Czyżby niektórzy poczuli słuszność pomysłu decydowania za ludzi gdzie im wolno jechać, a gdzie nie?
Takie rozwiązania już były, a w niektórych krajach nadal są.
Mogę taką rodzinną historię przytoczyć. Przyjechała w czasach komuny do moich dziadków krewna z Wilna, która po wojnie wylądowała w Odessie. Wykształcona i obyta w świecie kobieta. No i stwierdziła, że bardzo chciałaby też pojechać do Gdańska, więc pyta dziadka mojego czy mógłby to jakoś załatwić i czy się da. Więc jej mówi, że żaden problem. Najwygodniej będzie kupić bilety i pojechać pociągiem.
Była zszokowana, że u nas w kraju tak po prostu można sobie jeździć. Co chcę podkreślić, kobieta nie była jakąś wieśniaczką, ale naprawdę wykształconą i światłą osobą. Otóż ona, zastanowiła się i stwierdziła, że to przecież straszna lekkomyślność Polaków. Jak tak każdy może sobie jeździć, to nie wiadomo gdzie kto jest i po co i dlaczego jedzie. To przecież przestępcy różni świetnie mogą się ukrywać i działać. A tak, to przecież dla uczciwego obywatela żaden problem zgłosić się po glejt, że gdzieś tam chce jechać, a dzięki temu władza wie i jest bezpieczniej w kraju.
Mam wrażenie, że zmiany umysłowości od nowa postępują w tę stronę. Już nie mówię, że ludzie nie wyobrażają sobie nieistnienia instytucji prawa jazdy, pozwolenia na budowę, czy magazynowania billingów przez telekomy, ale może niedługo nikt nie będzie protestował przeciw powszechnej kontroli korespondencji, czy np. licencji na wychowywanie dzieci.
Jakoś tak nieprzyjemnie się czułem słysząc przez cały dzień narzekania dziennikarzy, że mam za dużo wolności
Może faktycznie jakoś nowocześnie swoją misję pojmują.
becek napisał(a):
nie ,nie istnieje
ale moga wywrzec presje na biura podrozy
Jak?
Jest jakaś delegacja ustawowa dla odpowiednich urzędów/funkcjonariuszy?
Jakiś organ został wyposażony w specjalne kompetencje?
Mi to się wydaje, że nasz system konstytucyjny właśnie
nie pozwala na takie zagrania
No chyba, że masz na myśli nielegalne działania państwa
No i poza wszystkim, to chyba nie trzeba biura podróży aby gdzieś jechać
W mojej opinii problem istnieje tylko w chorych głowach. Jak ktoś chce gdzieś jechać, to niech jedzie, nie mój zakichany interes. A jak nie chce, to nie. Jak ktoś chce organizować wycieczki, to niechaj to robi, niech szuka klientów i działa. Nie moja to sprawa.
A jak ktoś lubi latać tam gdzie są zadymy i nadstawiać karku, to jego hobby, na zdrowie.