Szczurek1986 napisał(a):
To raczej w tym wypadku nie ma znaczenia tylko kolega musi odstawić autko tam gdzie jest ktoś sprawdzony i w tym momencie często kiliometry nie mają znaczenia
To raczej w tym wypadku ma znaczenie, bo gdyby się okazało, że jest z Dolnego Śląska mógłbym podpowiedzieć do kogo i w jakiej kolejności uderzyć,być może problem wymaga konsultacji kilku osób. Poza tym, nie ma czegoś takiego, że jest spec np. w Podkarpackiem i jest 100% pewności, że można kogoś z Pomorskiego tam wysłać i na pewno temat zostanie ogarnięty, bo każdy przypadek jest indywidualny i może zaskoczyć nawet największych wyjadaczy. Druga sprawa, że jesli auto wchodzi w tryb awaryjny, nie wiadomo co się dzieje w nim dzieje, kolega nie podał żadnych szczegółów to nie ma gwarancji, że można nim gdziekolwiek dalej pojechać, a wożenie samochodu 500 km na lawecie słono kosztuje. Widziałem już 10 magików podchodzących do M62B44TU z wypadającymi zapłonami, którzy rozbierali dolot, wyciągali wtryski, podłączali oscyloskop, robili logi dynamiczne i im się nie udało nic w temacie zdziałać, finalnie po 7 miesiącach właściciel sam się przypadkiem natknął na mikro uszkodzenie wtyku emulatora wtrysków od lpg.