BMW Sport

To zależy na ile owy sąsiad okazałby się godny zaufania

Bez rabatów wychodziło ponad 80

Co oznacza że owego sąsiada trzeba porządnie poznać. A tak w ogóle to co oznacza według ciebie sąsiad? Chyba tylko KotSylwester, mieszka w tej samej miejscowości co ja, albo wszyscy z Józefowa wpisują Warszawa (tak jak ja )

Silnik jest "nowy, nowy" czy "nowy, po remoncie w fabryce"? Bo w przypadku E36 Os kiedyś pisał że jest tylko ta druga opcja.

Niestety


Ale podobno te silniki mają tylko blok (i to też nie zawsze) który kiedyś pracował, reszta jest nowa. Głównie chodzi o to że przy zakupie takiego silnika stary trzeba oddać i oni sobie po przetapiają wszystko (oprócz bloku) i z tego wyprodukują nowe części. W ogóle od kilu miesięcy nie można kupić nowego silnika bez oddawania starego. Tyczy się to też dosyć dużej liczby innych części.

Sąsiadem raczej kogoś ze śląska albo pomorza nie nazwę. I powiesz mi może jeszcze, że mieszkając w Józefowie, Warszawę to tylko na mapie widziałeś?

Dokladnie...

Nie w wawie jestem codziennie, ale jak tu ci delikatnie powiedzieć NIE, żebyś zrozumiał. Samochód w sumie prowadziło 6 osób (licząc mnie, Ojca i Brata), w tym kierownik serwisu i większej ilości osób nie zamierzam dawać nim jeździć. No chyba że się na torze zamienię na coś fajnego, tak jak to raz zrobiłem z właścicielem Evo GT360

P.S.
Ale przewieźć to już co innego

Mistrz asertywności Muszę sobie to zapisać

P.S.
Też daję swojego auta obcym osobom. Mogę dać się przejechać komuś znajomemu, o ile darzę taką osobę jakimś zaufaniem. Ogólnie to nie bardzo lubię jak ktoś poza mną jedzie moim autem (w sensie że je prowadzi).
Uwzględniając zasadę obustronności, nie lubię też jeździć autem nie swoim, nawet jak wsiadam za kółko do auta żony mam pewien dysonans.

Po prostu : NIE i moim zdaniem wystarczy. Nie trzeba się rozpisywać.

Choćbyś miał Veyrona to nie chciałbym sie przejechać bo wiem co to znaczy dla właściciela samochodu oddawać go w inne ręce . Próbowałem podtrzymać rozmowę - ot co...nikt tu nie ma poczucia humoru chyba .

PS. Strasznie stanowczy ludzie na "Dzikim Zachodzie" mieszkają

W końcu odebrałem

To do zobaczenia na ulicach Warszawy

Sliczne M3,
ale awaryjnosc M3 E46 troche szokuje. O E36 3.0 i 3.2 sie tyle nie slyszalo.

to pora teraz na upalanie żeby sie silnik dotarł szybko

Królik zainteresuj się konkretnie kto i jak użytkuje te auta, to się przestaniesz dziwić.
M3 e36 regularnia wystawia jakaś korby bokiem.
W 90% to najtańsze auta z zachodu, podkatowane, posklejane, użytkowane niestety przez motoryzacyjnych idiotów.
Nawet jeśli użytkownik jest rozumny, bo i tacy u nas są oczywiście, to auto jest z dolnej półki w 90%.

Ja nigdy nie syszałem tekstu typu - do licha, zawziąłem się, wydałem 13000 Euro i kupiłem super M5 e34, albo M3 e36. I mam kawał auta!
Zawsze są to auta najtańsze z najtanszych, szykowane potem u nas, niektórzy się moga na mnie wnerwiać, sorry, ale takie są fakty i statystyka.
Zresztą, zerknijcie na ceny aut M u nas i w DE
M sie kupuje żeby pdszpanowac i pofisiować.

Jeśli nie mam racji, to BMW jest kupą gówna z tą swoją M literką, nie tak ?

100% sie z toba zgadzam Boogie. M3/M5 nikt nie kupuje by spokojnie jezdzic. Sam sobie odpowiedziales dlaczego regularnie jakas M3 E36 wystawia korby bokiem. Bo to zakatowanie egzemplarze. Chodzi mi o to ze 8 lat temu w BRD nie slychac bylo o problemach z awaryjnoscia M3. Dzisiaj w E46 tak i to w (ponoc) zadbanch egzemplarzach.

Tak zauwazylem ze M3 E36 w BRD sa drozsze niz u nas.

Pewien właściciel emki opowiadał już jakiś czas temu, że na porządne E36 czy E34 M trzeba wydać minimum 10k euro jak nie więcej i to jest fakt. A u nas w Polszcze za 20 k zł można wyrwać M i do tego oszczędne, bo z gazem, w dodatku w wersji coupe-combi jak fantazja poniesie.

Ja kupiłem auto za dosyć duże pieniądze, bo prawie nowe, nie jeżdżone i z gwarancją, a okazało się że nie dość że dużo zapłaciłem to jeszcze musiałem dużo dołożyć.

P.S. Tysiąc zrobiony, jeszcze 4 przede mną

Dobra dobra Kostek, wspomnij że był to egzemplarz demonstracyjny

Jak odebrałem z założonymi pasami 4-punktowymi to pojechałem na bemowo. Pasy są genialne (oczywiście na ulice się nie nadają ), wydaje mi się że odczucie przechyłów samochodu potęgowało "rzucanie po samochodzie", ale oczywiście stabilizatory też zrobiły swoje. Ogólnie samochód nie stracił prawie w ogóle na komforcie, a dużo mniej się przechyla na zakrętach.

Na razie jestem zadowolony

A oto jak się prezentują pasy 4-punktowe:


Trzeba tylko zamontować 2 dodatkowe wpięcia:


A jak jesteśmy przy temacie pasów to ostatnio kupiłem taką pierdołkę:

Ogólnie jest dosyć wygodna gdyż nie trzeba sobie ręki wykręcać żeby sięgnąć po pas. Aczkolwiek każdy kto wsiądzie od razu to urywa z tych zawiasików (nic się nie psuje, można bez problemu włożyć na miejsce). Oprócz mnie . Mi się nigdy nie urwało i uważam że to świetna rzecz.