BMW Sport

Witam, mam pytanie do osób które miały lub mają bmw sprowadzone z Anglii i jeżdżą już jeździli nim tutaj. Otóż chodzi mi najbardziej o sprzedaż takiego samochodu. Jeśli samochód był by przełożony w dobrej firmie nie wiem jakieś papiery o przekładce bym miał i wszystko. Jak na to ludzie patrzą w Polsce? Idzie taki samochód sprzedać czy jednak wszyscy omijają go z daleka? Prosił bym o odpowiedzi tutaj lub na pw.

pozdrawiam

przekładka jest prosta, auto taniej kupisz i z mniejszym przebiegiem niż u turasa z pół milionowym cofniętym na 150tkm i 90% forumowiczów ma kręcone przebiegi - taki kraj to ustawia się pod klienta.

Znaczy nie chciałbym, że mnie ktoś źle zrozumiał. Ja nie boje się przekładki czy auta przełożonego. Tylko boje się tego, że później takiego samochodu nie sprzedam lub sprzedam za 50% ceny..

No bo tak będzie. Wejdź sobie w dział z ogłoszeniami i poczytaj a dowiesz się jakie są opinie o anglikach.
Nigdy takiego auta nie sprzedaż za cenę europejczyka, chyba, że zataisz pochodzenie.

A ktoś sprowadza regularnie BMki z Wyspy. Oczywiście ze zmną kierownicy ?

Żeby sprzedać przekładaną bemkę w dobrej cenie to byś musiał trafić chyba na idiotę... Za taić będzie ciężko bo każdy kto ma łeb i nim rusza to pierwsze co zrobi przed zakupem to zwyczajnie rozkoduje VIN

Polacy mają to do siebie że wolą kupić "ideała" z licznikiem razy x2 lub x3 niż porządnie przełożonego Anglika, znam gości który bardzo długo jeździł przekładkami i żadnych problemów nie miał. (Przekładki robił profesjonalnie), ale nasz naród dalej woli diesla 15 letniego z przebiegiem 187 tysicy niż Anglika gdzie aż tak nie kombinują jak u nas na każdym kroku.

Trochę za dużo tego generalizowania i przesądów o Polakach, narodzie i naiwniactwie Warto się wypowiadać w liczbie pojedynczej i nieuogólniać.

O właśnie!

W Anglii są same ideały, a w całej Europie są tylko samochody z dużymi przebiegami i zajeżdżone. Jak płytkim intelektualnie trzeba być człowiekiem, żeby mieć tak tępe myślenie

Ja nie mówiłem że tak jest, w PL też da się znaleźć zadbany nie kombinowany samochód, ale w Anglii jest o to o wiele łatwiej niestety tak samo w Niemczech.
Dla mnie płytkie jest myślenie że przekładaniec się rozpadnie na zakręcie itp (słyszałem takie opnie).

Sam jakbym miał kupować samochód to wolałbym kupić Anglika i przełożyć niż "zadbane" Polskie auto, bo Anglik w 90% przypadków będzie dużo bardziej zadbanym samochodem nawet ze względu na warunki drogowe.

Wystarczy popatrzeć na serwisy aukcyjne jak u nas kombinują (NIE WSZYSCY), u nas standard to przebieg 180-220 tysięcy dla 10-15 letniego diesla, a tam dużo więcej.
Nadal dużo handlarzy cofa liczniki i będzie tak jeszcze długo. Są ludzie którzy ściągają realne i zadbane auta z dokumentami, ale dużo komisów po prostu kombinuje jak się da. (Sam byłem świadkiem takich kombinacji).

Ja do przekładańców nie mam nic o ile jest to zrobione poważnie a nie po najmniejszej linii oporu "żeby tylko jakoś jechało".

Niestety standardowy Kowalki kupuje samochód w pierwszy komisie w swoim mieście, jedzie na przegląd żeby go jako tako sprawdzili i tak jeździ.
Tylko pewne grono ludzi szuka opinii w necie i sprawdzonych sprzedawców.

Ale mu tutaj nie rozmawiamy o "preciętnym kowalskim" kupującym swoje wymarzone b6 tdi ale o miłosniku bmw , który wie czego chce.
Angliki z reguły kupują osoby których nie stać na taką samą , zadbaną wersję LHD. Ot cała filozofia. W większości przypadków jest to podyktowane tym ,że chcemy mieć fajniejszą wersję , silnik, wyposażenie za cenę biedniejszego "europejczyka". Je nie mam nic do przełożonych anglików bo mi też chodził taki zakup po głowie , żeby zaoszczędzić parę groszy w stosunku do zadbanego "niemca" ale odpuściłem ze względu na pózniejszą odsprzedaż i w sumie już nie tak dużą "oszczędność" jak to było kilka lat temu