BMW Sport

Dzisiaj cykalismy zdjecia mojego auta na "skwerze histrycznym" ktory nie jest oznaczony zakazem wjazdu ani zadnym znakiem drogowym, jedynie plakietka przed wjazdem z napisem skwer historyczny.
przyjechala straz miejska i proponowali 300-200 i skonczylo sie na 100 i 1 punkt "art 97KW niestosowanie sie do przepisów ruchu drogowego"
ich tlumaczenie bylo takie ze skwer tak samo jak deptak i park nie sluzy do parkowania ani poruszania sie pojazdow po nim.
przy zdarzeniu bylo ze mna moich 3 kolegow, i zadna gadka o pouczeniu i ze zwijamy manele nie poskutkowala, stwierdzili ze cos musza wypisac bo nagralo sie na monitoring i ich szef bedzie pozniej rozliczac
poprosili o dokumenty i od razu poszli wypisywac kwit, bez spytania sie czy przyjmuje mandat.
teraz pytanko
niby mam 7dni zeby odwolac sie od tego mandatu mimo ze go podpisalem, wtedy stwierdzilem ze o 100 nie ma co sie klucic, ale tak sobie teraz rozmyslam, czy jest wogole jakas podstawa prawna do ukarania

Tylko 97 kw wpisali czy coś jeszcze?
Bo sam 97 kw to średnio się nadaje do takiego ukarania:

Powinni wskazać w mandacie, który przepis naruszyłeś.
Szkoda, że nie odmówiłeś przyjęcia.

Moim zdaniem ulgowo Ciebie potraktowali bo jednak zasłużyliście sobie na 10x tyle.

tak na mandacie wpisane tylko to co napisalem

czyli Twoim zdaniem zasłuzylem na 1000zl za to ze wjechalem na plac gdzie normalnie wbijaja duze smieciarki zeby wysypac pare papierkow z koszy, a w ciagu dnia nie zadko wjezdzaja tam auta parkuja i jakos strazy nie widac, a jak ktos o godzinie 20, gdzie zywej duszy nie widac, nie hałasuje, nie dewastuje, tylko robi zdjecia defacto robiac promocje dla miasta. powinien zostac zgnebiony mimo normalnej rozmowy jak czlowiek z czlowiekiem

Santino, pisz wniosek o uchylenie mandatu. Jak coś to wal na prv.

W takiej sytuacji walenie mandatami na oślep idealnie wpisuje się w całokształt sytuacji którą idealnie można opisać klasykiem kończącym się na "kamieni kupa". Moje zdanie jest takie że nic z tego co opisałeś nie powinno nawet mieć miejsca no ale warunki w Polsce wiadomo jakie są.

maaaad, oki zaraz pisze
Tomek, wiesz 100zl nie majatek, dlatego podpisalem mandat zeby sobie pojechali, bo defacto rozmawiali normalnie, ale uparli sie zeby jakis kwit wypisac, ale po czasie dopiero tak ze znajomymi zaczelismy rozmawiac na jakiej dokladnie podstawie to wypisali, to raz a dwa ta stowke bym chrzesniakowi dolozyc do jakeigos lepszego prezentu na swieta

Jak wygladala ta plakietka? Przeciez nas, jako uzytkownikow drogi obowiazuje KD, nie kojarze znaku "uwaga nisko przelatujace skwery historyczne" mozesz pokazac/narysowac, jak ten znak/cokolwiek wygladal/wygladalo?

No już może bez sprowadzania sprawy do absurdu? Jest definicja drogi, jezdni i przeciętny kierowca jest na tyle rozgarnięty żeby wiedzieć gdzie można jeździć a gdzie nie. Czy trawnik (pol: sralnik) też ma być oznakowany tabliczką żeby na niego nie wjeżdżać? A chodnik (pol: jezdnik)?

No wlasnie, bez absurdu, podaj mi definicje, jak mam odroznic "skwer", od zwyklej brukowanej kostki? i po co sa znaki, zeby nie korzystac z nich? trawnik nie ma powierzchni, ktora mozna pomylic z droga, nie przesadzaj. ile miast ma w Centrum kostke brukowa, zamiast asfaltu - teraz przed kazdym wjazdem trzeba sie zastanawiac, czy to skwer, czy nie? no bez jaj? a chodnik co, nie parkowales na chodniku nigdy?

Ja bym chcial wiedziec, a nie wszystkiego sie domyslac. Co to szkodzi postawic znak, ktory rozwiewa watpliwosci - aha, zakaz wjazdu, nie dotyczy sluzb porzadkowych i czesc piesni. a tam, gdzie nie trzeba, stawiaja mnostwo znakow, wiec... dlaczego nie egzekwowac swoich praw? nie rozumiem, czlowiek je pisze, niech czlowiek powie o co mu chodzi.

Moze jakby Sonny odmowil, bo istotnie nie ma podstaw, to moze w koncu ktos na gorze da cynk, zeby znak postawic, a nie golic na kase zblakanych turystow

Santino nieraz oglądam ''Emila Łowcę Fotoradarów'' ludzie do niego piszą co zrobić w różnych sytuacjach... napisz do Emila zapewne będzie Ci pomocny



to nie żart...

To samo miasto swoją drogą, może tam takie lokalne zwyczaje.

trochę tego tam jest
http://kalisz.naszemiasto.pl/artykul/mi ... id,tm.html

nie moge znalezc na necie zdjecia tej tabliczki

w lewym gornym rogu fotki jest wjazd na ten plac, i na jedenj z tych instalacji z cegły jest plakietka z brązu roz 50x30, z laserowo wycietymi literami Skwer historyczny rozmarek
to wszystko

wg mnie ewidentnie to nie jest miejsce, w którym mogą parkować (lub jeździć) pojazdy mechaniczne (nie uprzywilejowane)

wg mnie tez licze po prostu na wyrozumiałosc osoby rozpatrujacej pisemko, ze w ciagu tych 30min, nic nie zniszczylem, nie nakapalem olejem, nie zakłucałem porzadku publicznego, bylem caly czas przy aucie do dyspozycji słuzb porzadkowych, rozmawialem z nimi normalnie jak czlowiek, nie jakis jp cwaniaczek.
moj bład polegal na tym, ze nie załatwilem pozwolenia od ratusza
jako czlowiek rozumny wiem ze takie miejsca nie sluza do parkowania, po prostu wczesniej pytalem patrolu policji ktory akurat tam stal niedaleko i pan policjat stwierdzil ze on by tam nie wjezdzal, a gdy spytalem o jakis przepis wspomniaj jedynie ze nie zostawil bym 1.5m metra dla pieszych ktorzy mogli by tamtedy chodzic, panowie z SM jak i pozniej z nastepnego patrolu Policji rowniez nie bardzo wiedzieli z jakiego paragrafu wypisac (co widac na mandacie) tlumaczyli tylko ze to skwer i przeciez wiadomo ze nie wolno wjezdzac

Wg mnie wcale to nie jest takie jednoznaczne. Jakby tam byly 3 samochody zaparkowane, pewnie wiekszosc z Was, jakby szukala miejsca do zaparkowania, postawiloby obok. W niektorych miastach na podobnych placach narysowane sa nawet Linie do parkowania. A tu trzeba sie domyslac. Troche nie fajnie. Jak ktos nie chce, zeby wjezdzaly auta, stawia sie znaki lub pacholki, uniemozliwiajace wjazd.