BMW Sport

Witam,
20 grudnia miałem kolizję, uszkodzenia niewielkie, zderzak, delikatnie błotnik, urwany zaczep w lampie, parę plastików. Uznali szkodę całkowitą.



Sprawca przyznał się do winy ubezpieczony w PZU, sprawa załatwiona bez policji na oświadczenie. Szkoda zgłoszona, dostałem auto zastępcze, 29,12.1017 r przyjechał rzeczoznawca, niewiele mówiąc porobił zdjęcia i do Widzenia. Pytając o jakiś raport z oględzin powiedział, że to jest dla nich nie dla mnie. Wsiadł w auto i odjechał.
Po kilki dniach bez żadnego odzewu z ich strony, (5.01) zadzwoniłem na infolinię, a tam zostałem poinformowany, że dnia (4.1) pieniądze zostały przelane na konto. Bez żadnej informacji bez żadnego email'a. Pani powiedziała że jak mi coś nie pasuje mogę się odwołać. Ale mówię że nawet nie wiem z czego mam się odwoływać skoro nie mam żadnych dokumentów, dostała z łaską na e-maila wycenę auta. I tu się zaczyna ciekawa Historia, a więc tak;

Rozkodowany VIN auta:



Auto w dość bogatej konfiguracji, w dobrej kondycji. Przebieg jednak trochę duży bo ma 432k km.
I tu zaczyna się cały problem, ubezpieczyciel wycenił wartość auta przed szkodą wliczając niepełne wyposażenie, brak np servotronica, czujnika deszczu, czujników cofania, zmieniarki CD, :



.

Zastosowali natomiast bardzo wysokie korekty, korygując znacznie wartość początkową auta,

.

Ostatecznie wycenili wartość auta przed szkodą na 4074zł wypłacając za szkodę całkowitą 2550zł.
Nie dostałem żadnego kosztorysu na podstawie którego wycenili w/w szkodę. Upomniałem się o to lecz narazie cisza.

Mógłby ktoś pomóc co z tym zrobić aby zwiększyć wartość auta ?
Ma ktoś dostęp do EUROTAX i wycenić auto ?

Próbuj pisać do nich, wyślij aukcje internetowe podobnych aut. Jak nie to rzeczoznawca i Twoja wycena.

hahahahaha.... weź mnie nie rozśmieszaj .... jak pójdziesz tą drogą to babka w PZU jak to zobaczy to się zadławi pitą kawką .....

jedyna droga to zlecenie wykonania kosztorysu przez rzeczoznawce wynajętego przez poszkodowanego.... i odwołanie , też najllepiej napisane przez kogoś kumatego, podparte koniecznie opinią rzeczoznawcy.

Nie musisz robić wyceny, żeby sie odwolac, nie potrzebujesz takich informacji do odwolania. Dlugo by pisać ale ubezpieczyciel brnie w to co mu wygodnie, zaleznie od auta. Raz bardzie walczył o całkę, w innym przypadku bedzie się przed tym bronił.

Po co w ogole rzeczoznawca na etapie odwołania? Po co w ogóle samodzielnie angażować rzeczoznawce którego koszt najpewniej nie zostanie pokryty. Wystarczy mocne pismo do ubezpieczyciela w którym zobaczą, ze klient wie co moze a czego nie. Tyle

Krótko mówiąc chcą zrobić z Tobą to co z każdym poszkodowanym czyli wyeb... na hajs... nie da się o odwołuj aż do zadowalającej Ciebie kwoty

Jedyne to odwołać sie od decyzji, ale bardzo słabo ze to PZU , najgorsi chyba... U nich żeby coś wywalczyć to sąd pozostaje i duża cierpliwość.....

Wierz mi są gorsi od PZU - sprawdzone