Cytuj:
jeśli stać cię na m-power tylko po to żeby stał w garażu albo jeździł na gazie i tankował "za 20zł" jak 80% ludzi to wolał bym sobie kupić 530 i jeździć jak człowiek.
Przepraszam, ale to bezmyślnie powtarzany bełkot jak dla mnie, bo w przypadku tych droższych, "usportowionych" wersji aut to raczej wygląda w ten sposób:
Jeśli stać cię na m-power lub amg, czy co tam lubisz (żaden wyczyn, niektóre są w cenie fiata pandy) to możesz jeździć i nabijać komuś kieszeń po 5zł za litr albo jeździć 2 razy więcej płacąc 2zł z groszami za litr i śmiać się z ciemnego, zaboboniastego ludu. Większość osób powtarza jak mantrę rolls-royce'owe powiedzenie, którego nie rozumieją (jak zresztą wielu rzeczy - jak np. tego że posiadanie pieniędzy nie równa się przepłacaniu za wszystko jak frajer).
Podsumowując: nie wiem czy akurat w M gaz się opłaca i rozumiem przytoczone wcześniej argumenty (np. że cena paliwa w przypadku takiego auta to nie największe zmartwienie, że właściciele nowych aut boją się cokolwiek ruszać w obawie o utratę gwarancji i wiele innych), ale większość opinii na ten temat zdaje się być negatywnych nie z powodu rozumienia wyżej wymienionych aspektów, tylko z powodu ciemnoty i powtarzaniu sloganów w stylu: "M się nie gazuje", "M to jeżdżący ołtarz", "jak pytasz o cenę M to cię na nią nie stać (rzeczywiście, bo żeby kupić np. e36 M3 to trzeba być milionerem)", "M nie wypada gazować" i wielu innych pierdół
Zdaję sobie sprawę ile emocji budzą te auta i że dla niektórych to marzenie, o którym śnią po nocach, ale to już się robi po prostu śmieszne i irytujące jak się czyta te wszystkie oderwane od rzeczywistości i realiów finansowych wypociny.