BMW Sport

dlatego BMW ma to coś, bo nie jest dla każdego

Zgadzam sie, właśnie dlatego bardzo lubie swojego krótko dupca... Nie mityczne, ale w końcu 2.8 ! A poważnie to świetne auto do zabawy 1150kg 200KM szpera, czego chcieć więcej do kręcenia się na codzień po mieście i wieczorami po pustych ulicach Ale prawda jest taka, że czasem jednak wygodniej wsiąść w równie szybkie, aczkolwiek bardziej przewidywalne AWD i mieć wywalone wciskać tylko gaz w podłogę... Szczególnie zimą... Jadac krótkodupcem w zime 200km zmęczyło mnie ciągłe pilnowanie tyłka, żeby nie uciekł. W AWD po prostu sie jedzie i nie przejmuje Według mnie te dwa auta się idealnie uzupełniają, jednym da sie poszaleć i popiszczeć w zakrętach, drugie zapewnia niezależnie od warunków i nawierzchni stabilne i bezstresowe prowadzenie

Pedał gazu oprócz skrajnych położeń 0-1 ma jeszcze wiele innych. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić żeby na przyzwoitej zimowej oponie (8 letnia z bieznikiem 5mm takową nie jest) i normalnych obrotach do spokojnej jazdy po śliskim (~2000rpm) te całe 60 koni jakie wtedy generuje M52B28 wymagałoby pilnowania tyłka. Po prostu jak się jeździ w zimę to trzeba się powstrzymać przed wbijaniem gazu w opór, co jak widac po co tygodniowych dzwonach BMW w mediach jest chyba kluczowe. Jakoś Mercedesy czy Lexusy w rowach nie leżą mimo napedu na tył. Do jazdy w gorach sa lancuchy.

Zimą wystarczy większy zakręt i prawie bez gazu przy skręconej kierownicy lecisz bokiem druga sprawa nie ma porównania jadąc lekką E30 bez ASC, ABS itd. i prawie dwu tonową E39 z DSC, nieraz przy większych prędkościach autostradowych i podmuchach bocznych nie potrzeba nawet zimy, żeby poczuć, że niska masa własna auta i krótki rozstaw osi sprawia wrażenie niestabilności.

Bez przesady... Jeżdżę od paru lat 328 i E30 325 oba ze szperą i bez ASC i nigdy nie poleciałem niezamierzenie bokiem w zimę. RAZ mi się zdarzyło że tyłek zaczął uciekać jak wcisnąłem gaz w opór ale wystarczyło odjąć i po sprawie. Z tym, że zawsze jeżdżę na świeżych i dobrych oponach zimowych i to wcale nie jak emeryt.
Nie dramatyzujcie.

Dokładnie tak jak piszesz. A jak komuś auto obraca bez gazu i to w RWD jeszcze na dodatek to czas przestać skąpić na oponach.

x2 popieram

Moim skromnym zdaniem branie na dupowóz takiego starego sztrucla jak e39 czy e38 już samo w sobie jest lekkim zwrotem ku "fanatyzmowi marki" ...a już z v8 pod maską to w ogóle wyraz ekscentryzmu (w dobie samochodów na prąd i powszechnego downsizingu).


Amarok Ci nie wystarcza do tłuczenia kilometrów ?

///david - no ale właśnie niektórzy może wolą jeździć z porządnym silnikiem pod maską i nie podnieca ich downsizing, z resztą kogo podnieca?

Zadbane E39 czy E38 da mnóstwo komfortu i nie będzie wcale droższe w utrzymaniu, a na wartości też już dużo nie straci niż nowszy dupowóz.

Niektórzy też nie chcą jeździć FWD, a to też ogranicza mocno pole manewru jak budżet jest ograniczony.

jiGsaw, ja to rozumiem - bo sam wybrałem e38 i zdecydowałem się nie zmieniać 4.4 v8 na żadne "popierdułki" r6

Ale mimo wszystko wśród przeważającej części "normalnie myślących" znajomych jestem postrzegany jako dziwak. Fakt jest taki ,że nie ma żadnego ekonomicznego/technicznego uzasadnienia żeby jeździć starym parchem na codzień który jest bardzo drogi w utrzymaniu, ma już sporo przejechane i jest mniej bezpieczny niż nowoczesne konstrukcje.

Amarok jest na sprzedaż mam dosyć wszechobecnego tandetnego plastyku po fabii i amaroku dlatego nie chce nowych gówienek do których mnie tu nakłaniaja co poniektórzy

A co do taniości utrzymania tych wszystkich fordów octavii itp na tle np m62 to popatrzcie ile kosztują głupie wtryski do tdi czy tdci nowe diesle mało palą ale niestety serwis kosztuje gorzej jak w m62 i tak samo jak w 62tu.

Nowe auto jest fajne ale to musi być jakaś półka typu 530d

A na to mnie nie stać po drugie nie chciałbym nowego 530d bo kupię za 300k a za 3 lata będzie wart 100k to jaka tu oszczedność w 3 lata 200k papieru w dupie........

To sa auta dla ludzi co się z forsa już zbytnio nie musza liczyć


Natomiast nowe auta klasy niskiej i średniej już mam/miałem i niestety na początku jest och ach jakie super a potem się okazuje, że diesel terkocze jak traktor, plastikisą z coca coli, trzeszczy coś po roku itp itd.

A w ASO usłyszysz, że wszystko jest ok.

Także nie chcę już nowej octavi a tym bardziej takiej co ma z 3-4 lata bo takie auto wchodzi własnie w okres pogwarancyuny czyli wtryski + turbo + inne gówna i niby nowe auto a siana idzie w [cenzura] i do tego nadal psora utrata wartości.

A e38/39 jak kupię teraz tak za 3-4 lata pewnie straci z kilka tysięcy a to żaden koszt.

Co do serwisu czy ja wiem czy e38/39 takie drogie ??? A głupi passat b5 z wielowachaczem to tani jest??

Tak naprawdę koszt hamulców/zawieszenia w e38/39 na tle nowych aut klasy średniej wcale nie poraża.

A wizyta amarokiem na serwis olejowy za 1300zł to co tanioszka??????? W 7er serwis olejowy oczywiście nie aso na najlepszych olejach to 500zł a tu ci gówno pod etykietką VW zaleją za cenę 3 razy taką????

Na moe sgtwierdzenie, że po 2 latach chyba trzeba filtr powietrza wymienić patrza się na ciebie jak na debila?????

Dokładnie i to są słowa praktyka, a nie teoretyka, tak samo uważam. Od siebie dodam, że w cenie E39/E38 to jakiej klasy się kupi świeże auto?! Klasy B albo średnio świeże już klasy C, a to na pewno nie będzie bezpieczniejsze.

Jak do tej pory miałem kilka "świeżych" (Maks 3 lata) i jedno nowe auto - skodę yeti. Kiedy użytkowałem to auto naprawdę czułem ,że mam spokój. Nie kusiły mnie żadne "apgrejdy" , zmiany kół itd. Wsiadałem i jechałem. Naprawdę z tej perspektywy fajnie jest mieć takie wozidło jako dupowóz...jednak mam ten problem ,że jestem fanem a może nawet fanatykiem bmw i dlatego na codzienne auta wpadły e83 i e38 ale zdaję sobie doskonale sprawę z tego,że takie e38 nie oferuje racjonalnie niczego co potrzebne jest "dupowozowi". Nawet takie e83 z 2006r to też stary paździerz który będzie wymagał znacznie więcej troski niż nowe (maks 3 letnie) auto...
Ale w końcu nie wszystkie życiowe wybory muszą być racjonalne

dokładnie ja nie twierdze, że wybór e38 jest racjonalny

ale patrząc na utratę wartości to nawet ciut droższy serwis rekompensuje tę utratę wielokrotnie a jeżdżę czym lubię

choć jak piszesz nowe auto zazwyczaj się nie psuje i dzięki temu mamy spokój

Odnośnie BMW to kierujemy się sercem a nie rozsądkiem

nawet rozsądkiem proste podsumowanie

nowa octavia w średnim wypasie: 90 tysięcy po 5 latach wartość: 35 tysięcy. Strata 55 tysięcy do tego jakiś tam serwis załóżmy że mały bo nowe autko to może 15 tysięcy na całe 5 lat czyli w skali 5 lat jeżdżenia mamy 70 tysięcy kosztów

E38 kupno: 25 tysięcy po 5 latach wartość 15 tysięcy czyli strata 10 tysięcy sdo tego serwis powiedzmy 30 tysięcy w 5 lat czyli strata w 5 lat wynosi 45 tysięcy

Czyli jesxtem do przodu o 30 tysięcy czyli mam gratis kompresor do e32 do tego nie jeżdże badziewnym plastikiem

No to do działania

Ciężko się nie zgodzić, ale pamiętaj, że w przypadku BMW E38/E39 koszt paliwa na 100km będzie wyższy, co nie jest bez znaczenia przy 'dupowozie'.

Ja planuje lpg

E39/E39 będzie jeździło na LPG więc tragedii nie będzie. Nowa octavia ma bezpośredni wtrysk(LPG nie ma sensu) lub jest to diesel. Ja bym uznał koszty paliwa że są na podobnym poziomie.