Hej,
nie będę ukrywał, że sercem jestem cały czas przy opcji zakupu właśnie mini. Clubman albo Countryman. Co do alfy to troszkę naczytałem się o jej silniku właśnie 2,0 i raczej sceptycznie podchodzę, chociaż z wyglądu petarda:)
Będę przeglądał IAAI i Copart-a, popatrzę jak kształtują się ceny sprzedaży, przekalkuluję i zobaczę na co będzie mnie stać
Ale to wszystko dopiero po sprzedaży a to może potrwać.
Smutna prawda jest taka, że potencjalny kupujący przeglądając ogłoszenia w głównej mierze kieruje się ceną. Dla mnie najgorszą z możliwych opcji jest kupowanie samochodu używanego, który wiemy, lub spodziewamy się że był uszkodzony i nie mamy pewności jak był naprawiany. I tu właśnie w grę wchodzi cena. Przeglądając używane samochody z USA, nawet jeśli są pięne to 99% tych samochodów w Polsce nie zrobiło nawet kilometra, czyli samochód sprowadzony typowo na handel I tutaj powinno się rodzić pytanie, Jak był naprawiany. Pamiętajmy, ze spraw dotyczy jeszcze bardziej samochodów z europy bo tu prawi nic nie da się sprawdzić. Jaki miał przebieg, co było uszkodzone itp, Na tym właśnie żerują handlarze. ja sprzedając samochód jestem gotów pojechać z nim wszędzie na sprawdzanie. Wiem że, odpukać, gdybym miał wypadek w tym samochodzie to wszystko zadziała jak w fabrycznie nowym. Wiem też że aby sprostać realiom rynku będę musiał zejść z ustalonej przeze mnie ceny, ale taki mamy rynek.
Przepraszam za zbyt długo wywód:)