Ja może się pochwalę : z moich 3 ekip brukarskich i jednej ekipy remontowo budowlanej zostało mi już tylko 50% obsady - nie ma robót! Pizza zamknięta od stycznia ubiegłego roku (wystawiałem ogłoszenie jako lokal do wynajmu za 70% tego co mi płacił franczyzobiorca i zero odzewu - lokal stoi pusty od półtora roku) - gdyby nie inne aktywa (mieszkania), które zawczasu nazbierałem szczerze miałbym dziś pełne galoty łajna
Ogólnie np w 2017 jak dałem ogłoszenie to miałem tyle zamówień ,ze w porywach i 4 ekipy brukarskie miałem i więcej bym, mógł mieć - tyle roboty było, do 80 telefonów dziennie z zapytaniami o ceny i terminy. Teraz jest inaczej np w piątek dałem ogłoszenia na bruk i wykończeniówka, do dziś jeszcze nikt nie zadzwonił

Bywało ,ze nikt nie dzwonił, ale to w lutym jak śnieg leżał bo i do połowy stycznia wiara dzwoniła... W tym roku telefony się zaczęły w marcu, a skończyły teraz

w maju z czego zainteresowanych było i tak 80% mniej - czyli do 2-5 telefonów dziennie. W sumie gdyby nie deweloperzy , dla których robimy od lat to i dla ekipy brukowej nr 2 już robót bym nie miał od połowy stycznia.
Ile razy ostrzegałem? Tylko ludzie nie chcą wierzyć , a dlaczego? Polecam znakomity krótkometrażowy dokument, w reżyserii Andrzeja Czarneckiego "Szczurołap" z 1986 roku. Film ten jest poświęcony mężczyźnie, który zawodowo zajmuje się zabijaniem szczurów.
Film zaczyna się pokazaniem pewnego doświadczenia. Dwa akwaria z wodą. Do pierwszego akwarium wrzucany jest szczur, który nie widząc żadnej nadziei tonie w męczarniach po 15 minutach. Do drugiego wrzucany jest szczur - dokładnie jak w pierwszym przypadku - ale po 10 minutach podaje mu się pomocną deseczkę. Dzięki niej wychodzi, odpoczywa i zyskuje nadzieję. Po chwili znów jest wkładany do wody przez tego, który go na pewien czas uratował. Dzięki swojemu doświadczeniu ufa i liczy znów na pomoc życzliwego człowieka. Podpływa w miejsce gdzie poprzednio była deseczka i jej wypatruje. Pływa ponad 15 godzin zamiast 15 minut. Tak, to nie jest pomyłka.
"Szczurołap" pokazuje że najważniejszą rzeczą jest znaleźć sposób w jaki skutecznie wyniszczyć lub wykorzystać daną populację. Główny bohater mówi cos w rodzaju: ostra trucizna działa natychmiast ale zabija tylko 1/3 populacji. Reszta jest ostrzeżona. Więc najpierw stado trzeba sobie stado zjednać. Trzeba im zaproponować coś lepszego niż miały. Jak już zaufają, to już nie myślą. Można wtedy z nimi porządek zrobić.
Przyszły kat dokarmia szczury, autentycznie im pomaga przez jakiś czas, tylko po to by zdobyć ich zaufanie i wybić je dokładnie tak samo jak jego poprzednicy, ale w sposób wiele sprytniejszy. Bohater filmu mówi o tym że szczury tak bardzo mu zaufały, że obok leżą trupy ich pobratymców a reszta dalej żre zatrute ziarno. One mu wierzą bezgraniczne. W ten sposób udaje się wybić 80-90% populacji. Zostają przywódcy, przekorni, nieufni - te trzeba pozabijać fizycznie, brutalną siłą czego przykładem jest szczur rozbijany o ścianę.
Wypowiedzi szczurołapa pokazują sposób myślenia wszelkich totalistów. Najskuteczniejszą metodą wyniszczenia to zdobycie zaufania. Danie czegoś co autentycznie ułatwi i poprawi jakość życia. Przeciwnik wie że musi dać trochę, by potem zabrać wszystko. I co najważniejsze musi być to realne, stałe, długotrwałe. Tylko w ten sposób można przekonać do siebie masy. W łagodniejszej formie by to brzmiało to jakoś tak - najpierw trzeba naobiecywać ludziom a potem wygaszać ich oczekiwania. Ręka, która dokarmia z dużym prawdopodobieństwem jest ręka kata głównego. Człowiek, a szczególnie człowiek myślący stadnie powiela często zachowania zwierząt.
W ludzkiej społeczności jest dzisiaj jeszcze gorzej. Zachwycone zatrutym ziarnem masy atakują i kąsają tych, którzy mają zdanie przeciwne. Atakują te nieliczne jednostki, które zachowały trzeźwość umysłu i suwerenność działań. Reszta boi się, że one będą zakłócać ich ufność i fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Moim zdaniem taki człowiek najbardziej obawia się tego, że będzie musiał się przyznać do błędu.
