BMW Sport

Szczerze wydaje mi się, że te posiłki co masz są pełne i nie lepiej rozbić je na 5 średnich i przed snem (ostatni przed snem pozbawiony węglowodanów) i jeść co 2 - 3 godziny, wtedy masz do max 4000 kalorii i spokojnie wszystko zjesz bez oporu jeśli jedziesz na masę. Chcesz to mogę Ci rozpisać diete i spróbuj tylko na PW albo tutaj wyślij mi waga, wzrost, ile razy w tygodniu ćwiczysz, czy masz aeroby i wiek.

No właśnie wcześniej mi to wchodziło bez większego problemu. Jakoś tak powoli zacząłem tracic apetyt generalnie mam 5 posiłków w każdym 5g tłuszczu, i 30g białka. W czterech mam 80g węgli, w piątym 40g.

Zwiększy wysiłek fizyczny albo jedz tak powoli, spokojnie i wydłuż czas miedzy posiłkiem z 3 godzin do 3,5 godziny, ja też tak mialem i mi to pomoglo. A i nie podjadaj się xD

Widzę, ze jedziesz na masę? B:150 W:360 T:25 czyli 2265 kalorii? Bo jeśli masz zamiar jechać na fazę wzrostu to powinieneś na 5/6 posiłków z 2265 kalorii jeść:

B:141,56 na posiłek 28,31g (6 posiłków = 23,59g)
W: 339,75 na posiłek 67,95g (5 posiłków, godzinę przed snem nie jemy węglowodanów)
T: 37,75 na posiłek 7,55g (6 posiłków = 6.29g)

Wtedy będziesz mieć szybszy i lepszy przyrost masy niż przy tej diecie jaką podałeś.

Nie podjadam


No właśnie nie jade na mase. Systematycznie z niej spadam. Od końca września do dziś spadłem 8kg. No, ale w sile tez poszło do przodu więc to raczej waga niewiele powie o tym ile realnie spadło. Spróbuje tak jak mówisz jeść dosyć powoli. Diet i plan treningowy ułożony przez trenera personalnego. Oczywiście o wszystkim go informuje, no, ale mówie zapytam, może macie jakieś sprawdzone pomysły

Mam jeszcze dziwne wrażenie, że jestem troche zjebany psychicznie i lekko fizycznie już. Mam nadzieje, że święta i teraz 3 tygodnie przerwy od szkoły i obowiązków mnie troche zresetują. Niestety świąteczne przysmaki nijak będą sie miały do tego co będa jadł

no właśnie jak to jest na prawdę? czytałem jakiś czas temu artykuł ze niby ostatni posiłek to białko, bez węgli a w artykule mowa była o wpływie węgli na sen i że lepiej nie eliminować tego składnika w ostatnim posiłku

Po sobie widzę, że troche trzeba dać. W końcu organizm musi mieć energie na regeneracje.

Fajnie, ale wiesz, ze dieta na odchudzanie inaczej wygląda? ma o 10% więcej białka i o 10% mniej węgli. chyba, ze masz nadwagę i jedziesz na masę razem z odchudzaniem dlatego masz dietę na masę o obniżonej kaloryczności. a diet ana mase powoduje, ze siła idzie do przodu i mięśnie pod tłuszczem się rozwijają.


Tak, ale powiedz mi co robisz w nocy? Leżysz jak trup i spisz, więc węglowodany (energia) są tutaj całkowicie nie potrzebne.
Przed snem nigdy nie jemy węglowodanów, bo niewykorzystana energia potem odkłada się w tłuszczu i to właśnie powoduje, że tyjesz czyli jedzenie węglowodanów przed snem. Najważniejsze jest tutaj białko odpowiedzialne za regenerację, metabolizm i beztłuszczowy rozwój masy mięśniowej i tłuszcze ale roślinne na przykład oliwa z oliwek albo olej lniany, które oczyszczają organizm, pozytywnie wpływają na skórę, oczy, włosy, paznokcie. Ale przed snem można zjeść maksimum 15g węgli np: 10g miodu do twarogu chudego z oliwą z oliwek jeśli sam twaróg chudy z oliwa i oliwek Ci nie smakuje.

Dieta przed snem:

Z miodem:
- twaróg chudy 125g
- oliwa z oliwek 10g
- miód 10g
Kalorie: 221.80 Białko: 22.53 Węglowodany: 12.33 Tłuszcz:9.20

Bez miodu:
- twaróg chudy 125g
- oliwa z oliwek 10g
Kalorie: 189,90 Białko: 22.50 Węglowodany: 4.38 Tłuszcz: 9.20

na to masz białko, nie węglowodany, bo węglowodany = energia, a niespalone węglowodany = tłuszcz. Ja od roku nie jem węgli przed snem a efekty regeneracji super.

Tutaj niestety nie mogę się zgodzić
To co Wujek piszesz to oczywiście sprawdzona metoda na rzeźbie i nie podlega dyskusji.
Ale przy masie czy przy treningu ogólnorozwojowym węgle w ostatnim posiłku nie zaszkodzą a wręcz są wskazane dla typowych hardgainerów. Nie przesadzajmy odrobina węgli nie zaleje nas od razu tłuszczem wiadomo jak to będą węgle proste w postaci batonika to efekty będą oczywiste, ja po sobie widzę ze jak zjadam ostatni posiłek z dodatkiem węgli o wiele łatwiej zasypiam sen jest spokojny i rano nie budzę się tak głodny jak po samym białku.

Oczywiście też kwestia tego co mamy na myśli pisząc przed snem ?
Najlepiej by było 2 godziny przed snem (mnie się to jednak nie udaje)

Reasumując podstawa to zdrowy rozsądek, nie ma się co bać odrobiny tłuszczu wszystko można spalić aerobami



Podstawa to nie wpaść w kult ciała !
Siłownia to ma być przyjemność, pasja, rozrywka dopóki tego nie zrozumiesz to nawet gdy całe twoje życie będzie się kręcić wokół siłowni i diety nie osiagniesz tego co byś chciał
tu trzeba czasu doświadczenia i świadomości ze żadna dieta żadne odżywki (zwłaszcza dibencozide) super serie itd nie zrobią z naszego ciała to co widzimy w menshealth, na filmikach, o kulturystach nie wspomnę

czyli jednak nie kłamali

No to się zdziwisz, bo ja właśnie na masie jestem, nie jem węgli przed snem a przyrost w ciągu miesiąca mam do 1.5 kg masy a tłuszcz spada o jakieś 5%. I jeszcze dlatego pisałem, że można zjeść max 15g węgli chyba, że komuś nie zależy tak mocno na rzeźbie i samych mięśniach to je przed snem w sporej ilości. I najważniejsze jest to że jeśli ktoś jest endomorfikiem to wiadomo nie może przed snem węgli jeść. Czego mnie nauczył kurs trenera personalnego który zdałem śpiewająco gdzie była też lekcja z dietetyki, suplementów, rozpisane diety przez dietetyków i wychodzi na to, że każda przed snem ma małe ilości węgli np. do 25g albo wcale ich nie ma. A organizm tak naprawdę z 40g węgli wchłonie ledwo 10g - 20g a resztę wydali.

Zgadzam się
Ja nawet w święta chodzę na siłownię a jak w czwartek nie mogę to przesuwam trening o 1 dzień albo na sobotę zamiast czwartku, a co się dzieje kiedy jest zmęczony po pracy albo nie mam ochoty? Mówię sobie "Trzeba [cenzura]ć, mięśnie same się nie zrobią" wtedy nabieram ochoty na trening nawet w najgorszym okresie.

A ja zasnąć nie mogę, bo wtedy jak zjem to pobudzony jestem tymi węglami.

Pisze z tel i nie moge wrzócić cytatów ale co do przesówania treningu to ja tez tak często robię jak jest problem z czasem itp. Ogolnie ćwicze na 3 dni w tyg ale czasami ide 4 czy 5 razy jak mam czas. Co do białka, węgli itd to kulturysta nie jestem i nigdy nie będe, nie mam poprostu na to aspiracji i parcia. Ja mam tak ze jak mam gorszy dzien, zmeczenie itd i mysle "trening bedzie do d*py" to wtedy na koniec jestem bardziej zadowoly z cwiczen niz wtedy jak przychodze z lepszym samopoczuciem, nie jest to regula ale czesto tak jest. Glownie pewnie motywacja robi swoje, czujesz sie slabszy to zeby zrobic plan trzeba sie mocniej nakrecic.
Nigdy nie brałem odżywki białkowej ale spotkalem sie z opiniami ze na "wysokim białku" dość mocno daje o sobie znać ogólne rozdrażnienie, mala dawka węgli przed snem niby pomaga spokojnie spać

Spoko ja to rozumiem te pisanie z telefonów jest do niczego

Ja już cały czas chodzę 5 razy w tygodniu na trening czasem 6 razy
Białko nie tylko dla kulturysty jest ale dla nas normalnych też to tak jakby dodatek do diety i wypij to co wypociłeś, a poza tym wszystko tak naprawdę masz w normalnym i zdrowszym jedzeniu.

Dokładnie motywacja najważniejsza i to żeby się nie poddawać. Dobry trening potrafi naprawić Ci zepsuty humor, rozładować nerwy i stres, zapomnieć o problemach

Co do bialek itd to chodzilo mi o proporcje, zwracam uwage co ile czego ma jak kupuje jakies serki itd ale nigdy nie liczylem ile np bialka przyjmuje podczas posilku.

A czyli o nabiał Ci chodziło
Fajnie byłoby żebyś dietę zbilansował dla lepszych efektów

mam krotkie i tresciwe pytanko, trening na silowni robic przed czy po biegu, biegam min 40 min

przed biegiem, gdyby to był bieg do max 10min można by się było pokusić, ale tak lepiej po siłowym

Ja postanowiłem się wziąc za siebie i 3 miesiące na w miarę dopracowanej diecie (czasem coś wypadnie i można uznać że 5-6 dni w tygodniu dieta jest ogarnięta, jeden do dwóch dni pełen luzik) biceps urósł 3cm a brzuch spadł 2 cm więc jest dobrze Jest motywacja do ćwiczeń i przyrost siły Dodam, że wróciłem do ćwiczeń po rocznej przerwie. Mam 18 lat i cały poprzedni rok szkolny nie ćwiczyłem, a wcześniej ćwiczyłem 2 lata ale bez opracowanej diety, nie wierzyłem że zbilansowane odżywianie może działac cuda i się oszukałem

Mi by się cholera jakaś dieta przydała na zrzucenie sadła... Kurde siedzę w domu 2 miesiące po wypadku i stosunkowo mało się ruszam (chodzę o kulach) i 14 kg przytyłem...

NŻT nie żryj tyle

Mogę ci podać kaloryczność diety (rozbita na ilośc % B, W, T) przystosowaną do tego, że w ogóle się nie ruszasz i żeby nie tyć, ale chudnąć lub utrzymać wagę. Podaj mi wzrost, wiek i wagę.