Szkoda. Jeśli masz jakieś fanty z niej w dobrym stanie to może warto wymontować przed oddaniem bo bardzo ciężko zdobyć części nie-eksploatacyjne do tego

Dziękuję za dobre słowa, nie spodziewałem się Fura dalej jeździ jak szalona, jak dotąd wymagała zainwestowania 14zł - w nową klemę akumulatora i żarówki tylnych świateł (ktoś włożył fikuśne LEDy takie po 10zł/szt i ledwo co świeciły. Normalne żarówki po 2,5zł/szt świecą jakieś 40 razy lepiej).
Płyn chłodniczy wygląda jak błoto ale najwyraźniej to nie przeszkadza Toyocie. Trzeba jeszcze wymienić pióra wycieraczek i na upartego mógłbym już nic więcej nie robić. Ale nie potrafię tak więc w przyszłym tygodniu jestem umówiony na szybki pakiet startowy - filtry, płyny, rozrząd z pompą wody i tylne amortyzatory

Zaskakujące jest to, że np w korku nie mam problemu ze zmianą pasa albo wyjechaniem z podporządkowanej - inni kierowcy bez problemu mnie wpuszczają. Stojąc na światłach dostałem propsy i kciuk w górę od jakichś gości w Kii Rzecz nie do pomyślenia w BMW.

Zajrzałem pod dywan i podłoga jest w niezłym stanie. Rdza tylko w przednich narożnikach (słaby punkt chyba każdego wiekowego samochodu) i odrobina w rogu z tyłu. Jak na tak stary wóz, szczególnie japoński to rewelacja! Progi się dobrze trzymają chyba dlatego, że od środka są zabezpieczone jakąś smołą - zapewne robota pierwszego właściciela
Do tego rdza atakuje tylne kielichy, podszybie, doły drzwi i przednich błotników. Trochę prawe tylne wewnętrzne nadkole.

Z przodu nie uniosłem dywanu na tyle żeby foty zrobić ale z tyłu było łatwiej i tak to wygląda



Rdzewiejące podszybie


Pod maską standardowy japoński bałagan. Śmieszna jest ta wielka chłodnica i malutki wentylatorek



Pod pokrowcem starszy pan trzyma Kadetta C w sedanie

_KL_,fajny grzybowóz na czarnej blaszce,brzydki,ale niezniszczalny,zwłaszcza z tym silnikiem.
Jak patrzę na zdjęcia środka to przypomina mi się jak dawniej śmigałem czasami Mazdą 323 BF z 1.7 D pod maską,dokładnie taką samą jak na tym foto,nawet w tym samym kolorze



Widzę,że ten specyfik daje radę,więc chyba przekonałeś mnie tym do zakupu tego środka,bo przyda mi się do ożywienia plastików u mnie,na dniach pewnie zamówię.
Ta przednia szyba to jakaś masakra,gośc ją chyba papierem ściernym czyścił

Taką mazdę bym nawet chętniej przygarnął bo ładniejsza Ale nie było nic na rynku.
Takie kapselki do felg by mi się przydały + odmalowanie felg i sporo lepiej by to wyglądało.


Warto bo potrafi zdziałać cuda a całkiem nieźle się trzyma. Jest bardzo wydajny, ja od pół roku używam tylko małej buteleczki testowej i jeszcze ponad połowa mi została


Właśnie to nie są rysy tylko jakiś tłuszcz i tak wyszło pod słońce na zdjęciu. Wszystkie szyby są tak zatłuszczone jakby były czyszczone jakimś syfnym mleczkiem, strasznie upierdliwe i do tej pory tego nie ogarnąłem...

Próbowałeś odtłuścić tą szybe APC ?