Obudzeni wiele mówią o sieci 5G, o intensywnym promieniowaniu mikrofalowym. Zgadza się, tyle że to promieniowanie to przede wszystkim uderzenie w nieosłonięte narządy płciowe mężczyzn i kobiet, prowadzące do masowej bezpłodności. Powinniśmy o wiele więcej miejsca poświęcić promieniowaniu ELF, czyli pisać o falach radiowych w przedziale skrajnie niskich częstotliwości od 3 do 30 Hz.
Są dwa podstawowe powody. Fale ELF przenikają wszystko, odległość i przeszkoda nie stanowią dla niej problemu, nie zatrzyma ich nawet klatka Faradaya, czyli niezwykle trudno się przed nimi obronić. Najważniejsze, atak falami ELF jest praktycznie nie do wykrycia. Ludzki mózg, organizm człowieka pracuje w zakresie tych fal, a co gorsza to zakres częstotliwości Schumana, fali stojącej, generowanej pomiędzy jonosferą a powierzchnią Ziemi, naturalnej fali życia na naszej planecie.
By nadawać sygnał ELF trzeba stworzyć długą antenę, antena musi być tak długa jak długość fali radiowej, 10 m dla fali 30 MHz, 100 m dla fali 300 Mhz, 10 km dla fali 30 KHz i 1000 km dla fali 30 Hz. Czy teraz rozumiecie po co, niezbyt wysoko nad Ziemią ustawiają ponad 60 000 satelit Muska ? One w połączonym układzie mogą emitować sygnał ELF do Ziemi !
Ziemia to ogromny magnes otoczony niewidocznymi liniami mocy. Elektrony poruszają się spiralnie pomiędzy tymi magnetycznymi liniami i są wybijane w kosmos, by za chwilę starać się powrócić w innym miejscu na Ziemię, tak przemieszczają się z jednego końca planety na drugi. Tak powstaje gigantyczny przepływ mocy, której część wyrywa się z magnetosfery i kieruje ku Ziemi w kierunku biegunów, który nazywany jest atmosferycznym strumieniem elektronów. Gdy elektrony, te wybite w kosmos, wpadają do atmosfery, rozgrzewają gazy do temperatur w jakich wytwarzają się fotony, czyli światło. Opisałem właśnie mechanizm powstania zorzy polarnej dla obu półkul.
Ten naturalny prąd generowany przez matkę Ziemię ma moc 1 mld megawatów energii, co równa się potencjałowi 1000 dużych elektrowni. Teraz słusznie powinniśmy zapytać po co nam te paliwa kopalne ? Wyobraźcie sobie, że takim potencjałem energetycznym można zasilić takie instalacje jak HAARP. Sztuczka polega na tym, że poprzez zmienianie właściwości strefy zorzowej jonosfery można zamienić wiązkę nadawaną z częstotliwością 1,8 - 10 MHz, jakiej wystrzelenie nie potrzebuje dużej anteny ( 10 metrów ), w wiązkę promieniowania ELF skierowaną już do Ziemi. Jonosfera pełni w tym układzie funkcję przetwornika sygnału i anteny nadawczej, z jakiej sygnałem można bardzo precyzyjnie sterować.
Na czym polega siła takich technologii ? Na zestrojeniu sygnału z nadajnika z częstotliwością ludzkiego mózgu, mózg wchodzi w rezonans, przechwytuje daną częstotliwość. To otwiera drzwi do sterowania ludzką chemią, biochemią, fizyką i psychiką. Opisywałem eksperymenty prowadzone przez dr Delgado , jednego z "bohaterów" programu MK Ultra. Nic jednak nie pisałem o innym specjaliście z tej dziedziny grzebania ludziom w mózgu, o dr Elizabeth Rauscher, dyrektor Technics Research Laboratory w Kalifornii. Rauscher powiedziała kiedyś : "dajcie mi fundusze , a będę w stanie wpłynąć na zachowania co najmniej 80% mieszkańców aglomeracji. I dali! TAK POWSTAŁ SYSTEM LOFAR.
GWEN to system wież awaryjnej komunikacji podziemnej w USA wybudowany podobno na wypadek konfliktu jądrowego, zawsze musi być jakaś podkładka. Wieże mają po 100 m wysokości i i są połączone przewodami emitując fale niskich częstotliwości (ELF), rozchodzącymi się promieniście we wszystkich kierunkach, w tym kilka metrów pod ziemią. Takich wież jest obecnie blisko 100 na terenie USA.
Wieże te nie służą do awaryjnego komunikowania się na wypadek wojny nuklearnej. Doktor medycyny Robert O. Becker, nominowany dwukrotnie do nagrody nobla za prace nad biologicznymi efektami elektromagnetyzmu oznajmił publicznie, że GWEN powiązany z rezonansem cyklotronowym to doskonały system pozwalający na niezwykle skuteczne wpływanie na zachowanie ludzi. Innymi słowy to precyzyjny system warunkowania ludzkich zachowań, kontroli populacji na niespotykaną dotąd skalę.
Jak widzicie ewolucja tych instalacji szła w kierunku stworzenia precyzyjnego selektywnego nadajnika zdolnego do sterowania nawet niewielką grupą ludzi. System LOFAR to taka przyziemna wielka antena, by ją stworzyć trzeba wybudować sieć takich anten i połączyć je ze sobą.
Nie jest to nowość, w 1988 roku amerykańska marynarka wojenna prowadziła projekt "Sanguine" polegający na pokryciu znacznej części stanu Wisconsin przewodami ułożonymi około 16 cm pod ziemią, tworzącymi wielką antenę o długości 42 km do emisji fal ELF. Fiasko tego projektu, bo opór mieszkańców stanu był dość duży, spowodował że marynarka USA ostatecznie poparła projekt HAARP.
System LOFAR to rozbudowanie i unowocześnienie systemu GWEN, stacje nadawcze są jak pająki rozsiewające promieniowanie ELF. Sercem tego systemu jest centrala w Holandii w miejscowości Dwingeloo, gdzie wybudowano 20 stacji. Do tej centrali podłączane są intensywnie kolejne stacje : w Niemczech ( Efelsberg, Poczdam, Monachium, Grching, Tautenburg, Nordestadt, Julich, Unterweilenbach ), w Polsce ( Łazy k.Krakowa, Borówiec koło Poznania oraz Bałdy k. Olsztyna ), Francja ( Nancy ), Wielka Brytania ( Chilbolton ), Irlandia ( Birr ), Szwecja ( Onsala ), Włochy ( Medicin ).
Jedną z funkcji systemu LOFAR jest skalarny interferometr. Interferometr powstaje w wyniku interferencji dwóch strumieni skalarnych fal. Rotując powolnie nadajnikiem można przesuwać całe i odległe strefy interferencyjne, przesuwanie wielkich mas chmur na dużych wysokościach, bezpośrednie manipulowanie obszarami wysokiego i niskiego ciśnienia, zmienianie prądów strumieniowych i kontrolę wzorców pogodowych. Mamy zatem już kilka narzędzi do sztucznego sterowania klimatem, od HAARP, przez Chemtrails do LOFAR.
LOFAR ma jeszcze inne, niezwykle niebezpieczne zastosowanie, to niezwykle skuteczna broń przeciwko człowiekowi. W 1975 amerykański senator Gaylord Nelson sporządził raport w którym wykazał że transmisje fal ELF prowadzą do zmian chemicznych w ludzkiej krwi. Rok później, w przełomowych badaniach, doktor Susan Bawin oraz W.Ross Adey wykazali, że pola ELF oddziałują na komórki nerwowe.
W 1990 roku magazyn Time ujawnił, że fale ELF zarekomendowano jako rakotwórcze obok typowych toksyn jak PCB, formaldehyd ( stosowany w szczepionkach ), czy dioksyny. Chyba dotarliśmy do właściwego miejsca, bo to za pomocą systemów LOFAR inscenizują nam pandemię CIOVID, nie 5G, gdyby robiono to za pomocą mikrofal szybko namierzono by dziwny sygnał, jak pisałem sygnał ELF jest nie do wykrycia, a przy tym przenika wszystko, czaszkę, organy z wielką łatwością.
Promieniowanie ELF wywołuje w komórkach stres oksydacyjno-ekspozycyjny, czyli innymi słowy zatrucie elektromagnetyczne. Zwróćcie uwagę jak szeroko rozpostarto objawy i skutki pandemii, bo wszystko zależy od wielu zmiennych, odległości od nadajnika, wibracji, częstotliwości, czasu ekspozycji, siły organizmu, naturalnych barier. Udowodniono że systematycznie podawane wiązek fal radiowych ELF multiplikuje stany chorobowe. Pamiętacie jak nas straszono, że patogen niby atakuje osoby słabsze, schorowane, że jest jak śmierć z kosą, eliminującą z ekosystemu osobniki słabsze, dokonując naturalnej selekcji ? To wyjaśnia dlaczego tak skuteczne w LONG COVID jest leczenie pulsacyjnym, gęstym polem magnetycznym, ono przywraca komórce jej elektryczne właściwości.
Nie możemy zapominać o jeszcze innej funkcji LOFAR. Sygnał niskiej częstotliwości tworzy w Ziemi falę stojącą, taką samą jak ta rozpostarta pomiędzy jonosferą a powierzchnią Ziemi. Tę falę można rozhuśtać i wywołać trzęsienie ziemi, tsunami, wybuch wulkanu. Wspomniana przeze mnie dr Elizabeth Rauscher wraz z inżynierem Williamem Van Bise, już w 1992 roku udowodnili , śledząc w skorupie ziemskiej fale stojące oraz promieniowanie ELF, że można z niebywałą precyzją przewidywać trzęsienia Ziemi, często z 30-dniowym wyprzedzeniem, bo tworzenie fali stojącej i wzmacnianie jej potencjału to nie jest proces nagły. Takie same "objawy" poprzedza wybuch wulkanu. Zatem od ponad 30 lat elity dysponują niewiarygodnie czułym instrumentem jaki może uratować miliony ludzi. Dlaczego zatem nie wykryto trzęsienia Ziemi w Turcji?
Wynika z tego ,że elity dopuściły do gigantycznych kataklizmów nie informując o nich i nie ostrzegając ludzi: na wybrzeżu Sumatry 28 marca 2005, wybrzeżu Chile 27 lutego 2010, Japonia 11 marca 2011 roku, 24 sierpnia 2016 roku w środkowych Włoszech. Pominąłem tu setki mniejszych incydentów, te wyżej wymienione to jeden z największych trzęsień w historii. Dlaczego elity nie upowszechniły systemu wczesnego ostrzegania ?
Polecam obejrzeć amatorskie filmy dokumentujące działania tej technologii, widać tam błyski, wyładowania, bardzo charakterystyczne.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... men-wideo/