Kwestia charakteru. Kiedyś nie wierzyłem w idealny związek, a teraz codziennie dostaję dowód na to że istnieje. Tylko u nas nie polega to na słodzeniu sobie, często wybuchamy, kłócimy się z moją kobietą, po to żeby zaraz potem bardzo miło się pogodzić. Oboje widzimy w sobie wady, ale na tym polega ten układ. Ja jestem często zazdrosny, Ona narzeka na moje głupie pomysły. Mimo to jesteśmy i będziemy razem, może to kwestia doświadczenia - oboje jesteśmy niemal odciągnięci od ołtarza z innymi

. Nikt nam nie dawał szans, bo różnica charakterów, osobowości, temperamentów. Bzdura - teraz inni nie mogą się nadziwić jaką jesteśmy świetną parą, na wspólnych wyjazdach z innymi parami zauważyliśmy że chcą się do nas upodobnić, po kilku dniach zachowują się jak my, nawet Ci którzy są ze sobą szmat czasu i nie widac już było między nimi ognia. To jest radość jak diabli, uwierzcie.
Zdradzałem i byłem zdradzany. Teraz już tak nie będzie. Jestem nieufny i trzeżwo patrzę na życie, ale tej jednej rzeczy jestem pewien. Naprawdę jest to tylko kwestia dopasowania w związku. Twoja kobieta chce przespać się z hydraulikiem? Wyczuj to wcześniej, ściągnij garniak i bądż nim dla niej. Nudzi się w domu? Bądź jej listonoszem zanim przyjdzie prawdziwy

Itd, itd. Wszystko z klasą i wyczuciem, bez pantoflarstwa i frajerstwa. Do tego przydaje się też trochę zazdrości. Kto to zrozumie, będzie w szczęśliwym udanym związku.