BMW Sport

może gdzieś już to było ale ciekawe


http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosc ... Id,2318239

no cóż szkoda

Widocznie tak musiało być...

przykro trochę

Niecodzienny widok

Kto kupuje takie auta, paliwo żre jak czołg, a w teren nie wjedzie bo będzie zonk

A Mirek handlarz już zaciera ręce

Już niedługo fala perełek do Polski przypłynie

To będą kręcić liczniki w drugą stronę. Wszystko mieli na pewno ubezpieczone to BMW pasuje taki układ. Szkoda całkowita i zrobią sobie nowe. Najwyżej klient dłużej poczeka ale lepiej tak niż dostać nowy-naprawiany.

Typowo amerykanske, wszystko pognieść i do kosza na śmieci. Gdzie segregacja? Ok, wiadomo BMW dostało odszkodowanie więc ich temat nie interesuje, ale wiele części, a nawet aut można było jeszcze wykorzystać. Smutne to.

Mieszkałem w Kanadzie trochę czasu i tam też tak było z odzyskiem.
Szefowej się znudziło jej biurko (duże, ładne, z porządnego drewna) - do kosza i nowe. Znalazła dwa dyski 3,5" 2TB w szafce. Pamiętała, że jeden z nich był uszkodzony a drugi kupiła na zapas. Nie pamiętała który był który to oba do kosza (pomimo, iż mówiłem, że weryfikacja zajmie mi max kwadrans jak dadzą mi PC).
To tylko dwa drobne przykłady pierwsze z brzegu. Tam zjawisko to było tak powszechne jak wschód słońca.

r4ll, aż przykro czytać...
ich świadomość ekologiczna, a i czasami ekonomiczna jest daleko za Europą, przynajmniej tą zachodnią.

ekonomiczna? takiej firmie jka BMW nie oplaca sie tych aut rozbierac, roboczogodzina takiej firmy jest wiecje warta niz takie auta, kumpel pracuje w beemce w monachium i jak zaczeli klepac nowe M4, zeby zoabczyc ile czasu to zajmie i czy nie ma jakichs niedociagniec po drodze to na koniec wyciagali koła, silnik, a buda z carbonowym dachem, skórami i cala reszta szla do kosza, bo to bylo bardziej oplacalne niz brac X ludzi i im placic zeby porozkrecali te auto

a skąd wiecie, że nie było żadnej segregacji? skoro miały trafić na złom, to po co się z nimi delikatnie obchodzić?

tu jest ciekawy filmik z recyklingu bmw

Mógłbym tam pracować

Pewnie te auta były na tyle ubezpieczone, że wyszli jeszcze lepiej do przodu na tym niż gdyby je sprzedali
Ale ogladając to, to pewnie nie jeden Polak wyciera śpiki z klawiatury, bo "mi to by się przydał taki"," ze śwagrem bymy ponaciągali i by jeździł" .
Ja widziałem na żywo jak cieli kurtki warte po tysiaka za sztukę, bo coś tam, laptopy po 5-10 tys za sztukę rozwalali ... bywa i tak